Ból i cierpienie możesz zwalczyć w domowym zaciszu
Wahania nastrojów? Złe samopoczucie? Jesienią i zimą często dopada nas chandra. Możemy z nią jednak walczyć! Wystarczy zwiększyć naszą dzienną dawkę światła. I to nie tylko przez przebywanie na dworze, ale również w domu czy w pracy.
Jesienią jeszcze przez moment przyroda oszałamia feerią barw. Podczas gdy wiele osób rozkoszuje się tym przepychem kolorowych liści, innych coraz krótsze dni wprowadzają w smutny i melancholijny nastrój. Uczucia, które towarzyszą zmianie pór roku, najlepiej potrafią ująć oczywiście poeci. Na przykład Leopold Staff tak je opisuje: "Czarnych chmur mi naniosły jesienne zawieje, miotają duszą moją jak najlichszą słomą".
Dzisiaj, w czasach technologii cyfrowych obraz ciemnych i zimowych dni oraz powiązane z nim wahania nastroju, da się opisać przy pomocy całkiem nowych metod. Socjolodzy z amerykańskiego uniwersytetu Cornell przez dwa lata przejrzeli wpisy prawie dwóch milionów użytkowników internetowego portalu społecznościowego Twitter z 84 krajów, aby znaleźć w nich pozytywne i negatywne emocje. Oto wniosek, do jakiego doszli: Coraz krótsze, jesienne dni wpływają na nasz nastrój, niezależnie od kręgu kulturowego, z jakiego pochodzimy.
Prawie wszyscy przeżywają wahania nastrojów jesienią i zimą, czasami już od końca września. Wielu z nas to nie szkodzi, lecz inni stają się w tym czasie melancholijni i letargiczni, zamykają się na ludzi, rośnie ich apetyt na słodycze i ciężkostrawne potrawy, przybierają na wadze i najchętniej cały czas by spali. Większość cierpi na łagodne formy tej choroby duszy, innym natomiast jesienno-zimowa depresja zmienia rzeczywistość o 180 stopni.
- Depresja sezonowa jest obecnie usankcjonowaną jednostką chorobową - wyjaśnia prof. Siegfried Kasper, kierownik kliniki psychiatrii i psychoterapii Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. - Nasze reakcje na zmianę pór roku są jak najbardziej naturalną reakcją na nasze środowisko. Kiedy jednak określone pory roku niosą za sobą ból i cierpienie zamiast spełnienia, mamy możliwość ukojenia tych objawów.
W latach 90. zeszłego stulecia prof. Kasper był jednym z pierwszych naukowców, którzy zajmowali się problemem zimowej depresji. Wcześniej pracował przez dwa lata w Amerykańskim Instytucie Zdrowia Psychicznego. Wówczas podczas swoich badań z grupą badawczą ustalał, czy problemy psychiczne mają związek ze zmianami rytmu biologicznego i biochemicznego mózgu. Odkryli przy tym, że zimową depresję da się leczyć przy pomocy jasnego światła.
Terapia światłem należy do cenionych sposobów leczenia depresji. Udowodniono bowiem, że niedobór światła jesienią i zimą jest główną przyczyną zimowej depresji. Taką terapię stosuje się w niektórych klinikach psychiatrycznych. Niektórzy lekarze i psychoterapeuci także wykorzystują terapię światłem.
Na rynku są dostępne urządzenia do terapii światłem także do użytku domowego. Niemiecka Fundacja Warentest sprawdziła trzy z nich. Podobne produkty oferują jednak również inne firmy. Aby leczyć zimową depresję, należy stosować lampy o natężeniu między 2500 a 10000 luksów. Im jaśniejsza lampa, tym krótszy okres leczenia. Przy natężeniu 10000 luksów wystarczy pół godziny dziennie. Podczas zabiegu pacjenci siedzą z otwartymi oczami w odległości około pół metra od źródła światła. Mogą jeść śniadanie, czytać, robić na drutach lub pracować. Muszą jedynie regularnie spoglądać w stronę lampy.
