Niespodziewana dymisja szefa ZUS-u!
Zbigniew Derdziuk złożył dymisję ze stanowiska prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. "Wypełniłem swoją misję, dziś mogę odejść z czystym sumieniem" - podał, uzasadniając decyzję. Stanowisko prezesa ZUS Derdziuk sprawował od 2009 r.
"Swoją misję w ZUS uważam za wypełnioną, a cele, które sobie postawiłem za zrealizowane" - napisał Zbigniew Derdziuk w komunikacie przesłanym PAP przez rzecznika prasowego ZUS Wojciecha Andrusiewicza.
"Po pięciu latach pracy mogę z czystym sumieniem odejść, stąd złożona na ręce pani premier dymisja. Gdy przychodziłem do ZUS, mówiłem o potrzebie poprawy jakości obsługi klientów. Wszystko co robiłem jako prezes ZUS, miało na celu właśnie podniesienie satysfakcji milionów naszych klientów. Dziś Zakład to już inna instytucja niż ta sprzed pięciu lat.
Duża w tym zasługa zespołu ludzi, z którymi współpracowałem: zarządu, dyrektorów i zespołu pracowników ZUS" - napisano w komunikacie cytując wypowiedź Derdziuka.
Wokół ZUS ostatnio było głośno w związku z tym, że na początku grudnia zeszłego roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało 14 osób, w tym trzy pracujące w departamencie zarządzania systemami informatycznymi ZUS i b. członka zarządu Zakładu w związku ze śledztwem dot. zmowy przy przetargu na drukarki dla ZUS. Przetarg dotyczył zakupu 3,3 tys. drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych.
Do Krajowej Izby Odwoławczej trafiło odwołanie firm z branży, które twierdziły, że warunki określone w specyfikacji przygotowanej w ZUS spełniają tylko produkty jednego producenta. Zakład zaprzeczał i uważał, że mogą to być urządzenia kilku firm, ale KIO uwzględniła odwołania i nakazała powtórzenie oceny ofert.
Prokuratura zastosowała poręczenia majątkowe w różnej wysokości, zależnej od sytuacji majątkowej, wobec 14 osób, którym postawiono zarzut zmowy przetargowej przy zamówieniu na drukarki dla ZUS.
OPINIE
Eksperci nie są zgodni co do przyczyn dymisji Zbigniewa Derdziuka, który w piątek zrezygnował z kierowanie ZUS-em. Wskazywano krytyczne raporty NIK i KPRM, akcję CBA lub chęć przejścia do sektora prywatnego. Niejednoznaczne są też oceny jego prezesury.
- Swoją misję w ZUS uważam za wypełnioną, a cele, które sobie postawiłem za zrealizowane - napisał Zbigniew Derdziuk w komunikacie informującym o dymisji.
- Po pięciu latach pracy mogę z czystym sumieniem odejść, stąd złożona na ręce pani premier dymisja. Gdy przychodziłem do ZUS, mówiłem o potrzebie poprawy jakości obsługi klientów. (...) Dziś Zakład to już inna instytucja niż ta sprzed pięciu lat - napisano w komunikacie, cytując wypowiedź Derdziuka.
Jednak w ocenie ekspertów, z którymi rozmawiał PAP, przyczyny odejścia mogą być inne.
Powołany na wniosek Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" do rady nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz powiedział, że domyśla, się, iż powodem rezygnacji Derdziuka była krytyczna ocena działalności ZUS ze strony inny organów państwowych.
- Mam na myśli przede wszystkim raporty NIK-u, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jeżeli one oceniają postęp w zakresie informatyzacji tej instytucji jako niedostateczny, a prezes uważa, ze zrobił to co mógł, to widocznie poczuł, że jest źle oceniany i złożył dymisję - zaznaczył.
- Widać było, że sprawy ZUS leżą mu na sercu, że był bardzo zaangażowany w pracę. Natomiast nie mam ostatecznych kompetencji, by ocenić, czy postęp w zakresie informatyzacji w tym otoczeniu był (...) właściwy, czy niedostateczny. Słyszałem sprzeczne opinie - takie, że w ZUS zmienia się na dobre, a jednocześnie słyszałem krytyczne - dodał.
W czerwcu zeszłego roku NIK uznała, że przetarg z 2013 r. na wsparcie informatyczne dla ZUS nie gwarantował zasad uczciwej konkurencji oraz równego traktowania potencjalnych wykonawców i faworyzował dotychczasowego wykonawcę Asseco Poland SA pracującą dla ZUS od 1997 r.
Pod koniec sierpnia 2014 r. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała też raport, z którego wynikało, że nieściągnięte przez ZUS składki przekroczyły w 2013 r. 55 mld zł. NIK zarzucił ZUS także brak pełnej wiedzy o stanie zadłużenia płatników, opóźnienia w prowadzeniu egzekucji czy nierówne traktowanie podmiotów.
Zbigniew Derdziuk nie zgodził się z tymi zarzutami. "Raport nierealnie opisuje rzeczywistość w kontekście skali działania ZUS. Mówimy o 20 mld zł nieściągniętych pieniędzy przez 16 lat, od kwoty 1,5 bln złotych. Do tego dochodzą odsetki, tak więc jest to 50 mld zł. W skali działania to jest 1,3 proc. W ZUS roczna ściągalność to jest 99 proc., więc w zakresie ściągalności jesteśmy bardzo efektywni" - tłumaczył wówczas w rozmowie z PAP.
Z kolei jesienią media informowały, że kancelaria premiera utajniła swój raport o ZUS.
Dodatkowo, w grudniu zeszłego roku CBA zatrzymało 14 osób w związku ze śledztwem dot. zmowy przy przetargu na drukarki dla ZUS. Wśród zatrzymanych były trzy osoby pracujące w departamencie zarządzania systemami informatycznymi ZUS i b. członek zarządu Zakładu.
