Co z cenami energii w II połowie roku? Minister wskazuje, o ile mogą wzrosnąć

- Odmrażanie cen energii powinno być stopniowe, najłagodniejszym poziomem wyjścia z zamrożenia byłby wzrost rachunku dla gospodarstw domowych w drugiej połowie roku o 15 proc. - poinformowała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Przypomnijmy - obecnie ceny energii w Polsce są zamrożone do 30 czerwca 2024 roku.

 - Uważam, że powinniśmy stopniowo wychodzić z zamrażania cen. Najłagodniejszym poziomem wyjścia byłoby po 15 proc. podnoszenia cen, ale zobaczymy. Nie mamy wybranego wariantu. To będzie rzutować na ostateczny rachunek - powiedziała minister Hennig-Kloska w radiu Tok FM, pytana, czy podwyżki rachunku za energię dla gospodarstw domowych w drugiej połowie roku mogą przekroczyć 50 proc.

Minister zapewnia: Wzrost cen energii będzie minimalny

- Nie będzie 100-200 proc. podwyżek cen energii. Wzrost będzie minimalny - zapewniła szefowa resortu klimatu.

Jak dodała, projekt ustawy ws. cen energii powinien być gotowy w ciągu dwóch tygodni. Trwają uzgodnienia międzyresortowe.

Reklama

- Mamy ze trzy warianty, które leżą na stole. Kwestia wyboru najbardziej dogodnego - powiedziała minister. - Zrobimy wszystko, by dla gospodarstw domowych druga połowa roku była łagodna i dostępna cenowo - zadeklarowała.

Z początkiem lutego minister zapowiadała, że w grze jest wprowadzenie kryterium dochodowego i przedłużenie mrożenia cen energii dla osób "dotkniętych ubóstwem energetycznym, o gorszym statusie finansowym". Jego wysokość ma być dopiero ustalana.

Jak wygląda obecnie kwestia mrożenia cen prądu?

Obecnie ceny energii elektrycznej w Polsce dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych są zamrożone do 30 czerwca br. Zasady są podobne do tych, które obowiązywały w 2023 r. Zmianie uległy natomiast limity maksymalnego zużycia prądu, do których ceny pozostają niezmienione - limity te są mniejsze o połowę w porównaniu z rokiem ubiegłym, bo właśnie do połowy roku ma obowiązywać mrożenie cen.

I tak, dla gospodarstw domowych limit wynosi 1,5 MWh, dla osób z niepełnosprawnościami - 1,8 MWh, a dla rolników i dużych rodzin - 2 MWh. Osoby, które nie przekraczają powyższych limitów, płacą rachunki według stawki nie wyższej niż 412 zł/MWh.

Natomiast powyżej tych limitów dla gospodarstw domowych maksymalna stawka wynosi nie więcej niż 693 zł za MWh. Tyle samo wynosi też maksymalna stawka dla małych i średnich przedsiębiorców, rolników, a także samorządów oraz podmiotów użyteczności publicznej. W przypadku cen energii dla firm, nie obowiązują limity rocznego zużycia energii elektrycznej.

Ceny sprzedaży gazu i jego dystrybucji również są zamrożone do połowy roku - na poziomie 200 zł/MWh dla gospodarstw domowych. Jest to cena maksymalna, a sprzedawcy mogą też oferować klientom niższe stawki. 

Z uwagi na duży deficyt zaplanowany w tegorocznym budżecie - na poziomie 184 mld zł - rząd musi szukać sposobów, by wyjść z ostatnich mechanizmów wsparcia konsumentów, które zostały wprowadzone w dobie wysokiej inflacji. Oprócz tarczy energetycznej, takim mechanizmem ochronnym jest również "zerowy" VAT na podstawowe produkty żywnościowe, który obowiązuje do końca marca br. Im bliżej wyborów samorządowych (odbędą się w kwietniu), tym mocniej jednak zapewne rządzący będą zastanawiać się nad wyborem między oszczędnością dla budżetu a potencjalnymi politycznymi zyskami płynącymi z kontynuacji wsparcia dla obywateli.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »