Najdziwniejsze podatki na świecie. Austriacy płacą za gips, Chińczycy za nieformalny związek
Można powiedzieć, że podatki są niemal tak stare jak świat. Ślady obowiązkowo pobieranych opłat za posiadane dobra lub przywileje można znaleźć już w starożytnych cywilizacjach. Współczesny system podatkowy jest znacznie bardziej rozwinięty i oparty na szeregu przepisów. Wciąż jednak nie brak w nim niecodziennych opłat. Podatek od cienia, czarownic czy tatuaży, opłata za życie w pokoju lub nieformalny związek, to tylko niektóre z nich.
Historia pokazuje, że w przeszłości na świecie obowiązywało wiele absurdalnych z dzisiejszej perspektywy podatków. Car Piotr I Wielki wprowadził opłatę za posiadanie brody. Na początku XIX w. w Wielkiej Brytanii płaciło się natomiast podatek od kapeluszy. W Polsce jeszcze w czasach PRL-u obowiązywało "bykowe", czyli opłata nakładana na niezamężne i bezdzietne osoby powyżej 25 roku życia.
Współcześnie również w wielu krajach obowiązują przepisy podatkowe, które mogą zaskakiwać, szokować lub śmieszyć. Jakie są najdziwniejsze podatki na świecie? Oto niektóre z nich.
Austria to niekwestionowana stolica zimowego szaleństwa. Każdego roku w Alpach wypoczywa wielu turystów z całej Europy. Niestety aktywność fizyczna sprawia, że sporo narciarzy i snowboardzistów doznaje urazów na stoku.
Mimo że większość z nich posiada ubezpieczenie medyczne, władze kraju postanowiły nałożyć na nie tzw. podatek od gipsu.
Uśrednione koszty leczenia osób doznających wypadków na stokach narciarskich zostały podzielone na liczbę odwiedzających kraj turystów, a obowiązek pobierania opłaty nałożono na hotele i pensjonaty.
W 2011 r. władze Rumunii wprowadziły czarownice, wróżbitów oraz astrologów na oficjalną listę legalnych zawodów. Kult magii jest w tamtym regionie wciąż stosunkowo silny, a prywatną czarownicę zatrudniał podobno nawet były rumuński dyktator Nicolae Ceauşescu.
Przepisy miały na celu opodatkowanie zawodu czarownicy - obecnie osoby zajmujące się tą profesją zobowiązanie są do opłacania podatku w wysokości 16 proc., co ciekawe, nie muszą jednak posiadać kasy fiskalnej.
Ściągalność podatków w Rumunii wciąż jest dość niska i sięga niespełna 40 proc.
Mimo że model rodziny zmienia się na przestrzeni lat i coraz więcej par rezygnuje z małżeństwa na rzecz nieformalnego związku, władze Chin postanowiły walczyć o zachowanie tradycyjnych wartości.
W 1996 r. wprowadziły podatek od związków nieformalnych w wysokości 1000 juanów rocznie. Jest to równowartość ok. 120 euro. Dla porównania, według danych Banku Światowego średnie wynagrodzenie w Chinach w 2022 r. wynosiło 110 000 juanów rocznie.
Mieszańcy amerykańskiego stanu Arkansas, którzy chcą wykonać tatuaż lub przekłuć jakąś część ciała muszą liczyć się z podwyższonymi kosztami. Na zabiegi te w 2005 r. nałożono podatek w wysokości 6 proc.
Działanie to stanowiło element kampanii społecznej wytoczonej przeciwko działalności nieprofesjonalnych salonów tatuażu i piercingu, zwiększających ryzyko wystąpienia powikłań, zarażenia WZW oraz HIV.
Okazuje się jednak, że dodatkowe opłaty się odstraszają chętnych. Aktualnie tatuaże posiada 1/3 obywateli Ameryki w przedziale wiekowym 25-35 lat.
Zabiegi medycyny estetycznej oraz operacje plastyczne cieszą się w Korei Południowej ogromną popularnością. Jak pokazują badania, popyt na tego typu zabiegi jest tam największy na świecie, a co czwarta Koreanka poniżej 30 roku życia przeszła przynajmniej jedną operację plastyczną.
Władze kraju postanowiły to wykorzystać, wprowadzając dziesięcioprocentowy podatek od poprawiania urody. Dodatkowej opłacie podlegają nie tylko powiększanie biustu, odsysanie tłuszczu, korekcje nosa czy powiek, ale również lifting twarzy czy trwałe usuwanie owłosienia.
Szacuje się, że w ciągu pierwszych pięciu lat od wprowadzenia podatku do budżetu państwa wpłynęły ponad 2 miliardy dolarów.
Pomysł wprowadzenia opłat za ingerencje w naturalny wygląd pojawił się również w USA. Został on wprowadzony z inicjatywy demokraty Harry’ego Reida i obowiązywał wszystkie osoby, które decydowały się na ostrzyknięcie toksyną botulinową twarzy lub sylwetki.
Podatek od botoksu wzbudził spore kontrowersje i został dość szybko zniesiony, w niektórych stanach obowiązuje jednak do dziś.
Pierwszą miejscowością, która zaczęła nakładać opłaty na właścicieli sklepów, restauracji, lokali, a nawet domów, których markizy blokowały dostęp do światła słonecznego na terenie należącym do miasta było Treviso. W ślad za nim poszła Wenecja, w której tzw. podatek od cienia obowiązuje od 1997 r. Opłata wynosi 100 euro rocznie.
Podatek należy regulować również w Pomezii. Tam jest on naliczany za każdy pozbawiony słońca mkw. Aby uniknąć tych kosztów, wielu Włochów rezygnuje z zadaszania swoich posiadłości.
Kolejną opłatą, która może wydawać się absurdalna, jest podatek od pokoju, wprowadzony w Republice Gwinei w zachodniej Afryce. Kraj ten uważany jest obecnie za jeden z najbiedniejszych na świecie, a jego władze szukają sposobów na podreperowanie budżetu.
Za każdy rok życia bez wojny Gwinejczycy muszą płacić podatek w wysokości 17 euro. Biorąc pod uwagę warunki życia w regionie oraz średnie zarobki, dla większości osób jest to dotkliwy obowiązek.
Taniec brzucha to jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów egipskiej tradycji. Pokazy belly dance odbywają się na większości rodzinnych czy oficjalnych imprez, spektakli, koncertów oraz innych eventów. Z pewnością dobrze znają go również goście egipskich kurortów.
Władze państwa postanowiły wykorzystać wielowiekową tradycję, by wzmocnić budżet. Tancerki belly dance zobowiązane są do opłacania podatku za każdy występ, a skarb państwa zyskuje na tym ok. 400 milionów dolarów rocznie.
Listę najdziwniejszych podatków na świecie zamyka australijska opłata, która miała być nakładana na rodziców posiadających więcej niż dwoje dzieci. Jego pomysłodawcami byli lekarze uważający, że większa liczba potomstwa przyczynia się do nadmiernej emisji CO2.
Podatek wzbudzał wiele kontrowersji, dlatego do tej pory nie został oficjalnie wprowadzony.
Czytaj również:
Udany debiut chińskiej rakiety. Pierwszy start-up z takim osiągnięciem
Finlandia w NATO. Wojsko, potencjał militarny i granica z Rosją
Zobacz także: