Kolejne parabanki naciągnęły klientów
Cztery parabanki zostały oskarżone o nielegalną działalność. Prokuratorzy wnieśli do sądów akty oskarżeń wobec firm, które mogą okazać się powtórką z Amber Gold. Materiał w tych sprawach przygotowała Komisja Nadzoru Finansowego. Te parabanki przyjmowały od ludzi pieniądze oferując im ponadprzeciętne zyski.
Najbardziej znany z tych parabanków to Fundacja Castellum założona przez bezrobotnego Łukasza R. z Poznania. Obiecywała, że co miesiąc będzie pomnażać oszczędności klientów o 10 procent - co już powinno pachnieć oszustwem na kilometrów.
Kilkadziesiąt osób dało się jednak na to nabrać.
Podobnie było w przypadku pozostałych oskarżonych właśnie parabanków, w tym Orcan Software Investments, gdzie również kilkadziesiąt osób nabrało się na nadzwyczaj wysoki zysk i pieniądze raczej już straciło. Ogromne stopy zwrotu obiecywała także firma Abiko Finance.
Wszystkie parabanki od dawna widniały na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego, klienci jednak do nich lgnęli, zapominając, że coś takiego jak gwarantowany zysk, a szczególnie taki powyższej 10 procent rocznie - po prostu nie istnieje.
Wszystkie te firmy zostały oskarżone na podstawie artykułu 171, ustęp 1 ustawy Prawo bankowe, czyli za gromadzenie środków pieniężnych bez zezwolenia KNF, czyli po prostu za prowadzone działalności bankowej bez zezwolenia, tak jak kiedyś Amber Gold.
Wszystkie namierzane nielegalne parabanki widnieją na Liście Ostrzeżeń Publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. Jest tam w tej chwili 56 parabanków.