Jak dotąd naukowcy nie określili, jaka pora dnia jest najbardziej korzystna na "kąpiel świetlną". Często poleca się wykonanie zabiegu wczesnym rankiem. Jednakże optymalna pora zależy od pacjenta. Dlatego prof. Kasper radzi, aby kierować się swoim rytmem dnia. Pierwsze złagodzenie objawów można zauważyć już po kilku dniach. Z reguły nastrój poprawia się po upływie około dwóch tygodni.
Dlaczego światło wywiera pozytywne działanie na osoby cierpiące na zimową depresję? Tego dokładnie nie wiadomo. Światło jest prowadzone od siatkówki przez różne drogi nerwowe do mózgu. Naukowcy przypuszczają, że zmienne nastroje mają związek między innymi z niedoborem serotoniny i nadwyżką hormony snu - melatoniny w naszym organizmie. Po zabiegu zaś zostaje przywrócona równowaga biochemiczna. Światło terapeutyczne działa podobnie jak światło dzienne wiosennego lub letniego poranku. Jako biologiczny wskaźnik czasu synchronizuje nasz wewnętrzny zegar z realnym czasem. Pacjenci dotknięci sezonową depresją potrzebują do tych procesów więcej światła niż ludzie zdrowi.
Skuteczność klasycznej terapii światłem z użyciem światła białego potwierdza wiele badań. Jednak od kilku lat dyskutuje się także nad skutecznością światła niebieskiego. Nowo odkryte receptory w siatkówce są bowiem wrażliwie na światło z dużym udziałem niebieskich wiązek światła, zazwyczaj określanego jako chłodnobiałe.
Pierwsze badania pokazują, że światło niebieskie lub białoniebieskie może zwiększać uwagę i koncentrację. Badań wpływu takiego światła na zimową depresją jest jeszcze bardzo mało, a w tych, które dotychczas przeprowadzono, brało udział niewiele osób. Wykazały one, że światło niebieskie o małej intensywności równie dobrze pomaga w leczeniu zimowej depresji co bardzo jasne białe światło.
Chcesz sam zafundować sobie domową terapię światłem? Powinieneś wcześniej skorzystać z porady lekarskiej. Lekarz może zbadać, czy za objawy depresji nie są przypadkiem odpowiedzialne zupełnie inne choroby, na przykład choroba wirusowa lub niedoczynność tarczycy. W przypadku tych chorób konieczne jest inne leczenie.
Dla pewności przed i podczas dłuższej terapii z użyciem jasnego światła idź na badania wzroku, nawet gdy po przejściu klasycznej terapii światłem nie stwierdzono u ciebie żadnego uszczerbku na zdrowiu. Taka kontrola jest szczególnie zalecana, jeśli cierpisz na choroby oczu związane z wiekiem oraz gdy przyjmujesz niektóre leki zwiększające wrażliwość oczu na światło, na przykład psychotropowe.
Przy terapii światłem rzadko występują skutki uboczne. Najczęściej są to lekkie dolegliwości, jak na przykład bóle głowy, pieczenie oczu, suchość oka, suche śluzówki, zaczerwienienia na skórze. Najbardziej zaostrzone są w pierwszych dniach.
Aby zminimalizować ich skutki, warto na pewien czas skrócić zabiegi terapii światłem lub zwiększyć odległość od lampy. Można również wypróbować nawilżacz powietrza lub krople do oczu. Dla ochrony oczu i skóry bardzo ważne jest, abyś przy wyborze lampy do terapii zwrócił uwagę na fakt, czy aby nie emituje ona promieni UV.
Dodatkowo oprócz terapii światłem można postarać się o zwiększenie dawki światła na co dzień. W lekkich przypadkach już to wystarczy, aby poprawić sobie samopoczucie. A niektórych przed zimą ratuje sama perspektywa nadejścia wiosny. Również na Twitterze już z końcem marca nastrój internautów ulega zmianie na lepsze. Pojawiają się pozytywne posty i słowa, takie jak "szczęśliwy", "super", "słoneczny", "fantastyczny", "raj".
Test trzech lamp antydepresyjnych na www.Pro-Test.pl