Fatalna informacja dla smakoszy ryb!
Wspólna Polityka Rybacka po 2012 r. ma zapewnić dobrobyt rybakom i ochronić środowisko naturalne. Komisja Europejska pracuje nad jej reformą - informowała unijna komisarz ds. gospodarski morskiej i rybołówstwa Maria Damanaki.
W czwartek w ministerstwie rolnictwa odbyły się rozmowy komisarz Damanaki z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim i wiceministrem Kazimierzem Plocke (odpowiada on w resorcie za rybołówstwo) nt. przyszłej wspólnej polityki rybackiej. Damanaki poinformowała, że polityka rybacka UE powinna opierać się na specjalnym traktowaniu "małej" floty rybackiej, ułatwieniach w dostępnie do unijnych pieniędzy, a także regionalizacji decyzji. Plocke wyjaśnił, że chodzi o to, by o wielkości połowów nadal decydowała Komisja Europejska, natomiast o tym, który kuter będzie łowił ryby - środowisko rybackie. Dodał, że środowiska rybackie powinny mieć możliwość decydowania o połowach w oparciu o badania naukowe. Wiceminister powiedział, że Polska jest zainteresowania unijnymi pieniędzmi na modernizację floty rybackiej, aby dostosować ją do możliwości połowów. Sprawą kluczową dla naszego kraju jest także dofinansowanie przybrzeżnej floty rybackiej oraz akwakultury (hodowli ryb), która ma coraz większe znaczenie dla gospodarki. Obecnie już 50 tys. ton ryb na polskim rynku pochodzi z rodzimych hodowli. Plocke poinformował, że rozmawiano także o połowach dorsza.
W 2010 r. kończy się 3-letni unijny program ochrony dorsza. Według naukowców, w tym czasie nastąpiła odbudowa stada tych ryb, co pozwala na zwiększenie połowów. W 2010 r. Polska otrzymała zgodę na połowy ponad 13 tys. ton dorsza, ale w tym roku i w przyszłym limit jest zmniejszony o 2,4 tys. ton jako kara za wyłowienie tych ryb ponad limit przyznany w 2007 r - tłumaczył Plocke. Wiceminister zaznaczył, że Polska liczy, że limitu połowów dorsza z Bałtyku w 2011 roku będzie większy. Damanaki odnosząc się do kwestii połowów powiedziała, że na razie KE zapoznaje się z opiniami naukowców i podejmie decyzje w sprawie limitów połowów ryb na Bałtyku w końcu roku. Dodała, że jeżeli faktycznie ryb jest więcej, będzie rekomendowała przyznanie większych kwot. Komisarz podkreśliła, że zmiana polityki rybackiej jest ważna, gdyż badania wykazują, że jeżeli nie zmieni się dotychczasowych zasad połowów, to w 2022 roku ze 136 gatunków ryb żyjących w Bałtyku i nadających się do konsumpcji zostanie tylko 6-8 gatunków. Większość decyzji w sprawie przyszłego kształtu wspólnej polityki rybackiej zapadnie podczas polskiej prezydencji w UE - w drugiej połowie 2011 roku - podkreślił Plocke.
oraz te, których połów lub hodowla zagraża morskim ekosystemom powinny zniknąć ze sklepów - uważają ekolodzy Greenpeace. Na liście przygotowanej przez organizację znalazły się np. tuńczyk błękitnopłetwy, dorsz atlantycki, węgorz europejski i sola. Na stworzonej przez Greenpeace tzw. "Czerwonej Liście Gatunków Morskich" nalazły się też: tuńczyk żółtopłetwy, tuńczyk wielkooki, morszczuk, wszystkie gatunki rekinów, halibut grenlandzki, miruna nowozelandzka, gładzica, karmazyn pospolity, karmazyn mentela, różne gatunki krewetek, łosoś atlantycki. supermarkety pod kątem pozyskiwania przez nie ryb, produktów rybnych i owoców morza.
Od 2008 r. Greenpeace wśród przedstawicieli dziewięciu sieci handlowych prowadzi akcję informacyjną na temat ryb zagrożonych wyginięciem. Po niemal dwóch latach organizacja przeprowadziła wśród tych sprzedawców ranking. Greenpeace ocenił w nim największe supermarkety pod kątem pozyskiwania przez nie ryb, produktów rybnych i owoców morza. Najwyższą notę uzyskały sklepy sieci "Lidl" i "Kaufland". Według organizacji sieci te wprowadziły najlepsze zasady pozyskiwania produktów rybnych. W środku zestawienia znalazły się: "Real", "Tesco", "Auchan" oraz delikatesy "Piotr i Paweł"; zdaniem Greenpeace ich strategie nie są wystarczająco dobre. Na końcu listy uplasowano sieć "Carrefour" oraz delikatesy "Alma" i "Bomi". Ekolodzy wskazali, że sieci te nie wykazały, że w sposób odpowiedzialny pozyskują ryby.