Klienci do zdobycia
Z 40 do 77 proc. wzrósł poziom ubankowienia w Polsce między 2006 a 2009 rokiem. W tym czasie grupa osób niemających konta osobistego zmniejszyła się z 52 do 23 proc. Chociaż ubankowienie rośnie, to na tle Unii Europejskiej wciąż wypadamy bardzo słabo. Zajmujemy szóste miejsce... od końca.
Kto najczęściej zakładał konta w bankach w ostatnich latach? Z badania przeprowadzonego przez Narodowy Bank Polski wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat poziom ubankowienia wzrósł we wszystkich badanych grupach według wykształcenia. Co ciekawe, największą dynamikę zanotowano wśród osób z wykształceniem zasadniczym. Wynik może być jednak zafałszowany, ponieważ badaniu została poddana niewielka grupa osób spełniająca ten warunek.
Warto natomiast zwrócić uwagę na to, że poziom ubankowienia wśród osób z wykształceniem podstawowym nadal jest bardzo niski. Niewykluczone, że jest to związane z tym, iż duży ich procent pozostaje bez pracy lub ma niskie dochody i dlatego niechętnie lub w ogóle nie korzysta z ofert banków.
Jak wynika z badania, poziom ubankowienia Polaków w latach 2006-2009 rósł równomiernie, najszybciej jednak na wsi. Co jest paradoksalne, wskazują one na to, że mieszkańcy terenów wiejskich nadal niechętnie i rzadko korzystają z usług bankowych. Zatem jest to grupa, do której warto próbować dotrzeć ze specjalnie dobranymi produktami.
Najchętniej i najczęściej z usług banków i instytucji finansowych korzystają menedżerowie i urzędnicy. Natomiast najrzadziej: studenci, uczniowie oraz bezrobotni.
Wyniki badania wskazują, do jakich grup powinny być skierowane akcje informacyjno-edukacyjne promujące zakładanie i aktywne wykorzystywanie rachunków bankowych i rozliczeń bezgotówkowych. Jak do nich dotrzeć? O tym piszemy w kolejnych artykułach.
Dlaczego Polacy nie mają konta w banku? Najwięcej, bo niemal 54 proc. respondentów przekonuje, że po prostu nie czuje takiej potrzeby. Kolejna grupa (ok. 25 proc.) tłumaczy, że woli trzymać pieniądze w gotówce. Niemal tyle samo (prawie 23 proc.) badanych jest zdania, że ma zbyt niskie dochody. Natomiast niespełna 22 proc. osób podkreśla, że nie ma czego oszczędzać.
Oznacza to, że czynniki związane z dochodami (brak, zbyt niskie, nieregularne) sprawiają, że w sumie 64 proc. osób z tego powodu nie chce korzystać z ofert banków. Drugą przyczyną nieposiadania rachunku bankowego jest brak takiej potrzeby (53,9 proc.). Czynniki związane z kosztami i opłacalnością konta osobistego stanowią trzecią najważniejszą grupę przyczyn (28,9 proc.). (Procenty nie sumują się, ponieważ respondenci mogli wybierać kilka odpowiedzi).
Porównując przyczyny nieposiadania konta bankowego w badaniach przeprowadzonych w 2006 i 2009 r., można stwierdzić, że na pierwszym miejscu wśród powodów, dla których ktoś nie korzysta z ofert instytucji finansowych, występuje ten sam czynnik - respondenci twierdzą, że nie potrzebują konta osobistego. Drugi czynnik jest już inny. W 2006 r. swą niechęć tłumaczyli brakiem pieniędzy, natomiast w 2009 r. podkreślają, że wolą trzymać swoje dochody w gotówce.
W Unii Europejskiej w 2006 r. dwie najważniejsze przyczyny nieposiadania konta bankowego były związane z dochodami, trzecia natomiast dotyczyła wysokich kosztów usług bankowych. W 2009 r. suma wszystkich czynników kosztowych związanych z kontem osobistym była na trzeciej pozycji.
- Banki powinny zadziałać zgodnie z najstarszymi zasadami marketingu. Skoro nie ma zapotrzebowania na jakiś produkt, to należy je wytworzyć. Mam jednak wrażenie, że banki nie do końca wiedzą, co chcą lub co mogłyby zaproponować słabo ubankowionym grupom społecznym - ocenia socjolog dr Grzegorz Makowski. Jego zdaniem banki poza stworzeniem produktów dla osób, które rzadko korzystają z ich ofert, powinny także przygotować strategię edukacyjną. Polskie społeczeństwo wciąż słabo zna podstawy ekonomii i finansów. - W przypadku rolników banki mają jeszcze jedno zadanie. Tej grupy nie da się skłonić do korzystania z ich oferty, jeśli nie będzie na wsi internetu. W związku z tym banki powinny włączyć się w działania na rzecz upowszechnienia internetu na polskiej wsi. To byłby dla nich wydatek, ale zdecydowanie mniejszy niż tworzenie sieci oddziałów w małych miejscowościach - dodaje.
Zdaniem socjologa banki muszą zadbać także o osoby starsze. I tu mogą wziąć przykład z telefonii komórkowej. - Strzałem w dziesiątkę okazały się proste aparaty dla osób starszych. Duże klawisze, duży wyświetlacz i żadnych dodatków. Słowem rzecz bardzo prosta. I banki muszą stworzyć takie oferty dla osób starszych, które wbrew pozorom wcale nie są zamknięte na internet. Druga sprawa to komunikacja z takimi klientami. Z własnego doświadczenia wiem, że to niezwykle istotna rzecz. Moja babcia skorzystała z oferty jednego z banków dopiero wtedy, gdy pracownicy, wykazując się dużą cierpliwością, przekonali ją, że pieniądze, które trafią na konto, nie zginą i nic złego się z nimi nie stanie. Nad tym również banki powinny popracować, ponieważ często bywa, że emeryci mają całkiem spore oszczędności i może nie za wysokie, ale stałe dochody w postaci emerytur - dodaje dr Makowski.
W okresie 27 czerwca - 1 lipca 2008 r. przeprowadzono podobne badanie na próbie 27 tysięcy losowo wybranych respondentów w wieku 21 lat i więcej, średnio wybierając po około 1000 osób z każdego kraju członkowskiego Unii Europejskiej. Wynikało z niego, że z rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego korzysta 87 proc. Europejczyków w wieku powyżej 20 lat. Polska znalazła się na 6. miejscu... od końca, konta osobiste posiadało 76 proc. badanych. Co prawda, z badań wynikało, że ubankowienie w Polsce jest na porównywalnym poziomie z innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej, tj. Węgrami, Słowacją, Litwą, Łotwą. Ale już Słowacja i Republika Czeska są w tym względzie lepsze o ponad 10 pkt. procentowych.
Optymistyczne jest to, że dystans naszego kraju do przeciętnej w UE z 2008 r. został znacznie zmniejszony - co jasno wynika z badań sondażowych zleconych przez Komisję Europejską. Mimo poprawy sytuacji wciąż jednak zaniżamy średnią wśród krajów Grupy Wyszehradzkiej. Za to wyprzedzamy już niektóre kraje starej Unii Europejskiej: Grecję, Włochy oraz Hiszpanię.
Jan Osiecki