Mieszkańcy załamują ręce, płacą krocie za ogrzewanie. "Koszty wzrosły sześciokrotnie"
Mieszkańcy jednego z bloków komunalnych w Piasecznie (woj. mazowieckie) nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy otrzymali rachunki za ogrzewanie. Lokatorzy, którzy muszą zapłacić od 16 do nawet 20 tys. zł, początkowo myśleli, że doszło do pomyłki, jednak teraz czują się bezradni i przekonują, że "nie mają się do kogo zgłosić". Jak na astronomiczne rachunki zareagowały władze? Miasto zachęca mieszkańców piaseczyńskiego bloku do składania wniosków o ulgę.
Opisana sytuacja dotyczy mieszkańców bloku komunalnego położonego przy ul. Puławskiej w Piasecznie. Jedna z lokatorek skontaktowała się w sprawie astronomicznych rachunków za ogrzewanie z redakcją Kontakt24. Pani Eliza zajmuje mieszkanie o powierzchni 13 mkw. Jak przekazała w rozmowie z dziennikarzami, w jej przypadku rachunek za ogrzewanie i ciepłą wodę wyniósł 17,5 tys. zł. W podobnej - lub nawet gorszej - sytuacji są jej sąsiedzi.
Lokatorka bloku komunalnego przy ul. Puławskiej w Piasecznie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i sprawdzić, na jaką pomoc może liczyć.
- Jesteśmy załamani, bo nawet nie mamy do kogo się zgłosić. Byłam u Naczelnik Wydziału Lokalowego, która poinformowała mnie, że mogę złożyć pismo o ulgę lub rozłożenie na raty, co dla mnie jest skandalem. 70 proc. rachunku to centralne ogrzewanie, a 30 proc. to podgrzanie wody i ewidentnie to się nie zgadza z naszym wykorzystaniem - powiedziała pani Eliza w rozmowie z redakcją Kontakt 24.
Dodała, że na rachunkach "nie ma zużycia, a stawki podane przez dostawcę energii w ogóle się nie pokrywają". Kobieta podkreśliła również, że część lokali w bloku komunalnym jest niezamieszkała.
Urząd Miasta i Gminy Piaseczno, z którym skontaktowali się dziennikarze z Kontakt24, wyjaśnił, że blok komunalny zasilany jest w ciepło z kotłowni znajdującej się w sąsiadującym z nim hotelu. To właśnie tutaj należy doszukiwać się źródła tak drastycznych dla portfeli mieszkańców podwyżek.
- Wspólna kotłownia ogrzewa oba budynki od czasów, kiedy na tym terenie działały dawne zakłady przemysłowe. W związku z kryzysem energetycznym i drastycznym wzrostem cen gazu, które przedsiębiorca musiał kupować na wolnym rynku i nie dotyczyły go rządowe tarcze ochronne, koszty ogrzania budynku komunalnego wzrosły sześciokrotnie - wyjaśniła rzeczniczka prasowa urzędu Joanna Ferlian-Tchórzewska.
Dodała, że mając na uwadze przewidywany wzrost rachunków, gmina wnioskowała do resortu klimatu o "uwzględnienie tej sytuacji i zapewnienie niższych stawek na zakup gazu również dla przedsiębiorstwa, które ogrzewa budynek mieszkalny". Jednak odpowiedź ministerstwa była negatywna.
Rzeczniczka prasowa urzędu wyjaśniła również, w jaki sposób rozliczane są opłaty za ogrzewanie w takich budynkach. - Kwota zasadnicza to jest podzielony rachunek, który otrzymuje gmina od dostarczyciela ciepła. Cała kwota ponad 300 tys. zł została podzielona na lokale, które wchodzą w skład tego budynku. Gmina opłaca część, która nie jest zamieszkała - czytamy w odpowiedzi, której treść przytacza serwis tvn24.pl.
Co mogą zrobić mieszkańcy? Gmina zachęca do składania wniosków o przyznanie ulg przez indywidualnych najemców. Joanna Ferlian-Tchórzewska wyjaśniła również, że umorzenie opłat nie jest możliwe, bo wiązałoby się z ryzykiem naruszenia dyscypliny finansów publicznych.