Listonosz porzuci awizo, ale to ty możesz zapłacić karę. A grozi nawet sąd

Awizo w skrzynce pocztowej to nie pierwszyzna dla osób, które miały do czynienia z Pocztą Polską. Nierzadko listonosze nawet nie fatygują się do naszych drzwi z przesyłką, tylko zostawiają notkę poświadczającą, że ta oczekuje w punkcie pocztowym. Pół biedy, gdy awizo trafi do skrzynki, bo prawdziwe problemy mogą się zacząć, gdy listonosz zostawi awizo w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Kłopoty z tego tytułu możemy mieć już my.

Awizo w skrzynce pocztowej może wywołać rozdrażnienie, zwłaszcza gdy w momencie dostarczenia papierka byliśmy akurat u siebie. Jednak warto wówczas spojrzeć na pozytywy - awizo znalazło się chociaż w skrzynce, czyli tam, gdzie powinno trafić. Znacznie gorzej, gdy listonosz zostawi je w miejscu, które narazi nas na nieprzyjemności, a najgroźniejszymi z nich może być nawet sprawa przed sądem.

Awizo w skrzynce pocztowej może być luksusem. Listonosz łatwo może sprowadzić kłopoty

Autor artykułu sam był niedawno świadkiem pozostawienia awizo przez listonosza, które to zostało naklejone taśmą na przeszklone drzwi wejściowe do bloku. Najwyraźniej listonosz nie wszedł nawet na klatkę, by dotrzeć do skrzynek pocztowych odpowiadających mieszkaniom w budynku i tam zostawić awizo. Czy go nie wpuszczono, czy nie chciał, tego nie wiadomo. Jedno jest pewne - pozostawienie awizo w ten sposób może napytać biedy osobie, której papierek dotyczy.

Reklama

Umieszczenie awizo w takim miejscu to przede wszystkim ujawnienie danych osobowych adresata nieodebranej przesyłki. Wystawione na publiczny widok adres oraz imię i nazwisko na pewno oczekującemu na przesyłkę nie pomogą. Jeśli jednak awizo koniec końców trafi do odpowiednich rąk, możemy odsapnąć z ulgą. O wiele gorzej, gdy świstek wcale do tych rąk nie trafi. 

Wciśnięte za domofon, włożone w drzwi czy rzucone na wycieraczkę awizo łatwo może przepaść. To szczególny problem w sytuacji, gdy oczekiwaliśmy na ważną przesyłkę poleconą, a już naprawdę spore kłopoty, gdy awizo dotyczyło korespondencji z sądu, której doręczycielem jest właśnie Poczta Polska.

Odetną ci prąd, zmuszą do zapłacenia kary, stawią przed sąd. A wystarczyło dostarczyć awizo

Konsekwencje nieodebrania ważnego listu mogą być bardzo różne i niestety żadna nie będzie przyjemna. Jeśli awizowane było wezwanie do zapłaty za prąd, a awizo pofrunęło z wiatrem i tyle je widzieli, to może nas zaskoczyć nagła ciemność we własnym domu. Również z awizem może przepaść możliwość odwołania się od wyroku, który uprawomocni się bez naszej wiedzy.

Równie dobrze możemy nagle zostać postawieni w konieczności zapłacenia kary, od której też nie mogliśmy się odwołać, bo awizo zniknęło i nie wiedzieliśmy, że w określonej placówce pocztowej czeka na nas korespondencja. Mało tego, może nas nawet odwiedzić policja, jeśli nie odpowiedzieliśmy na wezwanie do sądu. Przyjęło się bowiem w praktyce sądowniczej, że pisma sądowe podwójnie awizowane, uważane są za doręczone. Tymczasem rzeczywistość może być całkiem inna, a awizo zamiast w naszych rękach będzie już dawno porwane na strzępy.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: awizo | Poczta Polska | listonosze | sąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »