Na przedświątecznych zakupach uważaj na portfel

W pierwszym półroczu ubiegłego roku dokonano aż 36,5 tys. kradzieży z kart płatniczych. Co więcej, ponad połowa z nich dotyczyła płatności dokonanych kartami skradzionymi lub skopiowanymi. Expander ostrzega, aby w czasie przedświątecznych zakupów szczególnie uważać na swój portfel. W tłumie kupujących przestępcy łatwo mogą nam go ukraść.

Do Wielkanocy zostało już niewiele czasu. Sklepy przeżywają prawdziwe oblężenie. Przedzierając się przez tłum innych kupujących, warto jednak zachować ostrożność. Okresy przedświąteczne to zwykle czas "żniw" dla przestępców. Nie chodzi tylko o tych, którzy włamują się do mieszkań czy domów, gdy ich właściciele spędzają święta u rodziny. Okradzionym można zostać już w czasie świątecznych zakupów.

Skradziony portfel może niestety oznaczać stratę znacznie większej kwoty niż suma, która się w nim akurat znajdowała. Zwykle trzymamy w nim także karty płatnicze, za pomocą których złodzieje również spróbują wypłacić pieniądze. Niestety, często im się to udaje. W pierwszych sześciu miesiącach ubiegłego roku banki zanotowały aż 36,5 tys. zł operacji na kartach płatniczych o znamionach przestępstwa. 27 proc. z nich dotyczyło transakcji dokonanych skradzionymi kartami.

Reklama

Tak wysokie statystyki są wypadkową kilku przyczyn. Pierwszą z nich jest technologia zbliżeniowa. Płacąc rachunek mniejszy niż 50 zł, przestępca nie musi bowiem podawać PIN-u. Trzeba jednak zaznaczyć, że ten rodzaj płatności posiada zabezpieczenie, w wyniku którego przestępcy nie uda ukraść się zbyt dużej sumy. Po kilku transakcjach system automatycznie zacznie wymagać podania kodu PIN. Dodatkową ochroną jest limit strat. W wyniku płatności wykonywanych zbliżeniowo klienci nie mogą stracić więcej niż równowartość 50 euro (ok. 210 zł).

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Większe straty mogą jednak powstać, jeśli przestępca pozna PIN karty. Z tego powodu nigdy nie należy go zapisywać na karcie, ani jakimkolwiek przedmiocie trzymanym w portfelu. Podczas wprowadzania kodu na terminalu warto robić to w taki sposób, aby nikt ze stojących za nami w kolejce nie mógł go podejrzeć.

Nigdy nie wiadomo przecież, czy nie jest to osoba współpracująca ze złodziejem. W przypadku płatności oszukańczych, które nie zostały dokonane zbliżeniowo, klient również jest chroniony przed wysoką stratą. Limit jest jednak wyższy. W tym przypadku nie może ona przekroczyć równowartości 150 euro (ok. 615 zł).

Ostrożnym należy być także, dokonując operacji w bankomacie. Przestępcy czasami instalują na nich urządzenia służące do kopiowania kart. Pamiętajmy, że w ubiegłym roku aż 25 proc. oszukańczych transakcji zostało dokonanych właśnie za pomocą zduplikowanych kart. Aby się przed tym uchronić, warto zwracać uwagę na to, czy klawiatura bankomatu nie wygląda podejrzanie lub czy na bankomacie nie znajduje się ukryta kamerka. W ten sposób przestępcy podpatrują bowiem wprowadzany przez nas PIN.

Niestety zabezpieczenie się przed kradzieżą czy skopiowaniem karty nie jest proste. Dlatego warto rozważyć skorzystanie z usługi sms-owego powiadamiania o dokonanych operacjach. Jeśli dostaniemy wiadomość, a nie dokonywaliśmy płatności, to będzie dla nas sygnał do natychmiastowego zastrzeżenia karty.

Jeszcze lepszą ochroną może być ubezpieczenie do karty, obejmujące straty poniżej wspomnianych już limitów 50 euro i 150 euro. Niekiedy banki dodają je bezpłatnie, ale zwykle trzeba za nie zapłacić kilka złotych miesięcznie.

Jarosław Sadowski

Sprawdź: PROGRAM PIT 2014

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: zakupy | karta płatnicza | kradzież | uważaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »