Bezdomni dostawali po tysiąc dolarów. Co zrobili z pieniędzmi?
W październiku ubiegłego roku wybrano 800 osób z grona bezdomnych w Denver (Kolorado, USA) i każdemu z nich wypłacano, bez żadnych zobowiązań, pokaźną kwotę - NAWET do równowartości ponad 4 tys. złotych (1000 dolarów). Nie wszyscy otrzymywali właśnie tyle (niektórzy mniej), choć wszyscy oni stali się świadomie uczestnikami eksperymentu - sprawdzono, jak taki "podstawowy i bezwarunkowy dochód" zostanie spożytkowany przez ludzi, którzy znajdują się w relatywnie najgorszej sytuacji życiowej - bez mieszkania, domu i pieniędzy.
Eksperyment opisuje portal Insider. Wnioski z programu wsparcia najbiedniejszych w Denver skłaniają do refleksji nad bezwarunkowym dochodem podstawowym, bo wspomniane "tysiąc dolarów dla bezdomnego w Denver" były niczym innym jak tylko właśnie owym, wprowadzanym na próbę w różnych krajach, dochodem podstawowym (basic income). Założenie programu nie różniło się wiele od innych tego typu eksperymentów - chciano sprawdzić, czy zastrzyk nawet niewielkiej, ale pewnej gotówki, zmieni na lepsze życie najuboższych i bezbronnych obywateli.
"Insider" cytuje Marka Donovana, dyrektora wykonawczego Denver Basic Income Project, który z zadowoleniem stwierdził: "Wielu uczestników zgłosiło, że wykorzystali pieniądze na spłatę zadłużenia, naprawę samochodu, zabezpieczenie mieszkania i zapisanie się na kurs. Są to ścieżki, które mogą ostatecznie wyprowadzić uczestników z ubóstwa i pozwolić im być mniej zależnymi od programów wsparcia społecznego".
Historia projektu Donovana jest prawdziwie "amerykańska" - zarobił górę pieniędzy będąc przedsiębiorcą w branży tekstylnej i... inwestując z powodzeniem w Teslę (akcje Tesli zyskiwały gwałtownie na wartości). Mark Donovan od miasta Denver dostał dodatkowo 2 mln dolarów i przystąpił do - jak to określają spece od ekonomii społecznej - "redystrybucji pieniędzy wśród najuboższych".
Eksperci przeanalizowali efekty Denver Basic Income Project i stwierdzili jednoznacznie, że to koszty mieszkaniowe powodują bezdomność na tym obszarze USA i to one są powodem pojawiających się później problemów choćby z uzależnieniami (dość powszechne zjawisko wśród najbiedniejszych w USA - ludzi pozbawionych własnego lokum, których nie stać na wynajęcie mieszkania).
Według badaczy studiujących zjawisko bezdomności i mieszkalnictwa z University of Denver's Center for Housing and Homelessness Research większość osób, które otrzymały pieniądze z projektu, po sześciu miesiącach była w lepszej sytuacji. I to znacznie - zwraca uwagę "Insider".
Na przetestowanie efektów wypłacania dochodu podstawowego grupie obywateli zdecydowano się w tym roku w Anglii. Eksperyment ma potrwać dwa lata, a wybrańcy będą otrzymywać - z naszego, polskiego punktu widzenia - niemało, bo 1600 funtów miesięcznie. Organizacja, która będzie prowadzić projekt ma zbadać, jak wypłata takich pieniędzy wpłynie "na zdrowie psychiczne i fizyczne" obdarowanych i czy wybrańcy dokonają zmian w swoim życiu - np. podejmą stałą pracę. Sky News zacytowało nawet jednego z autorów angielskiego eksperymentu, który stwierdził: "Biorąc pod uwagę zmiany klimatu, zakłócenia technologiczne i transformację przemysłową, które nas czekają, nasze społeczeństwo będzie wymagać jakiejś formy dochodu podstawowego w nadchodzących latach".
Dodajmy, że podobne programy ruszyły też w Walii i Szkocji (Walia wyda na ten cel 20 mln funtów).
Kilka lat temu Finlandia eksperymentowała z dochodem podstawowym (wypłacano po ok. 500 euro). Po roku sprawdzono, jak zmieniło się życie osób otrzymujących świadczenie. Niestety, w Finlandii bezwarunkowy dochód podstawowy nie zwiększył szans bezrobotnych na rynku pracy, ale - nawet ci, którzy pracy nie znaleźli - wykazywali się "dużym optymizmem" co do swoich szans na rynku. Po prostu zmienili życiowe nastawienie i stali się bardziej aktywni w poszukiwaniu zajęcia i polepszenia swojej sytuacji.
Polska również eksperymentuje z dochodem podstawowym - taki program miał zostać uruchomiony już wiosną br. na terenie kilku gmin na północy Polski (przy granicy z Obwodem Królewieckim), jednak - ze względu na sytuację ekonomiczną (m.in. galopującą inflację), został odroczony. Wybrani mieszkańcy w polskiej odsłonie pilotażowego programu mieliby przez dwa lata otrzymywać po 1300 zł miesięcznie. Po tym czasie nastąpiłaby ocena programu, w którym mogłoby wziąć udział nawet kilka tysięcy osób.
Dodajmy, że wypłacanie bezwarunkowego dochodu podstawowego ma (wśród ekonomistów i polityków) równie wielu przeciwników co zwolenników i wciąż trwają dyskusje o ew. zasadności takiego świadczenia. Choć eksperymenty prowadzone w wielu krajach (programy pilotażowe) najczęściej obejmują osoby niezamożne (niekiedy wręcz społecznie wykluczone), to zasadą takiego świadczenia jest właśnie jego bezwarunkowość (pieniądze otrzymują wszyscy, bez względu na sytuację materialną). Bezwarunkowy dochód podstawowy miałby oczywiście jednocześnie zastąpić inne programy publicznego wsparcia (np. zasiłki dla bezrobotnych).
***