Kobieta ma zapłacić zaległy czynsz za mieszkanie opuszczone w dzieciństwie. Jest skarga RPO
Sąd nakazał pani Elżbiecie zapłatę 30 tys. zł zaległego czynszu za mieszkanie, w którym nie mieszkała od czwartego roku życia. Kobieta nie wiedziała o długu, do którego doprowadziła jej matka. Rzecznik Praw Obywatelskich skierował w tej sprawie skargę nadzwyczajną - podało biuro RPO.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Według rzecznika, nakaz zapłaty narusza rażąco prawo i godzi w zasadę sprawiedliwości społecznej. "Obciąża panią Elżbietę długiem, za który nie ponosi odpowiedzialności. Obowiązek zapłaty odszkodowania za zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego ponoszą osoby zajmujące lokal, a pani Elżbieta od czwartego roku życia nie mieszkała z matką. To ona doprowadziła do zadłużenia mieszkania" - podkreślił RPO.
Jak wynika z informacji przekazanej przez biuro RPO, matka pani Elżbiety wraz z konkubentem nie płaciła za mieszkanie, co doprowadziło do zadłużenia i utraty prawa najmu. Gmina naliczyła też odszkodowanie za bezprawne zajmowanie lokalu i wystąpiła z pozwem, w którym domagała się zapłaty. W pozwie oprócz matki i jej partnera wskazała jako dłużnika solidarnego również panią Elżbietę. W konsekwencji sąd rejonowy na posiedzeniu niejawnym wydał nakaz zapłaty, w którym zasądził solidarnie od pozwanych prawie 30 tys. zł. Jak zaznaczył rzecznik, sąd orzekł w tej sprawie na podstawie dokumentów dostarczonych przez zarządcę budynku, które nie wskazywały, że pani Elżbieta mieszkała w zadłużonym mieszkaniu.
O długu kobieta dowiedziała się jednak po latach. Pani Elżbieta w wieku czterech lat została umieszczona w rodzinie zastępczej i nie miała kontaktu z matką, która doprowadziła do zadłużenia lokalu. Kobieta starała się zaskarżyć nakaz zapłaty. Jednak - jak podkreślił RPO - wskutek nieznajomości procedur i niefortunnych okoliczności starania te nie przyniosły rezultatu.
Ostatecznie RPO skierował w tej sprawie skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, w której wniósł o oddalenie powództwa wobec kobiety. Według rzecznika zgromadzone w aktach sprawy materiały procesowe nie były wystarczające do wydania nakazu zapłaty. Zdaniem RPO, sąd niewłaściwie zastosował też przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów i przyjął, że pozwana odpowiada solidarnie wraz z matką i jej konkubentem za zapłatę długu, mimo jej niezamieszkiwania od dziecka w tym lokalu.
RPO wskazał też sąd "nie mając żadnego oparcia w twierdzeniach pozwu, ani też w materiale dowodowym ustalił, że pozwana zajmowała lokal, którego dotyczył dług". Rzecznik zauważył przy tym, że zgodnie z polskim prawem jedynie osoby, które nie opuszczą lokalu po utracie uprawnień do jego zajmowania, są obowiązane do zapłaty odszkodowania.
"Pozwana mogła zatem pozostawać w przekonaniu, że w świetle prawa nie spotkają jej żadne konsekwencje finansowe związane z lokalem, w którym nie mieszka odkąd skończyła cztery lata" - zaznaczył RPO.
Rzecznik wskazał też, że pani Elżbieta została obciążona długiem rodziców, którzy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków rodzicielskich, w konsekwencji czego kobietę wychowywała babcia. "Pozwana została nie tylko już jako malutkie dziecko pozbawiona wsparcia ze strony rodziców, lecz dodatkowo ciąży na niej obecnie obowiązek spłaty ich długów, do czego nie zobowiązywały ja obowiązujące przepisy i co stanowi dla niej istotny ciężar, praktycznie na starcie samodzielnego życia" - podkreślił RPO.