Na krytyczne raporty z kontroli Zakładu wskazuje Wiesława Tarnowska, członek Rady Nadzorczej ZUS z nominacji OPZZ.
- W mojej ocenie raporty CBA, Najwyższej Izby Kontroli i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów to są dokumenty, w których zapewne jest wiele spraw niepozałatwianych i - nie wiem - być może prezes nie czuje się na siłach ich teraz wyprostować - powiedziała PAP Tarnowska.
- W czasie jego prezesowania były wzloty i upadki. Był ogromny konflikt z załogą, ze związkami zawodowymi, ale starał się być dobrym prezesem. Może po prostu taka była jego forma zarządzania.
Najgorzej oceniam komunikację z ludźmi, nie potrafił zrozumieć postulatów związkowych - dodała. Zapytana o swoją ocenę funkcjonowania Zakładu, odesłała do raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Jako bardzo dobrą ocenił natomiast prezesurę Derdziuka Robert Gwiazdowski, były przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS. - W życiu każdego menadżera kończy się jakiś etap. W ZUS-ie ten etap się skończył. W marcu środki wszystkich klientów ZUS przeniesione z OFE zostaną przypisane do indywidualnych kont emerytalnych.
Po raz pierwszy zdarzyło się, że nie z dnia na dzień odchodzi prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w dodatku z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Dla mnie to żadne zaskoczenie. Rząd ma czas na znalezienie nowego szefa ZUS. To będzie normalna - po raz pierwszy - cywilizowana zmiana - powiedział PAP Gwiazdowski.
Eksperci wskazywali nieoficjalnie w rozmowie z PAP, że jedną z przyczyn dymisji Derdziuka może być to, że kancelaria premiera, utajniając raport w sprawie ZUS sugeruje, że coś złego dzieje się w tej instytucji. "Nie dziwi więc taka decyzja Derdziuka" - dodawali.
Źródła zbliżone do ZUS powiedziały PAP, że Derdziuk odszedł na własne życzenie i prawdopodobnie odchodzi do biznesu.
Decyzji Derdziuka nie chcieli natomiast komentować pozostali członkowie Rady Nadzorczej Zakładu. Biuro prasowe Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej poinformowało PAP, że powołany na wniosek tej organizacji do rady nadzorczej ZUS Andrzej Węglarz nie będzie komentował tej sprawy.
Także przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS z ramienia Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej Marek Bucior oraz powołany na wniosek NSZZ "Solidarność" Henryk Nakonieczny oświadczyli PAP, że nie znają przyczyn rezygnacji Derdziuka z funkcji prezesa.
- - - - -
Zbigniew Derdziuk (ur. 24 stycznia 1962 r.w Skierbieszowie) - polski polityk, od 2009 prezes ZUS, od 2007 do 2009 minister-członek Rady Ministrów, od 1998 do 1999 i od 2005 do 2006 sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Brat zakonnika Andrzeja Derdziuka.
Absolwent Technikum Elektronicznego w Zamościu z 1981. W 1987 ukończył studia w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Odbył studia podyplomowe w zakresie organizacji i zarządzania prowadzone przez Instytut Organizacji i Zarządzania w Przemyśle ORGMASZ i szwedzką Grupę Konsultingową M-Gruppen, brał udział w Advanced Management Program prowadzonym przez IESE Business School. Uczestniczył w licznych szkoleniach z zakresu finansów i zarządzania, m.in. podczas stypendium w USA.
Pracował w bankowości, mediach i konsultingu.
W wyborach w 1991 bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski z ramienia PChD w Warszawie[1].
W 1994 był zastępcą dyrektora Biura Zarządu Telewizji Polskiej, a w 1996 dyrektorem Biura Planowania Strategicznego w tym przedsiębiorstwie. Pracował w Sejmie i Senacie, jako m.in. dyrektor Gabinetu Szefa Kancelarii Sejmu. W 1997 był zastępcą dyrektora Biura Promocji i Informacji PKO BP, odpowiadając za kampanie reklamowe tego banku. Pełnił później funkcję dyrektora departamentu w Polskim Banku Inwestycyjnym.
Od stycznia 1998 do marca 1999 był sekretarzem stanu i zastępcą szefa KPRM w rządzie Jerzego Buzka. 14 listopada 2005 został mianowany sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w okresie rządów Kazimierza Marcinkiewicza, 17 listopada tego samego roku objął nadto stanowisko przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów. Odwołano go z tych funkcji 13 lipca 2006 w ostatnim dniu sprawowania urzędu przez Prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza.
Po objęciu 20 lipca 2006 przez byłego premiera stanowiska pełniącego obowiązki prezydenta Warszawy został mianowany szefem jego biura w Urzędzie m.st. Warszawy. 31 sierpnia 2006 Rada Warszawy wybrała go na stanowisko sekretarza miasta. Pełnił tę funkcję trzy i pół miesiąca do 14 grudnia 2006. Później objął stanowisko wiceprezesa zarządu Banku Pocztowego S.A.
16 listopada 2007 został powołany na urząd ministra-członka Rady Ministrów w pierwszym rządzie Donalda Tuska. Stanowisko to zajmował do 13 stycznia 2009. 1 lutego tego samego roku powrócił do zarządu Banku Pocztowego SA, w którym został pierwszym wiceprezesem. Pełnił też funkcje członka rad nadzorczych różnych spółek akcyjnych, m.in. PKO BP, BGK i innych.
2 października 2009 został prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zrezygnował z tej pracy 6 lutego 2015 r. (wiki)
Sprawdź: PROGRAM PIT 2014