Chile. Senat przyjął ustawę o stopniowej podwyżce emerytur
Chilijski Senat przyjął w czwartek ustawę o stopniowej podwyżce najniższych świadczeń emerytalnych do 50 proc. ich obecnej wysokości - podały środki masowego przekazu w Chile. Ustawę przegłosowała we wtorek Izba Deputowanych, która jest niższą izbą parlamentu.
Ustawa zacznie obowiązywać po podpisaniu jej przez prezydenta Sebastiana Pinerę, co wydaje się formalnością, zważywszy na fakt, że to konserwatywno-liberalny rząd Pinery był inicjatorem zmian w chilijskim systemie emertralnym, sprywatyzowanym jeszcze za czasów dyktatury generała Augusto Pinocheta i uważanym za skrajnie niewydolny.
Pierwsze podwyżki emerytur będą wprowadzone jeszcze w grudniu. Ocenia się, że beneficjentami podwyżek będzie w sumie 1,6 mln Chilijczyków. Takie szacunki przedstawiła w czwartek minister pracy i prognoz społecznych, Maria Jose Zaldivar, która napisała na Twitterze, iż "najbardziej dotknięci skutkami dotychczasowego systemu emerytalnego odczują wkrótce materialną poprawę".
Podwyżki świadczeń emerytalnych są kluczowym elementem programu społecznego, jaki został przyjęty przez rząd w ramach rozmów z opozycją zainicjowanych po wybuchu protestów społecznych w połowie października. Obejmą one w pierwszej kolejności emerytów pobierających świadczenie bazowe z Podstawowego Funduszu Solidarności (PBS), którzy przekroczyli 80. roku życia. Otrzymują oni teraz świadczenia w wysokości 110 201 pesos chilijskich (tj. 542 zł), a będą dostawać 165 302 CLP (tj. 812,42 PLN) w ramach podstawowej emerytury gwarantowanej. Ci, którzy wpłacali dodatkowo składki na prywatny filar w ramach Funduszu Solidarności "Maksymalna Emerytura" (PMAS), do którego nie dopłaca rząd, będą mogli liczyć w grudniu na podwyżkę emerytury do 488 000 pesos (tj. 2398,5 zł), jeśli ukończyli 80. rok życia.
Emeryci w wieku od 75 do 79 lat otrzymają 30-proc. podwyżki świadczeń w ramach obydwu filarów: PBS i PMAS, ale dopiero w 2021 i 2022 r. Emerytury młodszych wzrosną w tym samym okresie o 25 proc. Docelowo świadczenia mają być wyższe o 50 proc.
Ustawa przyjęta przez Senat zezwala osobom korzystającym z rent i emerytury gwarantowanej (PBS) lub świadczenia z programu PMAs - "maksymalna Emerytura" na podejmowanie pracy bez utraty prawa do świadczeń.
Agencje przypominają, że Sebastian Pinera obejmując w 2017 roku urząd prezydenta przeprosił oficjalnie społeczeństwo za swego brata, Jose Pinerę, który był twórcą obowiązującego dotąd w kraju systemu emerytalnego. Wprowadził go jako minister w rządzie Pinocheta.
Panujący w Chile system emerytalny budzi zdecydowany sprzeciw chilijskiego społeczeństwa - podkreśla hiszpańska agencja prasowa EFE w depeszy z Santiago de Chile. Jest on oparty na obowiązkowych indywidualnych wpłatach 10 proc. uposażenia każdego pracownika do prywatnego funduszu emerytalnego, którym zarządza instytucja pod nazwą Administracja Funduszy Emerytalnych. Ta prywatna instytucja uzyskuje co roku olbrzymie dochody. Jednak emerytury które wypłaca są bardzo niskie - podsumowuje EFE.
Prezydent Pinera, który początkowo wysłał na ulice wojsko, licząc na stłumienie protestów, ostatecznie ugiął się pod ich naporem, dokonał rekonstrukcji rządu i rozpoczął dialog z udziałem najważniejszych sił społecznych w kraju. Podczas rozmów, jakie odbyły się 15 listopada w chilijskim parlamencie koalicja rządowa oraz główne partie opozycyjne podpisały "Porozumienie na rzecz pokoju i nowej konstytucji", przewidujące m.in. organizację referendum w sprawie zmiany konstytucji, odziedziczonej po dyktaturze Augusto Pinocheta (1973-1990).
W połowie listopada Pinera podpisał też projekt ustawy podnoszącej o równowartość 66 USD płacę minimalną do ekwiwalentu 475 USD (równowartość 1828 zł). To jeden z zapowiadanych przez prezydenta kroków, które mają uspokoić społeczne wrzenie w kraju.
Program reform obejmował także obietnice podwyżki emerytur, obniżenia uposażeń członków parlamentu, poprawy katastrofalnej sytuacji w publicznej służbie zdrowia oraz ustabilizowania cen podstawowych świadczeń i usług, m.in. elektryczności oraz biletów metra; właśnie od zapowiedzi podwyżki cen biletów metra i niektórych podstawowych usług zaczęły się protesty w kraju.