Nieprzyjęcie mandatu i sprawa w sądzie. Takie mogą być koszty

Każdy kierowca czy uczestnik ruchu drogowego może zdecydować się na nieprzyjęcie mandatu. Wiąże się to jednak ze skierowaniem sprawy do sądu, a także ryzykiem otrzymania grzywny nawet do 30 tysięcy złotych. Czy faktycznie tak wysokie kary są wystawiane? Co się dzieje, kiedy odmówisz przyjęcia mandatu?

Dlaczego w większości przypadków warto przyjąć mandat?

Mandat jest teoretycznie lepszym rozwiązaniem dla obu stron - otrzymującego i wystawiającego dokument. Sprawca otrzymuje karę zazwyczaj niższą niż otrzymałby w procesie sądowym, a wystawiający ma do wykonania niewiele formalności.

Z mandatem - poza oczywistą koniecznością jego opłacenia - nie są związane żadne dodatkowe koszty. Dlatego też władza próbuje jak najrzadziej "przepuszczać" karę do sądu i stara się zatrzymać ją na etapie samego wykroczenia.

Gdy sprawca decyduje się nie przyjąć mandatu, rusza cała machina biurokratyczna. Musi być oddelegowana osoba do sporządzenia wniosku do sądu o ukaranie, a sam podejrzany powinien liczyć się z koniecznością obecności na rozprawie.

Reklama

Jeżeli osoba podejrzana (w czasie postępowania sądowego sprawca staje się podejrzanym) nie zgodzi się z wydanym wyrokiem sądu, na pewno odbędzie się rozprawa w sądzie.

Na rozprawie muszą się stawić funkcjonariusz, który wystawił mandat oraz osoba, która go otrzymała. Funkcjonariusz musi dokładnie pamiętać okoliczności zdarzenia, odpowiadać na pytania obrońcy i mieć absolutną rację. To jest bardzo trudne, mimo to, zazwyczaj osoby otrzymujące mandat są informowane o tym, że większość sprawców przegrywa i jest obarczana wysokimi grzywnami oraz dodatkowo, kosztami sądowymi.

Maksymalna grzywna to 30 tysięcy złotych, ale zawsze musi być dopasowana do rodzaju czynu. Np. jazda bez karty rowerowej to maksymalnie 1500 zł.

Co się dzieje, gdy nie przyjmiesz mandatu?

Gdy nie przyjmiesz mandatu, policjant sporządza wniosek o ukaranie i przesyła go do sądu, który jest właściwy dla miejsca popełnienia wykroczenia. W większości przypadków sąd bez rozprawy wydaje wyrok w tzw. postępowaniu nakazowym, czyli zasądza karę w wysokości mandatu plus kosztów sądowych.

Jeśli od tego wyroku kierowca się odwoła, wyznaczany jest termin rozprawy. Od wyroku I instancji ponownie można się odwołać. Karalność, czyli możliwość ukarania, ustępuje po dwóch latach od otrzymania mandatu. Więc jest szansa, że te wszystkie formalności zajmą dłużej - jednak nie warto na to liczyć.

Co z punktami przy odmówieniu mandatu?

Tutaj sprawa dodatkowo się komplikuje. Jeszcze niedawno, jeśli kierowca nie przyjął mandatu, punkty za wykroczenie były "wirtualne" - faktycznie nie były wpisywane, dopóki sąd nie wydał wyroku.

Obecnie punkty karne ważne są przez rok od momentu zapłacenia mandatu. Czyli, jeśli w pierwszej chwili odmówimy przyjęcia mandatu, ale w efekcie postępowania sądowego i tak będziemy zmuszeni go zapłacić, punkty zaczną się liczyć dopiero od tego okresu. Czyli jeśli wszystkie formalności trwały rok, to dopiero po trzecim roku od wykroczenia znikną nasze punkty.

Odmowa mandatu a kolizja

Zazwyczaj większość kierowców nie odmawia przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości, bo trudno spodziewać się tutaj, aby można było cokolwiek "ugrać" w postępowaniu.

Inaczej bywa w przypadku kolizji. Jeśli uczestnicy nie mogą ustalić, kto jest winny zaistniałej sytuacji, wzywana jest policja. Funkcjonariusze na podstawie zeznań wszystkich uczestników i niekiedy świadków próbują ustalić, jaki kolizja miała przebieg.

Osobie uznanej za winną proponuje się mandat. W niektórych sytuacjach wystawiane są również mandaty współwinnym. Jeśli kierowca jest pewien swojej racji, że absolutnie nie zawinił i nie powinien być uznany za współwinnego, to może odmówić przyjęcia mandatu. W tym przypadku przyjęcie mandatu jest również związane z przyjęciem na siebie winy, a to może być bardzo nie w interesie kierowcy.

Zdecydowana większość kierowców szkody materialne płaci z OC, a reperuje swoje auto z AC. Jeśli nie mamy AC - nasze szkody pokrywamy z własnej kieszeni. W obu przypadkach należy się liczyć ze wzrostami składek.

Tymczasem jeśli winę ponoszą inni, nie ponosimy wydatków, ponieważ są one opłacane z ubezpieczenia winnych. To znaczne oszczędności finansowe.

Jednak warto pamiętać, że jeśli ktoś z uczestników odmówi przyjęcia mandatu, sprawa jest kierowana do sądu i do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy, żadna ze stron nie odzyska pieniędzy od ubezpieczycieli.

Dlatego zawsze odmawiając mandatu należy dokładnie ocenić plusy i minusy takiej decyzji i podejmować ją jedynie, jeśli jesteśmy całkowicie pewni swojej niewinności i możemy ją udowodnić (np. kamerką samochodową z datownikiem, zeznaniami świadków itp.).

KO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mandat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »