Na rachunkach za prąd można oszczędzić kilkaset złotych rocznie

Przeciętna polska rodzina płaci kwartalnie ok. 300 zł za prąd, każdego roku wydajemy więc na to 1200 złotych. Dla wielu gospodarstw domowych to spory wydatek, warto więc poszukać oszczędności. Wprowadzając kilka prostych zmian, można obniżyć rachunki za prąd o 20-25 proc. To oznacza 250-300 zł oszczędności w skali roku i to bez poważnych wyrzeczeń.

Pierwszym pomysłem jaki przychodzi do głowy gdy myślimy o oszczędzaniu energii będą prawdopodobnie energooszczędne żarówki. Jednak z danych Agencji Rynku Energii wynika, że na oświetlenie przeciętne polskie gospodarstwo domowe zużywa około zaledwie 20 proc. energii. Nie znaczy to bynajmniej, że nie warto tu szukać oszczędności.

Kwoty wydawane na oświetlenie można obniżyć przede wszystkim rezygnując z energetycznego marnotrawstwa - jak światła włączone w pustym pomieszczeniu. Szybko zwracającą się inwestycją są czujniki ruchu w domu czy mieszkaniu, dzięki którym światło włącza się tylko wtedy i tylko tam, gdzie rzeczywiście jest potrzebne. Dopiero kolejny etap to żarówki energooszczędne. Przy kupowaniu ich trzeba pamiętać, że zużywają dużo energii w chwili uruchamiania, nie sprawdzą się więc w miejscach, gdzie światło jest włączane tylko na chwilę, jak np. w toalecie. Nie każdy też lubi światło, jakie dają lampy wyposażone w energooszczędne żarówki. Dlatego coraz większą popularność zdobywają te w technologii LED, które zużywają mało energii, a jednocześnie dają światło o ciepłej barwie. Na razie jednak dobrej jakości żarówki LED są dość drogie.

Reklama

Największy prądożerca

Co jednak warto odnotować, według firm produkujących energię, największym prądożercą w naszych domach nie są wcale żarówki, a... lodówka. Jest ona włączona 24 godziny na dobę i siedem dni w tygodniu. Ten jeden sprzęt w naszym domu jest odpowiedzialny za 25-30 proc. zużycia energii. Rozglądając się za oszczędnościami warto więc zacząć od niej. Zatem wybierając chłodziarkę dla siebie koniecznie zwróć uwagę na jej klasę energetyczną. To literowo-znakowe oznaczenie, mówi o tym, ile energii zużywa dane urządzenie. Pamiętajcie jednak, że dane podawane przez producentów często mijają się z rzeczywistością (zupełnie jak w przypadku średniego spalania paliwa w samochodach). Wyniki badań osiągane są w warunkach laboratoryjnych i dla przeciętnego użytkownika są nieosiągalne. Instytut Appliance Testing for Energy Label Evaluation (inicjatywa Komisji Europejskiej) zbadał deklarowane przez producentów parametry i okazało się, że zgadzają się one tylko w przypadku połowy lodówek. Przeglądając etykietę doliczmy więc 20-30 proc. do podawanego przez producenta zużycia energii.

Energooszczędność w granicach rozsądku

Obecnie najbardziej energooszczędne lodówki mają klasę A+++, ale jest ich niewiele i są dość drogie. Rozsądnym kompromisem pomiędzy ceną i energooszczędnością są aktualnie lodówki o klasie A++. Wprawdzie zużywają o 100-120 kWh rocznie więcej prądu (oszczędność na rachunkach rzędu 50-70 zł rocznie) niż te z trzema plusami, ale kosztują nawet o tysiąc złotych mniej. Różnice w cenach pomiędzy A++ i niższymi klasami są dużo mniejsze.

Ilość zużywanej przez lodówkę energii można też zmniejszyć przygotowując odpowiednie warunki pracy urządzenia. Zadaniem lodówki jest chłodzenie, więc jeśli postawimy ją obok sprzętów generujących ciepło, to będzie potrzebowała więcej prądu. Nie warto więc stawiać jej obok grzejnika, kuchenki czy zmywarki. Zadbajmy też o dobrą wentylację -lodówka powinna być odsunięta od ściany o 8-10 cm.

W trakcie codziennego użytkowania powinniśmy pamiętać o kilku zasadach. Przede wszystkim lodówka powinna być jak najkrócej otwarta. Trzeba więc dokładnie domykać drzwi i utrzymywać w środku porządek, który sprawi, że domownicy szybko znajdą niezbędne produkty i zamkną lodówkę zamiast długo ją wertować w poszukiwaniu jedzenia. Dodatkowo unikajmy wkładania do lodówki ciepłych potraw (będzie niepotrzebnie marnować energię na ich schłodzenie) oraz pilnujmy, by na jej ściankach nie gromadziła się wilgoć, bowiem wilgotne powietrze chłodzi się wolniej niż suche. Wilgotne potrawy lepiej więc włożyć do pudełka czy słoiczka, lub choćby owinąć folią aluminiową.

Pralka i zmywarka również mają klasy energetyczne, przy czym nowsze urządzenia zużywają nie tylko mniej prądu, ale i mniej wody, oszczędność może więc być podwójna. Kupując takie urządzenie trzeba przeliczyć, czy opłaca się inwestować w najwyższą klasę energetyczną. Zwiększony wydatek na energooszczędne urządzenie powinien zwracać się nie dłużej niż 7-8 lat. Pralka i zmywarka nie powinny robić "pustych przebiegów", im urządzenie będzie bardziej zapełnione, tym będzie efektywniej pracować. Znaczenie mają też parametry działania - pranie w wysokiej temperaturze to znacznie wyższe zużycie prądu, bo pralka musi wodę podgrzać.

Wyłączając wyłączaj!

Wg danych Energi, jednego z największych producentów energii elektrycznej w kraju, każdego roku Polacy wydają na prąd o 800 mln zł za dużo tylko przez to, że zostawiają domowe urządzenia w trybie czuwania ("stand-by"). Wychodząc do pracy zostawiamy telewizor, dekoder, router, komputer, odtwarzacz DVD i kilka kolejnych urządzeń, które powoli acz systematycznie zużywają prąd. Jedyna (wątpliwa) korzyść to fakt, że za pomocą pilota można taki telewizor szybko uruchomić po powrocie do domu. Aby nie marnować zbędnie prądu wystarczy wyłączyć urządzenie także przyciskiem on/off. Dobrym rozwiązaniem może być podłączenie całego zestawu RTV do jednej listwy (jeśli zainwestujemy w listwę dobrej jakości to przy okazji będzie ona chronić urządzenia przed przepięciami w sieci energetycznej) i wyłączanie jej wraz z końcem oglądania filmu czy meczu. Przez noc, czy podczas nieobecności domowników urządzenia te nie będą zużywać energii i rachunki za prąd spadną.

Sporo energii zużywać może także wyłączony komputer. Warto bowiem wiedzieć, że stojący pod biurkiem PC cały czas zasila wszystkie podłączone go jego portów USB urządzenia np. dyski zewnętrzne (co z kolei one sygnalizują świecącą diodą). Jeśli nie wyłączymy komputera przełącznikiem z tyłu obudowy lub z sieci, może przez miesiąc zużyć prądu za kilka złotych.

Wyjeżdżając na dłużej warto nie tylko zadbać o dokładne wyłączenie telewizora czy DVD, ale można też zastanowić się nad opróżnieniem i wyłączeniem lodówki. Jeśli ze względu na zgromadzone zapasy jest to niemożliwe to można choć podnieść nieco temperaturę chłodzenia, bo na czas wyjazdu w środku zostaną raczej tylko produkty z długim terminem ważności, które w temperaturze 9-10 stopni nie stracą swych właściwości.

Wdrażając w domu plan oszczędzania prądu trzeba pamiętać o zachowaniu zdrowego rozsądku. Chodzi przede wszystkim o przekonanie domowników, że ucząc się paru prostych nawyków jesteśmy w stanie zaoszczędzić pieniądze. Gaszenie światła w pustym pomieszczeniu, rozsądne korzystanie z pralki i zmywarki, czy porządek w lodówce to nie są czynności wymagające niespotykanego zaangażowania. Podobnie jak wyciąganie z gniazdka ładowarki od telefonu i laptopa czy wyłączenie telewizora przyciskiem on/off, a nie tylko pilotem. Wyrabiając w sobie te nawyki możemy obniżyć rachunki za prąd nawet o jedną czwartą, co średnio przekłada się na 300 zł gotówki więcej w portfelu.

Marta Domańska-Trzaskoma, ekspertka Banku BGŻOptima

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »