Nadchodzi czas na bezmięsne produkty na półce wędlin
- Weganizm i wegetarianizm to moda, styl życia i pewna ideologia. Łagodniejszą odmianą, którą też niektórzy zaliczają do wegetarianizmu jest fleksiterianizm - mówi Magdalena Nowak dyrektor ds. marketingu REGIS.
Magdalena Nowak zauważa, że fleksiterianizm to ograniczenie spożywania mięsa i jego przetworów, ale również postawa związana ze spożywaniem mięs tylko okazjonalnie np. w święta, na przyjęciach czy w restauracjach.
- Fleksiterianizm czasami może wiązać się z okresem przejściowym wśród osób stawiających sobie za cel przejście na dietę. Jeśli chodzi o potencjał handlowy to najszersza grupa klientów. 12 proc. dorosłych Polaków uważa, że je mięsa za dużo, a 9 proc. je mięso i jego przetwory tylko kilka razy w miesiącu. To między innymi jedna z przyczyn spadku spożycia przetworów mięsnych w Polsce - zauważa.
Jak dodaje, jest wiele kategorii produktowych, którymi zainteresowana może być ta grupa osób, jedną z nich są produkty o charakterze wędlin wyprodukowane jednak bez mięsa.
- Skoro jednak produkty tego typu są w formie produktów mięsnych to potencjalni nabywcy wymagają, by smak i odczucia podczas konsumpcji były takie same jak w przypadku spożycia produktów mięsnych. Tymczasem najczęściej wymieniane wady dostępnych produktów to właśnie słaby smak, ich konsystencja oraz rozbudowany skład chemiczny. A przecież chodzi o to, by było zdrowo, lekko i naturalnie - tłumaczy Magdalena Nowak.
Zauważa przy tym, że motywacją do przejścia na wegetarianizm są w głównej mierze względy zdrowotne i etyczne.
- Ankietowani argumentują, że pożywienie roślinne magazynuje w sobie energię, a co za tym idzie lepsze samopoczucie. Jednocześnie są przekonani, że niejedzenie mięsa obniża poziom cholesterolu oraz eliminuje ciśnienie tętnicze - zaznacza dyrektor ds. marketingu REGIS.
Zdaniem ekspertki, oferta na rynku polskim nie jest wystarczająco rozbudowana pod względem szerokości asortymentu, jak i jego dostępności, co zresztą zostało skrytykowane przez samych klientów.
- Najczęściej kupowanymi produktami jest mleko sojowe, tofu, parówki, pasztety i kotlety sojowe. Na rynku jest tylko kilka marek i badani respondenci przyznają umiarkowane do nich przywiązanie. Związanie z kategorią jest relatywnie krótkie, a częstotliwość zakupu niska - podkreśla Nowak. Dodaje przy tym, że wszystkie powyższe czynniki tworzą potencjał i czynią kategorię bardzo perspektywiczną, czego dowodzą przykłady z rynków ościennych oraz badania przeprowadzone przez REGIS.
- Oczekiwania w stosunku do rozwoju kategorii są jasne, odnoszą się przede wszystkim do poprawy jakości produktów i do rozbudowania ich różnorodności oraz promocji marki, która zawładnie nią w Polsce. Przykład rynku niemieckiego potwierdza możliwość wejścia w kategorię znanej marki z przetwórstwa mięsnego. Producent odniósł sukces i już pod koniec 2015 roku prawie 30 proc. swych niemałych mocy produkcyjnych przeznaczył na produkty bezmięsne. Reasumując powyższe, mamy czytelne wskazówki dotyczące dróg rozwoju celem zwiększenia częstotliwości zakupu i zachęcenia nowych klientów do sięgnięcia po produkty bezmięsne - wyjaśnia Magdalena Nowak dyrektor ds. marketingu REGIS. (...)
Więcej informacji na portalspozywczy.pl
Polecamy: PIT 2015