Ferie w cieniu drożyzny. Za kolonie zapłacisz krocie, za dojazd możesz drugie tyle
Ferie 2023 zaczęły się na dobre. 16 stycznia uczniowie z województw lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego rozpoczęli dwutygodniową przerwę zimową. I choć ten czas zwykle kojarzy się z wyjazdami i zabawą na koloniach, wszystko wskazuje na to, że w tym roku frekwencja na koloniach będzie niższa niż zazwyczaj. Zaporą dla wielu mogły dotąd być ceny samych obozów dla dzieci, ale w tym roku we znaki dają się również koszty transportu.
Ferie 2023 rozpoczęte. 16 stycznia pierwsi uczniowie ruszyli na zimową zabawę, by spędzić kolejne 2 tygodnie na odpoczynku od nauki. Cykl ferii potrwa do końca lutego, co oznacza, że przez półtora miesiąca obiekty wypoczynkowe mogą liczyć na ruch ze strony najmłodszych. Jednak rosnące koszty życia niewątpliwie uszczuplą liczbę uczestników kolonii i obozów zimowych.
Kochający rodzic nie żałuje środków na swoje dziecko, ale nasze portfele nie są z gumy, a każdy widzi, co inflacja robi z cenami. Dlatego też niejedna pociecha usłyszy w tym roku, że o wypoczynku na koloniach może zapomnieć właśnie z powodu cen, które dla mniej uposażonych rodzin będą nie do przeskoczenia. Do niemałych kosztów uczestnictwa w koloniach doliczyć trzeba w tym roku szczególnie wysokie koszty dojazdu.
Rzut oka na ofertę kolonii w Polsce przywodzi od razu jeden wniosek - znalezienie takiej, która kosztuje poniżej 1000 zł, graniczy z cudem. Hasło "tanie kolonie" zestawiane jest z cenami od 1200-1300 zł, a najczęściej znaleźć można oferty w przedziale 1500-2000 zł i mowa tutaj o kosztach dotyczących ferii zimowych tylko dla jednego dziecka. To już może stanowić barierę nie do przeskoczenia, a ceny transportu tylko pogarszają sprawę.
11 stycznia, na kilka dni zanim zaczęły się ferie 2023, PKP wprowadziło wyższe ceny na bilety pociągowe, tak chętnie wybierane w ramach dojazdu na kolonie. I tak na przykład uczniowie z Gdańska, którzy właśnie zaczęli ferie i wybierają się na kolonie w góry, za bilet do Krakowa muszą zapłacić 130 zł (bez naliczonej zniżki) za 7 godzin jazdy w pierwszej klasie TLK.
Zniżka uczniowska (37 proc.) może zachęcić do wyboru droższych i szybszych połączeń EIP (Gdańsk - Kraków w 5h), ale w tym wypadku mówimy już o ponad 400 zł za pierwszą klasę i prawie 270 zł w klasie drugiej (bez zniżek). Alternatywą na tej samej trasie pozostają autobusy i choć cena 130 zł (bez zniżki) może zachęcać, to widmo ponad 9 godzin w busie już atrakcją nie jest.
Zdeterminowany rodzic może zapakować auto i wyruszyć w podróż na kolonie z dziećmi na pokładzie. W przypadku samochodowej trasy Gdańsk - Kraków, która liczy niemal 600 km, przy obecnych cenach benzyny (średnio 6,60 zł) i spalaniu 6l na 100 km mówimy o kosztach rzędu 240 zł za przejazd w jedną stronę. Powrót autem do domu i ponowne wyruszenie po dzieci już po koloniach to 4 razy ta sama wartość, a dorzucając poboczne koszty, jak postoje, wyżywienie w trasie, robi się grubo ponad 1000 zł.
Rzeczywistość jest szczególnie brutalna dla rodzin z więcej niż jednym dzieckiem. Ceny i tak są niemałe, ale każda kolejna pociecha to dodatkowo wykładnicze zwiększenie kosztów ferii 2023. W podanym przykładzie uczniów jadących na zniżce uczniowskiej pociągiem ekspresowym z Gdańska do Krakowa w pierwszej klasie (400 zł za bilet) mówimy o kosztach rzędu 250 zł. W obie strony tym samym pociągiem to już 500 zł za pociechę, a każde kolejne dziecko to jeszcze wyższy koszt. Wystarczy więc trójka dzieci, by okazało się, że za dojazd możemy zapłacić tyle samo, a nawet więcej niż za uczestnictwo w koloniach dla jednego dziecka.
Przemysław Terlecki