Ceny drewna rosną przed zimą. Tyle trzeba zapłacić za kubik w drugiej połowie 2025
Ceny drewna opałowego zaczynają rosnąć wraz ze zbliżającym się sezonem grzewczym, a różnice między latem a jesienią sięgają nawet kilkudziesięciu procent. W drugiej połowie 2025 roku za kubik trzeba zapłacić od około 200 zł w Lasach Państwowych do nawet 700 zł w marketach budowlanych. Na wysokość rachunku wpływa gatunek, stopień wysuszenia i forma zakupu, dlatego wybór momentu uzupełniania zapasów ma kluczowe znaczenie.
W połowie 2025 roku najtańszą opcję wciąż zapewniają nadleśnictwa, ale jest to drewno w podstawowym sortymencie S4, czyli świeże, sprzedawane w wałkach i wymagające własnej obróbki. W cennikach Lasów Państwowych za 1 m³ takiego surowca płaci się średnio 170-235 zł brutto w przypadku gatunków iglastych i miękkich liściastych, a za gatunki twardsze (np. dąb, grab, buk) około 230-320 zł brutto. To jednak materiał nieprzydatny od razu - przed spaleniem musi schnąć co najmniej rok. Dane z kilku jednostek regionalnych, m.in. Giżycko, Dojlidy czy Lubichowo, wskazują, że te widełki cenowe utrzymują się konsekwentnie w miesiącach letnich.
Znacznie droższe jest drewno już przygotowane do użycia, oferowane przez prywatne składy lub sprzedawców lokalnych. W lipcu i sierpniu 2025 r. ceny w metrach sześciennych wynoszą: dąb 350-500 zł, buk 300-500 zł, grab 390-550 zł, brzoza 240-375 zł, a sosna 150-250 zł. Na wartość wpływa stopień wysuszenia - drewno z wilgotnością poniżej 20% kosztuje więcej, szczególnie gdy sprzedawca dodatkowo zapewnia transport i ułożenie. W przypadku drewna sezonowanego ceny w przeliczeniu na 1 m³ wahają się średnio od 425 do 550 zł dla dębu, buku i grabu. Najwyższe kwoty obowiązują w marketach budowlanych, gdzie za paletę drewna liściastego trzeba zapłacić 448-699 zł, a za worek 20-30 kg - od 27 do 70 zł. Tego typu oferty wybierane są zwykle w sytuacjach nagłych, gdy brakuje miejsca na magazynowanie lub trzeba szybko uzupełnić zapas.
Na rynku wyraźnie widoczny jest też czynnik sezonowości. Wraz z końcem wakacji zainteresowanie rośnie, a we wrześniu i październiku 2025 r. prognozowane są podwyżki cen rzędu 15-30% w stosunku do poziomów wakacyjnych. Zjawisko to powtarza się od lat, ponieważ gotowe, suche drewno szybko znika z magazynów, a zwiększony popyt pozwala sprzedawcom podnosić stawki. Najkorzystniejsze zakupy realizowane są więc w okresie czerwiec-sierpień, kiedy ceny są jeszcze stabilne, a dodatkowy czas pozwala dosuszyć materiał przed nadejściem zimy.
Przeczytaj też: Koszty odpadów coraz wyższe. Ministerstwo obiecuje spadek, pomoże ROP
Podstawowym czynnikiem kształtującym cenę jest gatunek drewna. Najwięcej kosztują gatunki twarde, takie jak dąb, buk czy grab, ponieważ charakteryzują się większą gęstością i wyższą wartością opałową. W praktyce oznacza to dłuższy czas spalania i lepszą wydajność, co podnosi ich cenę zarówno w Lasach Państwowych, jak i u prywatnych sprzedawców. Tańsze są gatunki miękkie, m.in. brzoza i olcha, a drewno iglaste, jak sosna czy świerk, traktowane jest raczej jako uzupełnienie lub materiał do rozpałki.
Drugim kluczowym elementem jest stopień wysuszenia drewna. Surowiec świeży, zawierający ponad 35% wilgoci, należy do najtańszych, ale najczęściej nie nadaje się do użytku w tym samym roku. Z kolei drewno sezonowane lub suszone komorowo, które osiąga wilgotność na poziomie 15-20%, kosztuje więcej, ale można je spalać od razu. Co więcej, przepisy antysmogowe w wielu regionach Polski formalnie zakazują spalania drewna o określonej wilgotności.
Na ostateczną cenę wpływa również sposób sprzedaży i jednostka miary, jaką posługuje się dostawca. W Lasach Państwowych surowiec sprzedawany jest w metrach sześciennych (m³), natomiast w składach opałowych i marketach dominują metry przestrzenne (mp), czyli objętość stosu ułożonego drewna z uwzględnieniem pustych przestrzeni między szczapami. W praktyce 1 mp to przeciętnie około 0,65 m³ litego drewna, co oznacza, że porównywanie cen wymaga ostrożności. Dlatego przed podjęciem decyzji o zakupie warto zweryfikować jednostkę miary, rzeczywistą wilgotność drewna i koszty usług dodatkowych - tylko wtedy porównanie ofert będzie wiarygodne.
Przeczytaj też:
Polak poszedł do sklepu w Norwegii. Oto co kupił za 100 zł. Można się zdziwić
Gaz dawno nie był tak tani. Rynek liczy na "odwilż" w relacjach z Rosją
Warzywa drożeją z roku na rok. Za niektóre zapłacimy nawet 25 proc. więcej