Dostała od Biedronki voucher na 100 zł. Pracownicy i kierownik nie umieli go zrealizować. Sieć reaguje
Problemy techniczne dosyć często powodują trudności z wykorzystaniem kodów rabatowych w dużych sieciach handlowych. Kiedy jednak sami pracownicy nie mają pojęcia o istnieniu danego vouchera, to trudno się dziwić frustracji. Klientka Biedronki chciała zwyczajnie wykorzystać swój voucher na 100 zł. Mocno się zdziwiła i to dwukrotnie.
Skorzystała z oferty i chciała wykorzystać swój voucher na 100 zł w Biedronce, jednak w sklepie zderzyła się ze ścianą. Rozmawiamy z kobietą, która musiała przekonywać pracowników Biedronki, że jej voucher istnieje, choć sieć osobiście jej go wysłała.
Specjalna oferta marki Dada dotyczyła niespodzianki z okazji Dnia Matki. Sieć wszystkim mamom, które zgłosiły się do Programu Paczki Powitalnej Dada, przesłała kartkę z voucherem o wartości 100 zł do wykorzystania w sklepach Biedronka.
"Aby móc z niego skorzystać wystarczy do 5 czerwca, podczas najbliższych zakupów zeskanować specjalny kod z kartki oraz kartę Moja Biedronka, a voucher będzie do wykorzystania w czerwcu 2024, przy łącznych zakupach o wartości minimum 800 zł", informowała Biedronka w warunkach skorzystania z oferty.
W dzisiejszych czasach wydanie 800 zł w dyskoncie tego typu nie jest dużym wyzwaniem i także nasza rozmówczyni pod koniec czerwca spełniła główny warunek wydania 800 zł w tym miesiącu.
Ze wspomnianej promocji chciała skorzystać także kobieta, która przedstawiła nam swój przypadek:
- Zeskanowałam voucher na początku miesiąca, wydałam w czerwcu 800 zł i chciałam wykorzystać voucher, ale kobiety w tej Biedronce zupełnie nie wiedziały, o co chodzi - tłumaczy nam klientka Biedronki i dodaje: - Przestawiały mnie od kasy do kasy, od pracownika od kierownika. Wydałam już tego dnia w Biedronce ponad 200 zł, a one kazały mi wydać kolejne 100 zł. Na dyskusjach i oczekiwaniu spędziłam prawie 40 minut.
Kobieta usłyszała od pracownicy zdanie, które miało potwierdzać fakt, że o tej promocji nikt w lokalnej Biedronce nie wie:
"A tak, była już dzisiaj jedna pani z tym voucherem, nie mogłyśmy tego zeskanować", tłumaczyła pracownica sklepu.
Dodatkowo kierownik sklepu tłumaczyła kobiecie, że musi zapłacić za zakupy, a na paragonie prawdopodobnie otrzyma voucher na kolejne zakupy. Nie słuchała, gdy klientka tłumaczyła jej, że zrobiła to już tego dnia, choć nie musiała, bo nie takie były warunki tej promocji. "Wartość zakupów w czerwcu sumuje się, a voucher realizowany jest po jego zeskanowaniu podczas ostatniej transakcji, w ramach której próg 800 zł zostaje osiągnięty", taka notatka widnieje na samym voucherze Biedronki.
Ekspedientka i kierowniczka wielokrotnie próbowały skanować i ręcznie wpisywać kod z vouchera, aż sama klientka zrezygnowała ze swoich zakupów, a po powrocie do domu tę sytuację opisała w wiadomości do Biura Obsługi Klienta sieci.
Ku jej zdziwieniu sieć jeszcze tego samego dnia poprosiła o jej numer klubowy i przyjęła zgłoszenie reklamacyjne. Odpowiedź przyszła już trzy dniu później:
"Informujemy o rozpatrzeniu reklamacji. Przesyłamy e-kod o wartości 100 zł, ważny bezterminowo. 13-cyfrowy numer e-kodu rozpoczynający się od 0 należy wpisać po wybraniu na kasie formy płatności e-kod", brzmi treść wiadomości przesłanej przez Biuro Obsługi Klienta Biedronki.
Prawdopodobnie wielu klientów było w podobnej sytuacji. Warto zatem swoje przypadki opisywać w wiadomościach do BOK Biedronki. Rabaty mogą jeszcze wrócić.
Agnieszka Maciuła-Ziomek