Mieli otrzymać "babciowe", dostają wezwania do zapłaty. Chaos z wypłatami w Warszawie
Wezwanie do zapłaty za żłobek to nie to, czego spodziewali się rodzice, którzy otrzymali świadczenia z programu"Aktywny Rodzic". To tym bardziej zaskakujące, bo przecież żłobki w Warszawie od lat są darmowe. Skąd zatem pisma z żądaniem nawet 3 tys. zł? Miasto ma pomóc rodzicom.
Nawet 250 osób mogło w Warszawie dostać wezwanie do zapłaty za żłobek, choć stolica to od lat miejsce, gdzie takie placówki państwowe są darmowe. Serwis TOK FM przywołuje przypadek matki bliźniaków, która otrzymała pismo z żądaniem opłacenia 3 tys. zł.
"Dostałam pismo z działu windykacji, że mam 14 dni na zapłacenie 3000 złotych za bezpłatną opiekę nad dziećmi" - mówi pani Marta, mama bliźniaków z Warszawy, z którą rozmawiał serwis TOK FM.
To łącznie dwa wezwania po 1500 zł każde na dwóch synów kobiety. Portal, cytując władze miasta, mówi o nawet 250 rodzinach, które mierzą się z windykacją. Rodzice mają dwa tygodnie na uregulowanie płatności, choć pobierają oni "Aktywnie w żłobku".
I właśnie z tym programem związane są obecne komplikacje. 1500 zł miesięcznie dofinansowania na pokrycie kosztów żłobka czy klubu dziecięcego można pobierać od października. Problem dotyczy wypłat za pierwszy miesiąc obowiązywania "babciowego".
Warszawa to jedno z tych miast, które od wielu lat bierze na siebie koszty opieki żłobkowej nad dziećmi. Pod koniec września Zespół Żłobków m.st. Warszawy rozesłał maile, z których wynikało, że od października odpłatność za nie wyniesie 1500 zł. To miało zachęcić rodziców do korzystania z programu "Aktywnie w żłobku" i było wówczas powszechną praktyką w całym kraju.
Cześć rodziców zrezygnowała jednak z opieki w publicznej placówce. Jedną z tych osób była pani Marta:
"Zdecydowaliśmy się przenieść synów na samym początku października do prywatnej placówki, ponieważ wychodziła ona w tamtym momencie taniej niż miejski punkt dziennego opiekuna" - tłumaczy TOK FM.
Problemem okazało się jednak rozwiązanie umowy z publiczną placówką. Miasto nie zgodziło się na rozwiązanie umowy ze skutkiem natychmiastowym. Kompromisem miało być dwutygodniowe wypowiedzenie, na co kobieta się zgodziła. Bardzo trudny miał być jednak dalszy kontakt z miejskim żłobkiem, pani Marta przez długi czas miała próbować uzyskać od niego numer konta. Ostatecznie dostała wezwanie do zapłaty za cały miesiąc, nie dwa tygodnie:
"Jestem po prostu bardzo rozczarowana tym, że miasto uparcie twierdzi, że żłobki są bezpłatne, że nie chciało załatwić tego w sposób polubowny" - dodaje pani Marta.
Władze Warszawy są świadome istnienia tego problemu. Urzędnicy tłumaczą, że oni sami nie wysyłają windykatorów do rodziców, a pisma pochodzą od samych żłobków.
"Mamy około 250 osób w październiku, które nie uiściły opłaty za pobyt w placówkach. Oczywiście każda sytuacja będzie i jest rozpatrywana indywidualnie" - tłumaczy Monika Beuth, rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy cytowana przez serwis.
W całej Warszawie w publicznych żłobkach jest obecnie ok. 8 tys. dzieci. Mówimy zatem o niewielkiej skali problemu, jednak "każda sytuacja będzie analizowana", zapewniają urzędnicy. Wśród przyczyn wystawiania takich rachunków miasto wymienia m.in. błędy w nazwisku i inne nieprawidłowości. Miasto deklaruje pomoc poszkodowanym rodzicom.
Program "Aktywny Rodzic" wystartował 1 października. Od tego czasu rodzice złożyli już ponad 320 tys. wniosków, a kancelaria premiera chwali się pierwszymi pozytywnymi wnioskami po wejściu w życie świadczenia:
"Liczba bezpłatnych miejsc w żłobkach wzrosła po wprowadzeniu programu "Aktywny Rodzic" o ponad 128 tys. i wynosi 150,4 tys." - podała w poniedziałek kancelaria premiera.
Rządowe wyliczenia wskazują także na wyraźny spadek przeciętnych kosztów opieki żłobkowej. Jak czytamy w mediach społecznościowych, średnia miesięczna opłata za żłobek w sierpniu ubiegłego roku wynosiła 999,93 zł, a już w styczniu 2025 roku spadła do 98,30 zł. Oznacza to dziesięciokrotnie niższe koszty dla rodziców.