E- nie wszystkie trują
Konserwanty, przeciwutleniacze i sztuczne barwniki dodawane do żywności nie cieszą się dobrą sławą. Uznawane są bowiem za składniki, które negatywnie wpływają na funkcjonowanie organizmu. Tymczasem okazuje się, iż nie wszystkie substancje oznaczone literą E są szkodliwe dla naszego zdrowia.
Sztuczne składniki są dodawane do produktów, gdyż ułatwiają one ich przetwarzanie i nadają żywności odpowiednią barwę i smak. Niejednokrotnie zdarza się, że w jednym produkcie znajduje się kilka substancji oznaczonych literą E: sztuczny barwnik, jeden lub dwa konserwanty, przeciwutleniacz. Dietetycy wskazują, iż spożywanie dużej ilości przetworzonych produktów stanowi zagrożenie dla zdrowia, szczególnie dzieci i kobiet w ciąży.
Okazuje się jednak, że spora część E-substancji jest nam doskonale znana i niegroźna. Przeciwutleniacz E300 to kwas askorbinowy, czyli zupełnie nieszkodliwa, a wręcz wartościowa witamina C. Pod mitycznymi symbolami często kryją się również naturalne barwniki jak np. karmel ( E150) czy karoten (E160a).
Wszystkie dodatki do żywności są ponadto dokładnie badane przed dopuszczeniem ich do stosowania, a producentów obowiązują ścisłe normy dotyczące dopuszczalnej ilości E-substancji w produktach żywnościowych. Zasadniczym problemem nie jest zatem obecność E-ulepszaczy w żywności, ale kwestia zachowania umiaru w spożywaniu produktów wysoko przetworzonych. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) chce na przykład całkowitego zakazu stosowania w przemyśle spożywczym związków azotowych, ale nie ma obecnie lepszego środka, który chroniłby np. przed jadem kiełbasianym.
mz