Niemcy. Rośnie przepaść między bogatymi a biednymi

W Niemczech pogłębia się przepaść między bogatymi a ubogimi. Jest to efektem gwałtownie rosnącej inflacji, drożejącej żywności i energii. Zdaniem ekspertów, w złagodzeniu tego problemu nie pomoże stopniowe zwiększanie bezpieczeństwa socjalnego.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Choć Niemcy są jednym z najbogatszych państw na świecie, to w całym kraju coraz bardziej widoczne są oznaki rosnącego ubóstwa: bezdomni śpiący pod gołym niebem, matki odmawiające sobie posiłków, aby wystarczyło dla dzieci, emeryci szukający pustych butelek, aby wymienić je na kaucję.

Według Niemieckiego Parytetowego Związku Socjalnego, który zrzesza organizacje pomocy społecznej, 13,8 mln Niemców żyje w ubóstwie lub jest zagrożonych znalezieniem się poniżej granicy ubóstwa. Również rząd niemiecki wyraża swoje zaniepokojenie rosnącą przepaścią pomiędzy bogatymi a biednymi.

Reklama

Termin ubóstwa nie oznacza w tym kontekście, że milionom ludzi w Niemczech grozi śmierć z głodu lub zamarznięcie. Raczej odnosi się do ubóstwa względnego, które mierzy się w odniesieniu do średnich warunków życia w danym społeczeństwie.

W 2021 r. Niemcy znalazły się na dwudziestym miejscu wśród najbogatszych państw świata, biorąc pod uwagę wartość PKB na mieszkańca. Oznacza to, że jeśli zsumujemy wartość wszystkich dóbr i towarów wyprodukowanych w danym kraju i podzielimy to przez liczbę mieszkańców, otrzymamy w Niemczech średnio 52 200 euro na osobę rocznie. Dla porównania, w Luksemburgu, najbogatszym kraju świata, ta liczba wynosi 140 458 euro, a w najbiedniejszym Burundi 277 euro.

Ubóstwo - kwestia definicji

W Europie, chociaż stosunkowo niewiele osób żyje w całkowitym ubóstwie, miliony dotknięte są ubóstwem odnoszącym się do średniej krajowej. Oznacza to, że te osoby żyją w warunkach poważnych ograniczeń materialnych i mogą związać koniec z końcem jedynie poprzez ograniczanie stylu życia, który większość społeczeństwa uważa za oczywisty.

W Unii Europejskiej daną osobę uważa się za zagrożoną ubóstwem lub ubogą, jeśli jej dochód wynosi mniej niż 60 proc. mediany płac w danym kraju. Jeśli jest to mniej niż 50 proc., mowa jest już o skrajnym ubóstwie.

W przypadku Niemiec oznacza to, że osoby samotne, które zarabiają mniej niż 1148 euro netto miesięcznie, są uważane za znajdujące się poniżej granicy ubóstwa. Dla samotnego rodzica z jednym dzieckiem kwota ta wynosi 1492 euro, a dla gospodarstwa domowego składającego się z dwojga rodziców i dwójki dzieci wynosi 2410 euro.

Silny socjal nie oznacza wychodzenia z biedy

Niemcy uważają, że mają solidny system pomocy społecznej. Każdy, kto nie może znaleźć pracy lub jest do niej niezdolny, otrzymuje podstawowe zabezpieczenie społeczne - system potocznie znany jako Hartz IV. Pieniądze te mają pokryć podstawowe koszty utrzymania, takie jak czynsz, ogrzewanie i woda, a także ubezpieczenie zdrowotne.

W tym systemie osoby prywatne i samotnie wychowujące dzieci mają do dyspozycji tylko 449 euro miesięcznie na żywność, odzież, artykuły gospodarstwa domowego, środki higieny osobistej oraz rachunki takie jak internet, telefon i prąd. Na każde dziecko rodzic lub para otrzymuje w zależności od wieku od 285 do 376 euro.

Hartz IV i inne programy pomocy społecznej były w Niemczech wielokrotnie krytykowane za to, że pokrywają tylko najbardziej podstawowe potrzeby. W odpowiedzi na to obecny rząd zaproponował podniesienie standardowej stawki do 503 euro miesięcznie od 2023 roku i zmianę nazwy na Buergergeld, czyli "pieniądze obywatelskie".

Jednak zdaniem socjologa i badacza ubóstwa Christopha Butterwege’a, nawet to będzie dalece niewystarczające. Butterwege powiedział DW, że niezbędna jest suma o wysokości co najmniej 650 euro, aby ludzie mogli żyć "godnie" i mogli sobie na przykład pozwolić na jedzenie zdrowej żywności w przypadku każdego posiłku.

W obecnym systemie na żywność przypada tylko pięć euro na osobę dziennie, przez co biedniejsze gospodarstwa domowe muszą kupować albo mniej żywności, albo żywność gorszej jakości.

Trudna sytuacja emerytów

W związku z gwałtownym wzrostem inflacji w Niemczech coraz więcej osób bez zewnętrznej pomocy ma problem z utrzymaniem się. Dla wielu osób coraz większym wydatkiem są takie codzienne potrzeby, jak chleb, mleko, owoce i warzywa, które są o ponad 12 proc. droższe niż rok temu. W 2020 r. z banków żywności korzystało około 1,1 mln osób. Obecnie liczba ta zbliża się już do 2 mln.

Ubóstwo rośnie również wśród osób starszych. Nawet po przepracowaniu kilku dekad miesięczna emerytura często nie wystarcza na pokrycie wszystkich wydatków. Szczególnie kobiety odczuwają to obciążenie, ponieważ częściej pracowały w niepełnym wymiarze godzin i otrzymywały niższe wynagrodzenie. Według nowych badań Fundacji Bertelsmanna do 2036 r. ubóstwo senioralne dotknie 20 proc. Niemców.

Osoby, których świadczenia emerytalne nie przekraczają określonego progu, mogą ubiegać się o pomoc państwa. Jednak wiele z nich unika tego, bo nie chce być szufladkowany jako biedny. Badania pokazują, że dwie trzecie osób uprawnionych do ubiegania się o świadczenia socjalne wstydzi się tego. Starsi ludzie często wolą pracować dłużej lub zbierać puste butelki po śmietnikach, aby tylko odłożyć do portfela kilka euro więcej.

Bieda pracujących

W Niemczech rośnie również liczba osób, które mimo pracy na pełen etat nie są w stanie utrzymać się ze swoich dochodów, nawet po niedawnej podwyżce płacy minimalnej. Przy stawce 12 euro za godzinę, samotna osoba bez dzieci, która pracuje 40 godzin tygodniowo, powinna otrzymać wynagrodzenie netto w wysokości ok. 1480 euro miesięcznie. Chociaż jest to nominalnie powyżej granicy ubóstwa, to nadwyżka została zjedzona przez inflację.

Również studenci, a zwłaszcza ci, którzy pobierają stypendium federalne, są bardzo dotknięci obecną sytuacją. Studenci otrzymują maksymalnie 934 euro na miesiąc, co obejmuje pieniądze na wynajem mieszkania i ubezpieczenie zdrowotne. Kwota ta stawia studentów znacznie poniżej granicy ubóstwa.

Rząd niemiecki planuje wydać 200 mld euro, aby złagodzić skutki wysokich cen energii. Jednak będzie to zdecydowanie za mało, aby pokryć wszystkie dodatkowe koszty, a ekonomiści uważają, że inflacja będzie utrzymywać się na wysokim poziomie. Życie w Niemczech pozostanie w możliwej do przewidzenia przyszłości drogie, a odczują to przede wszystkim ci pozbawieni “poduszek" finansowych i większych oszczędności.

Sabine Kinkartz

Redakcja Polska Deutsche Welle

Zobacz również:

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | bieda | kryzys gospodarczy | ubóstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »