Brytyjczycy biednieją. Czy Polska w 12 lat wyprzedzi Wielką Brytanię pod względem bogactwa?
Sytuacja gospodarcza w Wielkiej Brytanii nie napawa dzisiaj optymizmem. Według niektórych tamtejszych ekspertów przeciętne brytyjskie gospodarstwo domowe będzie w ciągu dekady gorzej sytuowane niż polskie. Czy rzeczywiście może tak się stać?
"Jeśli Wielka Brytania utrzyma ten sam poziom wzrostu, jaki miała przez ostatnią dekadę, Polska wyprzedzi ją pod względem poziomu życia już za około 12 lat"- stwierdził w weekend Sam Ashworth-Hayes, pracownik naukowy londyńskiego Henry Jackson Society. To, co dla wielu Brytyjczyków brzmi jak dość absurdalny pomysł, rzeczywiście może mieć miejsce, jak twierdzi ekonomista.
- W 2040 roku możemy zobaczyć w polskiej prasie skargi na zalew brytyjskich hydraulików zaniżających płace - stwierdził. Nie jest zresztą odosobniony. Ten punkt widzenia pojawił się również w Telegraph, Express i Financial Times. Często towarzyszy mu poczucie niejasnego niepokoju i zdumienia.
Według raportu okresowego Resolution Foundation's Economy 2030 Inquiry, rodziny o niskich i średnich dochodach w Wielkiej Brytanii są średnio o 8,8 tys. funtów biedniejsze niż w porównywalnych krajach. Badanie wykazało, że najbiedniejsze brytyjskie gospodarstwa domowe miały dochody o 40 procent niższe niż średnia w Australii, Kanadzie, Francji, Niemczech i Holandii. Jeśli chodzi o rodziny o średnich dochodach, przeciętne brytyjskie gospodarstwo domowe zarabia obecnie o 20 procent mniej niż te w krajach północno-zachodniej Europy. I, jeśli obecny trend się utrzyma, to do 2030 roku przeciętna rodzina w Polsce może być lepiej sytuowana niż ta w Wielkiej Brytanii.
Żeby było jasne, to są tylko prognozy. - W ciągu dziewięciu lat wiele może się zmienić, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce. Jednak wielu Brytyjczyków byłoby zaskoczonych tym, o ile lepiej żyje się teraz w kraju Lecha Wałęsy i Jana Pawła II. Polacy pozostają niedocenianym narodem - stwierdził Tyler Cowen z Marginal Revolution University.
Polscy ekonomiści podchodzą do tych rewelacji z pewną rezerwą. - To raczej mało prawdopodobne, ale miło, że już padają takie słowa - ocenia w rozmowie z Interią Biznes prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC Polska. Jego zdaniem, dystans pozostaje jednak dość duży, gdyż dziś PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca w Wielkiej Brytanii wynosi aż 132 proc. poziomu Polski.
- Teoretycznie wystarczy 2,5 punktu procentowego różnicy w tempie wzrostu Polski i Zjednoczonego Królestwa, żebyśmy w 12 lat osiągnęli ten poziom. Ale po pierwsze, porównujemy dzisiejsze słabe wyniki Wielkiej Brytanii i niezłe Polski - czy utrzyma się to przez 12 lat? Tym bardziej, że polska polityka gospodarcza prowadzi do spowolnienia tej "pogoni", o czym świadczą m.in. historycznie niskie inwestycje, bez których nie ma mowy o gonieniu kogokolwiek - zauważa prof. Orłowski.
Poza tym porównujemy PKB według parytetu siły nabywczej, a znacznie słabsza waluta w Polsce powoduje, że w bieżących kursach mamy niemal trzykrotną różnicę. - Obecna polityka w Polsce nie służy wzmocnieniu złotego, raczej odwrotnie - ocenia ekonomista.
- I jeszcze nie zapominajmy, że o poziomie życia nie decyduje tylko dochód (PKB), ale również majątek. A ten jest wielokrotnie większy w Wielkiej Brytanii - podsumowuje prof. Witold Orłowski.
Ale niektórzy przejawiają więcej optymizmu. - Polska gospodarka rozwija się bardzo dynamicznie nieprzerwanie od początku lat dziewięćdziesiątych. Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazuje, że w latach 1990 - 2020 wzrost gospodarczy sięgnął 857 proc. Należał do największych w Europie, a na świecie ustępował tylko Chinom. PKB per capita zwiększył się kilkunastokrotnie, zmniejszając dystans dzielący Polskę do państw wysokorozwiniętych - zwraca uwagę Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jego zdaniem, choć obecnie Polska gospodarka wyraźnie zwalnia i wzrost gospodarczy w następnym roku będzie raczej mizerny, to szybko jednak wrócimy na ścieżkę kilkuprocentowych wzrostów w kolejnych latach. - Wyprzedzenie Wielkiej Brytanii pod względem dobrobytu społecznego (PKB per capita) jest wyzwaniem ambitnym, ale nie niemożliwym - zauważa ekspert PIE.
Krzysztof Maciejewski