Co zrobi rząd Buzka?

Zdaniem obserwatorów rząd zdecyduje się na sprzedaż 21 proc. akcji w niepublicznym przetargu holdingowi Eureko. Następny rząd, przeciwny prywatyzacji PZU w tym momencie, nie będzie mógł niczego zrobić.

Zdaniem obserwatorów rząd zdecyduje się na sprzedaż 21 proc. akcji w niepublicznym przetargu holdingowi Eureko. Następny rząd, przeciwny prywatyzacji PZU w tym momencie, nie będzie mógł niczego zrobić.

Wiesław Kaczmarek, wymieniany jako prawdopodobny szef resortu skarbu, wielokrotnie wypowiadał się przeciwko prywatyzacji PZU, powiedział nam, że nie chodzi o to by firmy nie prywatyzować w ogóle, lecz by nie robić tego teraz. Choć poseł nie mówi tego wprost, można również odnieść wrażenie, że nie podoba mu się też ewentualny kontrahent - paneuropejski holding Eureko, który wraz z BIG BG posiada już 30 proc. udziałów w PZU.

Ale i Eureko, i zarząd firmy, od kilku miesięcy robią wszystko, by PZU sprzedać i to jeszcze przed odejściem gabinetu Buzka. Eureko zdaje sobie sprawę, że eseldowski szef resortu skarbu może - a jest to wielce prawdopodobne - mieć inną koncepcję na prywatyzację największego polskiego ubezpieczyciela. Podobnie zarząd - jego polscy przedstawiciele uzależnieni od większościowego jeszcze udziałowca - czyli resortu skarbu - również są żywotnie zainteresowani, by transakcja doszła do skutku przed zmianą na stanowisku ministra. Jak się dowiadujemy, pewna nerwowość w zarządzie PZU jednak panuje, bowiem od pewnego czasu zabezpiecza on sobie przyszłość podpisując nowe kontrakty z długim okresem wypowiedzenia i gwarancją wysokich odpraw.

Reklama

Gdyby jednak rząd zezwolił Aldonie Kameli - Sowińskiej na sprzedaż 21 proc. akcji firmy poza ofertą publiczną, i Eureko, i zarząd może spać spokojnie.

Jedyne co mogą budzić niepokój, to ogólna sytuacja wszystkich firm ubezpieczeniowych na świecie, które po ataku na USA, znalazły się w trudnej sytuacji. Jednak jeszcze przed aktami terroru w USA zainteresowanie zagranicznych inwestorów akcjami naszej spółki okazało się znacznie mniejsze niż się początkowo wydawało. Stąd oferta Eureko, które zobowiązało się wykupić akcje firmy po cenie nie mniejszej niż podczas pierwszej transzy prywatyzacji PZU w listopadzie 1999 r. ( 1165 zł) może okazać się dość korzystna. Przemawiać może za tym choćby fakt, że - choć jest to nielegalne - do uprawnionych do poboru akcji pracowników PZU zgłaszają się przedstawiciele zainteresowanych walorami PZU i - w zamian za przyrzeczenie ich zbycia - oferują pieniądze.

W ostatnich dniach jedną akcję ceniono na 900 zł. Cena ta wydaje się prawdopodobna, bowiem jeszcze na początku roku Citibank udzielał kredytów pod zastaw tych akcji - oferował wówczas właśnie taka cenę. Nie znaczy to jednak, że konsorcjum Eureko i BIG BG, kupując akcje po cenie z 1999 r., robi zły interes - według prostej kalkulacji tamta transakcja powinna się zwrócić mniej więcej po trzech latach - w ub. roku PZU i jego spółka - córka PZU Życie zarobiły 1 mld zł. Niewiele jednak wskazuje na to, aby najbliższe lata były równie dobre.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | rząd | skarbu | Eureko | rzad | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »