Ten kurort nazywano "polską Ibizą". Dziś pozostały po tym tylko wspomnienia

Mielno niegdyś słynęło z imprez do białego rana. To tu w wakacje ściągali młodzi ludzie z całej Polski, aby się wyszaleć w dyskotekach. Dlatego też kurort zyskał miano "polskiej Ibizy". Dziś po imprezowym charakterze Mielna zostały tylko wspomnienia.

W ostatnich tygodniach media opisywały zmiany, które zaszły Mielnie. Zauważono, że określanie miasta "polską Ibizą" nie jest już zgodne z rzeczywistością. Dziś oferta kurortu jest skierowana do stateczniejszych turystów - głównie młodych rodzin z dziećmi. 

Mielno nie jest już "polską Ibizą"

Burmistrz Mielna Adam Czycz w rozmowie z Onetem wyjaśniał, że charakter miejscowości się zmienił, bo zmieniły się potrzeby i oczekiwania turystów oraz mieszkańców. "Można powiedzieć, że ewolucja miasta jest bezpośrednio odpowiedzią na zmieniające się trendy, czego dowodzą statystyki o liczbie turystów - ona cały czas dynamicznie rośnie, a sama gmina Mielno jest jednym z najpopularniejszych miejsc na turystycznej mapie Polski (na wybrzeżu ustępując np. nieporównywalnie większym ośrodkom miejskim, takim jak Kołobrzeg i Gdańsk)" - powiedział Onetowi samorządowiec. 

Reklama

Czytaj także: Nocleg nad morzem za 32 zł. O tym triku na tanie wakacje wie niewielu

Czycz zwrócił również uwagę na zmianę pokoleniową oraz demografię - młodych jest mniej, a przybywa starszych. Samorządowiec wyjaśnił, że rodziny, które "dziś zdominowały mieleński samorząd", szukają oferty dla różnych pokoleń. Podkreślał przy tym, że młodzi ludzie wciąż przyjeżdżają na wakacje do kurortu, z tym, że już nie dominują w grupie turystów.

Młodzi ludzie nie chcą się już bawić w klubach?

Oliwa, która pochodzi z Koszalina, a w Mielnie pracowała przez cztery sezony jako kelnerka, powiedziała serwisowi, że niegdyś w kurorcie działało 15 klubów. Dziś zostały dwa, z czego jeden jest otwarty tylko w weekendy. "Szkoda mi tych młodych ludzi, którzy przyjeżdżają do Mielna, wierząc, że będą super imprezy, klimat, zabawa - a trafiają na coś zupełnie innego. Gdybym była młoda i liczyła na imprezowe wakacje, to bym się bardzo rozczarowała" - stwierdziła, dodając, że w jej opinii lepiej jechać za granicę, żeby poimprezować.

Burmistrz Mielna jest jednak zdania, że rozrywek dla młodych w Mielnie nie brakuje - tyle, że są inne. Samorządowiec uważa także, że dzisiejszej młodzieży nie interesują już imprezy w klubach, wolą zabawę na plaży - dlatego też dyskotek jest mniej. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mielno | wakacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »