Morawiecki i Tusk kłócą się o ceny chleba. Na ile bochenków stać Polaków? Sprawdzamy twarde dane
Ceny chleba stały się ostatnio nie tylko handlowym, społecznym, ale przede wszystkim politycznym tematem. Opozycja zarzuca rządowi, że ceny poszły w górę, a rząd tłumaczy się, że nie tylko ceny, ale i wynagrodzenia. Dlatego sprawdzamy, ile bochenków chleba można było kupić za przeciętne wynagrodzenie od 2010 roku. Z wyliczeń widać, że Polaków od 2017 roku stać na coraz mniej pieczywa - napisały wiadomoscihandlowe.pl.
Premier Mateusz Morawiecki przez 1,5 minuty tłumaczył w rozmowie z "Faktem", jaka jest cena chleba. Stał się przez to chyba najczęściej cytowanym ostatnio politykiem, a jego wypowiedź przyczynkiem do niezliczonych memów czy kabaretowych skeczów. Do cen pieczywa odnosił się także Donald Tusk, twierdząc, że pieczywo podrożało za rządów PiS o 50 proc. Jaka jest prawda?
Przeanalizowaliśmy dane GUS pochodzące z Dziedzinowej Bazy Wiedzy Ceny, która według zapewnień państwowej instytucji "stanowi źródło informacji o poziomach i wskaźnikach cen, a także relacjach pomiędzy różnymi kategoriami cen w podstawowych obszarach gospodarki narodowej. Obejmuje ona swoim zakresem m.in. wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych, cen producentów oraz wskaźniki cen w handlu zagranicznym".
Pod lupę wzięliśmy ceny chleba i zestawiliśmy je z danymi na temat przeciętnego wynagrodzenia, także pochodzącymi z GUS. Ze względu na różne obciążenia składkowe wzięliśmy pod uwagę pensje brutto, które podaje GUS. W ten sposób udało się wyliczyć, na ile bochenków chleba (w cenie na koniec roku, tj. w grudniu) teoretycznie może pozwolić sobie miesięcznie statystyczny Polak, zarabiający przeciętną pensję. Chodzi o chleb pszenno-żytni o wadze 0,5 kg. Oczywiście dane za 2021 rok dotyczą przeciętnej ceny chleba w sierpniu, nie grudniu, i przeciętnego wynagrodzenia w II kwartale roku, ponieważ są najnowszymi danymi, jakie zgromadził GUS.
Z wyliczeń wynika, że od 2010 roku liczba bochenków chleba, na jaką mógłby sobie pozwolić przeciętny Polak, rosła, jednak po 2017 roku zaczęła spadać. I tak w 2010 roku było to 1550 bochenków (dane zaokrągliliśmy do jednego bochenka), a w 2017 roku - 1849 bochenków. To rekordowy rok, potem liczba chlebów, które można by kupić za przeciętną pensję, spada, a w 2021 roku, na koniec sierpnia wynosiła 1746.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Warto też zauważyć, że piekarze zwiastują dalszy wzrost cen pieczywa, co spowodowane jest wzrostem cen zbóż, cen energii, transportu i wzrostem kosztów pracy. Okazało się też, że statystycznie w 2013 roku chleb w ciągu roku stał się tańszy, bo w styczniu kosztował średnio 2,26 zł a w grudniu - 2,22 zł. Jest to wyjątek od reguły, bo z danych wynika, że pod koniec roku pieczywo drożeje.
W 2021 roku w styczniu bochenek pszenno-żytniego chleba kosztował średnio 3 zł a w sierpniu - 3,17 zł. W tym roku najtaniej chleb można było kupić w województwie lubelskim - za 2,56 zł w styczniu i 2,68 zł w sierpniu. Najdrożej w województwie śląskim - za 3,88 zł w styczniu i 3,98 zł w sierpniu.
Agata Kinasiewicz