Jak (nie) rozstać się z bankiem
Otwarcie konta bankowego jest coraz łatwiejsze. Jego zamknięcie, nierzadko jednak jest już drogą przez mękę. Bankom nie zależy bowiem na tym, aby ich klienci mogli szybko i bezproblemowo przejść do konkurencji. Expander podpowiada na co uważać, aby rozstanie z kontem bankowym nie przysporzyło nam niepotrzebnych kłopotów.
Ostatnio banki tak zmieniały procedury, aby otwarcie konta bankowego było jak najwygodniejsze. W wielu nie ma już więc konieczności odwiedzania oddziału, umowę do domu przywiezie bowiem kurier. W innych nie trzeba podpisywać żadnych papierowych dokumentów,
a wszystko odbywa się przez Internet. Niestety zamknięcie konta bardzo rzadko jest już tak proste.
Na stronach internetowych bez problemu znajdziemy informację jak konto otworzyć. Często nie znajdziemy tam jednak wskazówek jak je zamknąć. Tylko w nielicznych bankach (np. Alior Sync, BGŻ Optima) do zamknięcia rachunku wystarczy dyspozycja złożona przez Internet czy poprzez infolinię. Zwykle do rozstania się konieczne jest złożenie w oddziale lub wysłanie listem papierowej dyspozycji wypowiedzenia umowy. Jest to oczywiście bardziej kłopotliwe niż otwarcie konta, ale nie wydaje się też bardzo skomplikowane. Niestety, jak jest naprawdę, możemy dowiedzieć się na własnej skórze, przechodząc samemu taką procedurę.
Jednym z problemów, które powodują, że mimo złożenia wypowiedzenia bank nie zamyka konta, jest zaległość w opłatach. Zwykle przed rezygnacją wypłacamy z niego wszystkie pieniądze. Tymczasem najczęściej obowiązuje 30-dniowy okres wypowiedzenia umowy, w czasie którego bank nadal nalicza opłaty np. za korzystanie z konta czy karty. Przy braku środków na koncie, opłaty powodują powstanie debetu, który z kolei uniemożliwia zamknięcie rachunku. W skrajnych przypadkach klient przekonany jest, że konto nie istnieje, a tymczasem każdego miesiąca bank nalicza mu kolejną opłatę. Po kilku miesiącach w ten sposób może powstać pokaźna kwota zaległości.
W przypadku banków internetowych, które nie mają oddziałów, najczęstszym sposobem rozwiązania umowy jest wysłanie papierowej dyspozycji wypowiedzenia. Bank odrzuca jednak dyspozycje, na których podpis jest niezgodny z tym na umowie. Problem polega na tym, że w ciągu kilku lat sposób w jaki się podpisujemy może się zmienić. Wiele osób popełnia też poważny błąd nie podpisując swojej kopii umowy przy jej zawiązywaniu. Nie mają więc gdzie sprawdzić jak powinni się podpisać, aby bank dyspozycję przyjął. W takiej sytuacji konieczne może być poproszenie go o przesłanie kopii umowy, To jednak może wiązać się z kosztami. Zdarza się więc, że w desperacji klienci wysyłają jednocześnie kilka takich samych formularzy z nieco innym podpisem.
Jarosław Sadowski, główny analityk
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze