E-pieniądz a e-niewola
Całkowita zależność od e-bankowości to także ryzyko kompletnego ubezwłasnowolnienia. Eliminacja gotówki to jednocześnie obowiązek korzystania z w pełni kontrolowanego kanału e-bankowości.
E-społeczeństwem stajemy się od lat. Tak lawinowego postępu jednak nie było aż do teraz. Liczba urządzeń z dostępem do Internetu jest dzisiaj porównywalna z liczbą ludzi zamieszkujących Ziemię. Za rok ma być ich aż dwa razy tyle!
Chciałoby się powiedzieć "Hop!" i przeskoczyć do tego wirtualnego świata, zamiast trwać w rozkroku - mieć to swoje życie uporządkowane w jednym stałym i bezpiecznym miejscu. Problem jednak w tym, że cyberprzestrzeni, szczególnie tej obejmującej sektor bankowy, daleko do wizji raju.
Na polskim ryku wcale nie jest tak pięknie, jak to niektórzy próbują przedstawiać. Nadal jedna piąta Polaków nie posiada żadnego konta osobistego ROR ani w banku komercyjnym czy spółdzielczym, ani też w SKOK-ach. Jeszcze gorzej Polacy wypadają w przypadku korzystania z e-bankowości.
Więcej niż jedno konto w banku posiada tylko 10 proc. Polaków. I chociaż coraz więcej rodaków deklaruje, że aktywnie korzysta z bankowości elektronicznej, to codzienne transakcje należą do gotówki. Przypada na nią aż 82 proc. wszystkich płatności.
Popularność gotówki nie jest związana z brakiem możliwości korzystania z innych instrumentów. 81 proc. posiadaczy kont osobistych jest jednocześnie właścicielem i użytkownikiem kart płatniczych.
Polska nie wypada najlepiej pośród innych krajów Europy. Średnia roczna liczba transakcji kartą płatniczą na osobę to 36,1 - przy europejskiej przeciętnej 79 i europejskim liderze, Szwecji z wynikiem 230,1.
Są pewnie tacy, którzy westchną nad polskim "ciemnogrodem". W końcu istnieją państwa bardziej postępowe, a nawet takie, w których gotówka ma zostać całkowicie wycofana z obiegu. Ten rewolucyjny pomysł zrodził się we wrześniu ubiegłego roku w głowach przywódców Izraela. Powołano komisję, która obecnie bada sposoby wyeliminowania gotówki z izraelskiej gospodarki. Komisji przewodniczy Harel Locker, dyrektor z kancelarii izraelskiego premiera.
Do prac komisji zaproszono przedstawicieli izraelskiej policji, organów podatkowych, urzędu ds. prania brudnych pieniędzy i terroryzmu, izraelskiego banku centralnego, prokuratury i innych urzędów oraz publicznych instytucji.
Przedstawiciele izraelskiego rządu uważają, że brak możliwości kontrolowania przepływu gotówki jest kluczowym elementem napędzającym szarą strefę i umożliwiającym pranie brudnych pieniędzy. Podkreślają że w bezgotówkowej gospodarce wszystkie transakcje będą elektroniczne. To ma uprościć kontrolę w zakresie tego, kto i ile podatku powinien odprowadzić, a nawet pozwoli (dla dobra obywatela) tę opłatę od razu ściągnąć, zanim transakcja dobiegnie końca.
Tymczasem obserwatorzy wieszczą, że taka zmiana doprowadzi jedynie do czarnorynkowego obrotu dolarami lub inną walutą zagraniczną, co w efekcie osłabi izraelską gospodarkę. W związku z tym pojawił się pomysł, by problem substytuowanego pieniądza rozwiązać poprzez zdelegalizowanie posiadania walut obcych. Czy jednak obwarowanie gospodarki zakazami będzie służyć jej rozwojowi?
Eliminacja gotówki to jednocześnie obowiązek korzystania z w pełni kontrolowanego kanału e-bankowości. W rezultacie wszystko to, co wciąż dla nas jest cenne - nasza prywatność - przestaje być tylko "nasze". Co, kiedy i w jakiej ilości kupujemy - to poszukiwane na rynku informacje, które teoretycznie podlegają ochronie, ale każdy z nas wie, co dzieje się z nimi naprawdę. Rewelacje ujawnione przez Edwarda Snowdena nie pozostawiają złudzeń. Jeśli będzie możliwość techniczna zbierania takich danych, to jest 100-procentowa pewność, że będą te dane zbierane i analizowane bez naszego przyzwolenia.
Z drugiej strony e-bankowość to niestety e-awaryjność. W ostatnim czasie mieliśmy sporo przykładów całkowitych porażek banków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa swoim klientom. Nawet najnowsze europejskie regulacje i kary, jakie towarzyszą naruszeniom w tym zakresie, mogą okazać się niedostatecznym batem na banki oraz inne instytucje finansowe, które najwyraźniej nie radzą sobie z tym problemem.
Całkowita zależność od e-bankowości to także ryzyko kompletnego ubezwłasnowolnienia. I chociaż to brzmi jak teoria spiskowa rodem z filmów science fiction o odebranych tożsamościach, pojawia się możliwość sterowania ludzkim życiem, a nawet całymi gospodarkami. Odcięcie państwa od finansów to potężna broń.
W październiku 2013 r. Republikanie w amerykańskim Kongresie wstrzymali finansowanie administracji prezydenta Baracka Obamy, żeby zmusić go do odwołania reformy opieki zdrowotnej. W efekcie doszło do government shutdown i wysłania na przymusowe urlopy 800 tysięcy amerykańskich urzędników.
Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013
Podobne zdarzenie o skutkach niemalże globalnych miało miejsce dwa lata temu. Stany Zjednoczone w porozumieniu z Unią Europejską odcięły Iran od systemu SWIFT. Żaden zachodni bank nie mógł dokonywać transakcji z bankami irańskimi. Wpływy z ropy drastycznie spadły, bo jest ona rozliczana w dolarach, a do tych Iran stracił dostęp. Między innymi ten zabieg przyczynił się do obniżenia irańskiej waluty - riala, który stracił w 2012 r. 70 proc. w stosunku do dolara, z czego 40 proc. w jeden tydzień.
Anna Raciniewska