Niepogoda - branża ubezpieczeniowa musi głęboko sięgać do kieszeni

Wysokość szkód spowodowanych tylko ulewami wyniosła w ubiegłym roku w Niemczech niemal dziesięciokrotnie więcej niż w 2015 r.

Dla branży ubezpieczeniowej w Niemczech 2016 był trudnym rokiem. Tylko szkody spowodowane silnymi ulewami wyniosły 940 mln euro - poinformowało stowarzyszenie niemieckich firm ubezpieczeniowych GDV. W 2015 roku było to 100 mln euro. Większe szkody finansowe wyrządziły tylko katastrofalne powodzie w latach 2002 (1,8 mld euro) i 2013 (1,65 mld).

Według Niemieckiej Służby Meteorologicznej 2016 był właściwie zbyt suchy. Za to w ciągu tylko kilku miesięcy - w styczniu, lutym i czerwcu, odnotowano rekordowe opady.

- 2016 ponownie pokazał, jak ogromne szkody mogą wyrządzić ulewy - powiedział szef GDV Wolfgang Weiler. Jeszcze nigdy silne opady nie wyrządziły tak ogromnych szkód w tak krótkim czasie.

Reklama

Tendencja rosnąca

W sumie za szkody spowodowane kaprysami pogody branża ubezpieczeniowa zapłaciła w ubiegłym roku ponad 2,5 mld euro. Blisko miliard euro pochłonęły wiosenne niże "Elwira" i "Fryderyka" z burzami i utrzymującymi się silnymi opadami.

Patrząc na rok 2017 GDV już teraz stwierdza, że coraz krótsze są przerwy między spokojnymi latami a takimi, w których występują wysokie szkody spowodowane niepogodą. Tylko seria silnych burz tego lata pociągnęła za sobą szkody rzędu 600 mln euro. Wysokość szkód materialnych spowodowanym szalejącym w tych dniach orkanem "Ksawery" nie jest jeszcze znana.

dpa /Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: pogoda | huragany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »