Białystok: Od marca wyższe opłaty za odbiór odpadów, podwyżka 7-16 zł od lokalu
W Białymstoku od 1 marca 2020 roku wzrosną opłaty za wywóz śmieci - zdecydowali o tym w piątek miejscy radni. W zależności od wielkości mieszkania czy domu, podwyżka będzie wynosiła od 7 do 16 zł od gospodarstwa, z możliwą zniżką za kompostowanie bioodpadów.
W Białymstoku od 2013 roku obowiązują stawki za wywóz śmieci zależne nie od liczby mieszkańców, a od gospodarstwa domowego, w zależności od powierzchni danego lokalu mieszkalnego. Obecne kwoty przy zbiórce selektywnej, to: przy powierzchni mieszkania do 40 mkw. 9 zł miesięcznie, o powierzchni 40,01-80 mkw. 21 zł, zaś mieszkań i domów o większej powierzchni - 29 zł. Przy braku selekcji, opłaty są dwa razy wyższe.
Uchwalone w piątek, głosami większościowego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, nowe stawki, to odpowiednio - 16 zł, 36 zł i 45 zł miesięcznie. Ulgę można dostać za posiadanie kompostownika na bioodpady; odpowiednio do wielkości lokalu to od 1 do 3 zł miesięcznie. Dodatkową ulgę dostaną rodziny spełniające kryteria Karty Dużej Rodziny oraz osoby gorzej sytuowane (korzystające z opieki społecznej).
Podobnie jak wcześniej, podwyższona stawka za brak selekcji odpadów to podwójna kwota do zapłaty.
Jak podkreślała na sesji Ewa Kułakowska, zastępca dyrektora departamentu gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Białymstoku, kluczową sprawą jest bilansowanie się systemu. "Czyli wpływy z tytułu opłat mają pokryć koszty" - mówiła. Przypominała, że system to nie tylko odbiór i transport, ale również zagospodarowanie odpadów, szereg działań edukacyjnych i prowadzenie punktów selektywnej zbiórki odpadów.
Dodała, że system się nie bilansuje, a deficyt rośnie. Zgodnie z planowanym budżetem na 2020 rok, koszty funkcjonowania systemu to ok. 50 mln zł, a wpływy z opłat od mieszkańców, przy obecnie obowiązujących stawkach, sięgnęłyby 41,5 mln zł. W ostatnim czasie największy wpływ na deficyt ma transport odpadów; od października 2018 roku miasto ma nowe umowy na tę usługę, a ceny wzrosły o ok. 70 proc.
W uzasadnieniu do projektu zaznaczono, że ceny za odbiór odpadów w Białymstoku, w przeliczeniu na mieszkańca, należą do najniższych w Polsce, nie zmieniane były od 2013 roku, a w przed nim - kilka razy je obniżono by dostosować do kosztów działania całego systemu odbioru, transportu i zagospodarowania odpadów.
"Przeprowadzona analiza finansowa i kalkulacja opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi wykazała, że obecne dochody budżetu gminy w oparciu o obowiązujące stawki, są niewystarczające do pokrycia kosztów funkcjonowania systemu gospodarki odpadami komunalnymi powstałymi na terenie Gminy Białystok. W celu zbilansowania się systemu niezbędna jest podwyżka opłat, co ma bezpośredni związek ze zmianami prawa oraz wzrostem cen odbioru i transportu odpadów"- napisano w uzasadnieniu uchwały.
Szef klubu radnych PiS Henryk Dębowski mówił w dyskusji przed głosowaniem, że tylko niewielki odsetek gmin miejskich stosuje taką metodę naliczania opłat, jak Białystok (czyli nie od liczby mieszkańców, a wielkości lokali); podał, że robi tak 2 proc. gmin (według magistratu - 12 proc.). Dębowski zwrócił się z prośbą do prezydenta miasta, o analizę możliwości wprowadzenia metody "od mieszkańca", lub innego podziału w relacji stawek do wielkości mieszkania czy domu. "Mamy dużo wniosków mieszkańców, że to nie metry, a mieszkańcy wytwarzają odpady komunalne, stąd taki nasz apel do władz miasta" - mówił.
Radny Koalicji Obywatelskiej Marcin Moskwa mówił, że jego klub "z musu" będzie głosował za podwyżką, bo system musi się bilansować. Podkreślał, że samorząd jest w sprawie gospodarki odpadami ograniczony przepisami, wskazywał na sytuacje, gdy np. starsze, samotne osoby mieszkają w domkach jednorodzinnych, a muszą płacić najwyższe stawki. Zapowiedział, że będzie zaproponowana w najbliższym czasie uchwała wprowadzająca ulgi dla takich osób.
Odnosząc się do propozycji zmiany systemu (na osobowy) dodał, że wymaga to przejścia całej procedury prawnej przygotowania uchwały i konsultacji. Ale zwrócił przy tym uwagę, powołując się na przykład Warszawy, że po takiej zmianie "ubyło" tam wiele tysięcy mieszkańców, czyli nie byli uwzględniani przy opłatach w systemie zagospodarowania odpadów.
Za przyjęciem uchwały zagłosowało 14 osób, dwanaście było przeciw, jedna wstrzymała się, a jedna była nieobecna.
Robert Fiłończuk