Inflacja w portfelach Polaków. Mniej oszczędności, więcej wydawania, ale z głową

Aby radzić sobie z coraz wyższymi cenami, Polacy zmieniają wakacyjne plany, omijają restauracje albo wręcz przeciwnie - korzystają z życia i nie oszczędzają.

Przybywa Polaków, którzy odczuwają skutki inflacji. Co trzeci z nas ograniczył codzienne wydatki, a co czwarty przyznaje, że przez inflację i wyższe ceny zdarza się, że w ciągu miesiąca nie stać go na podstawowe powinności - wynika z badania przeprowadzonego w maju przez portal dlahandlu.pl. Nieco ponad 35 proc. badanych z powodu rosnących cen benzyny rzadziej jeździ samochodem, a co 20. rozważa sprzedaż swojego auta. Prawie 40 procent ankietowanych zrezygnowało z luksusów, np. wyjść do restauracji, a 20 proc. - z planowanych wcześniej, większych inwestycji.

Jak niedawno informowała PAP, rosnąca inflacja zachęciła część Polaków do oszczędzania. Chęć odkładania pieniędzy wyraził co trzeci rodzic i tyle samo osób od 18 do 34 roku życia.

Reklama

- Tak oszczędzam. Zbieram na samochód - mówi w rozmowie z Interią 27-letni Daniel. Przyznał jednak, że na razie zamiast zyskiwać, traci. - Przestraszyłem się inflacji i zamieniłem złotówki na kryptowalutę. A ta zamiast rosnąć, zaczęła szybko spadać i musiałem zrezygnować. W sumie straciłem więcej niż gdybym trzymał pieniądze na koncie - żali się rozmówca.

Mężczyźni po 60 lubią oszczędzać

Z badania Quality Watch dla BIG InfoMonitor wynika, że z oszczędzaniem najlepiej radzą sobie wykształceni mężczyźni po 64 roku życia, mieszkańcy dużych miast. "Takie osoby mają najczęściej odłożoną równowartość co najmniej trzech płac" - zauważa firma badawczo-konsultingowa. 

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Pan Piotr, emerytowany nauczyciel z Warszawy, wpisuje się w rezultaty tego badania. - Mam oszczędności, więcej niż wynosiła moja trzymiesięczna płaca - wyznaje Interii. Zaznacza jednak, że nie są one rezultatem pandemii, inflacji ani wojny w Ukrainie. - Odkładam od lat, raz mniej, raz więcej. Trochę się tego zebrało. Moim marzeniem jest długa wycieczka po Europie, ale na razie z niej rezygnuję, bo nie wiem, co nas czeka - opowiada emerytowany nauczyciel.

Nie tylko on odkłada swoje plany wyjazdowe. Wielu Polaków przez inflację skróci tegoroczne wakacje, zmieni kierunki albo w ogóle zrezygnuje. Ceny urlopów rosną bowiem z tygodnia na tydzień. - Nas ostrzegło biuro podróży, z którym od lat jeździmy. Zachęcili, żeby jak najszybciej zrobić rezerwację, bo potem będzie gorzej - informuje Interię małżeństwo, które niemal co roku spędza wakacje za granicą. Plany zmieniła też rodzina, która od dawna korzystała z wyjazdów last minute. - W tym roku taki wyjazd to wielkie ryzyko. Kupowanie w ostatniej chwili może oznaczać "bardzo, bardzo drogo" - wyjaśniają i informują, że już opłacili noclegi w Czarnogórze. 

Nie wszyscy chcą oszczędzać

Prawie tylu, co oszczędzających jest tych, którzy uważają, że odkładanie się nie opłaca. Co piąty Polak przyznaje, że woli coś kupić niż trzymać pieniądze na koncie, ponieważ ich wartość maleje. Grupa ta argumentuje, że oprocentowanie depozytów bankowych - od 5 do 5,5 proc. w skali roku - jest wyraźnie mniejsze od poziomu inflacji. - Banki nie chronią moich pieniędzy. Nie ma obecnie lokat nastawionych na zysk. Dlatego nie mam motywacji do oszczędzania - argumentuje 45-letni muzyk, który - zapewnia - z przyjemnością wydał pieniądze na nową, drogą gitarę. 

Jak informował na początku maju Forbes, Polacy mają ponad 4 miliardy złotych do zainwestowania. Ponieważ oferty bankowe większości nie zadowalają, co piąty z nich szuka innych niż dotychczas opcji lokowania pieniędzy. Jedną z najpopularniejszych jest rynek nieruchomości. Na rynku pierwotnym i wtórnym mieszkania błyskawicznie znajdują nabywców, bo mimo ostrzeżeń, że będą taniały, ich ceny ciągle rosną i kupujący przez to mają poczucie, że muszą się spieszyć. 

- Planowaliśmy kupić trzy pokoje, ale już nas nie stać, kupujemy dwa. Boimy się wziąć kredyt - żali się młode małżeństwo. Podobne obawy ma co piąty kupujący nieruchomości, a co czwarty zaciska pasa, żeby jak najszybciej pozbyć się zaciągniętej pożyczki - wynika z badania portalu dlahandlu.pl.  

Kupić wcześniej, zanim podrożeje

Inni, żeby ominąć skutki inflacji starają się zgromadzić niezbędne produkty na zapas. Magdalena, matka 5-letnich bliźniaczek, prezenty pod choinkę kupiła na początku maja. - Zabawki drożeją, w grudniu pewnie będą kosztowały dwa razy tyle - argumentowała kobieta. I przyznała, że do końca lata chce kupić świąteczne upominki dla całej rodziny. A od początku wiosny gromadzi zapasy podstawowych produktów. Mieszkańcy wsi i małych miejscowości robią zaś zapasy węgla. - W ciągu roku jego cena wzrosła kilkakrotnie. A do tego straszą, że wkrótce w ogóle go nie będzie - przyznaje rozmówca, który na roczne ogrzanie domu potrzebuje ponad 4 tony tego surowca. - Za jedna płacę teraz niemal tyle, co przedtem za całą zimę. Mam trzy tony zapasu, trochę pieniędzy zaoszczędziłem - wyznaje.

Ewa Wysocka

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | drożyzna | wzrost cen | oszczędności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »