Niższa rata dopiero w przyszłym roku
Obniżki WIBOR wpływają na oprocentowanie już udzielonych kredytów hipotecznych z zaskakująco dużym opóźnieniem. Najwięksi pechowcy ulgę w portfelu odczują dopiero w połowie przyszłego roku - wynika z analizy Idea Expert.
Rada Polityki Pieniężnej na początku listopada zdecydowała się na niewielkie (o 25 punktów bazowych) cięcie stóp procentowych. Obserwowany w ostatnich tygodniach ruch cen pieniądza na rynku był wyraźniejszy. WIBOR kwartalny, półroczny, dziewięciomiesięczny i roczny spadły przez trzy miesiące o prawie 0,5 pkt proc. W mniejszym stopniu zmieniały się tylko stawki krótkoterminowych pożyczek na rynku międzybankowym.
Obniżka stawek oprocentowania o niecałe 0,5 pkt proc. nie ma wielkiego znaczenia dla osób, które zaciągnęły krótkoterminowe kredyty z oprocentowaniem na poziomie kilkunastu procent w skali roku. Nawet jeśli w ślad za ruchem WIBOR oprocentowanie kredytu zmieni się np. z 17 proc. na 16,5 proc., niemal nie wpłynie to na wysokość raty (tym bardziej, że kredyty tego typu zaciągane są na stosunkowo nieduże kwoty). Cięcie tego rzędu ma znacznie większy wpływ na koszty obsługi kredytów hipotecznych zaciąganych na wiele lat i na duże kwoty. Na przykład gdy do spłaty pozostaje 250 tys. zł, umowa będzie obowiązywać jeszcze przez 25 lat, a oprocentowanie kredytu jest liczone jako suma WIBOR 3M i 1,5 pkt proc. marży, obniżka tego wskaźnika z około 5,1 proc. do 4,65 proc. (a więc oprocentowania - z 6,6 proc. do 6,15 proc.) oznacza dla kredytobiorcy oszczędności rzędu 70 zł co miesiąc.
Niższa cena pieniądza nie oznacza jednak, że równie szybko zmienia się oparte na WIBOR oprocentowanie kredytów hipotecznych. Nawet jeśli umowa kredytowa przewiduje zmienne oprocentowanie wyrażone formułą WIBOR + marża, to bank nie aktualizuje wartości tego wskaźnika codziennie, tylko znacznie rzadziej. Do zmian stawek zazwyczaj dochodzi co trzy miesiące, jednak klienci części banków będą musieli poczekać na obniżkę znacznie dłużej - w skrajnym wypadku nawet do połowy przyszłego roku. Wszystko zależy od zasad, na jakich banki aktualizują oprocentowanie, a nawet od daty podpisania umowy kredytowej.
Bardzo często, bo raz w miesiącu, oprocentowanie kredytów hipotecznych aktualizują mBank i MultiBank. Odczyt wartości WIBOR 3M jest dokonywany przedostatniego dnia roboczego każdego miesiąca. Jeśli w stosunku do odczytu z poprzedniego miesiąca doszło do zmiany przynajmniej o 0,1 pkt proc., banki dokonują zmiany stawki referencyjnej stosowanej do wyliczania oprocentowania kredytów.
Co trzy miesiące oprocentowanie kredytów hipotecznych aktualizują m.in. BNP Paribas, BZ WBK, Kredyt Bank czy Millennium. Szczegółowe zasady obowiązujący w tych bankach są jednak zróżnicowane. I tak np. BNP Paribas dokonuje zmiany tylko pod warunkiem, że w ciągu kwartału wartość jednego ze wskaźników makroekonomicznych zmieni się przynajmniej o 0,1 pkt proc. Pod uwagę brane są poziomy stóp procentowych NBP, rentowności bonów skarbowych i obligacji, stopa rezerwy obowiązkowej i stopa inflacji. W Millennium kredytobiorcy, którzy zawarli umowy do końca czerwca 2010 r. mają uaktualniane oprocentowanie pod koniec każdego kwartału kalendarzowego, zaś pozostali - również co kwartał, jednak co trzy miesiące licząc od dnia zawarcia umowy. W Kredyt Banku oprocentowanie jest korygowane o zmianę stawki WIBOR 3M w dniu płatności pierwszej raty kredytu, a następnie po każdych trzech miesiącach.
Oprocentowanie kredytów hipotecznych udzielonych przez ING jest oparte o wskaźnik WIBOR 6M i aktualizowane co pół roku. Pierwsza korekta następuje w szóstym miesiącu po podpisaniu umowy kredytowej, a do kolejnych dochodzi co pół roku.
Z jeszcze większą bezwładnością przy aktualizowaniu oprocentowania kredytów hipotecznych opartego na WIBOR musi się liczyć część klientów BGŻ. W tej instytucji kredytobiorcy wskazują jako podstawę do naliczania odsetek jedną z dwóch stóp referencyjnych: WIBOR 6M albo WIBOR 1Y. Wybór jednej z nich determinuje też częstotliwość odświeżania oprocentowania - co pół roku albo co rok. Dla każdej umowy kredytu wartość wskaźnika ustalana jest indywidualnie. W pierwszym półrocznym lub rocznym okresie spłaty stosuje się stopę referencyjną ogłaszaną na dwa dni robocze przed dniem zawarcia umowy kredytu, zaś w każdym kolejnym - stopę referencyjną ogłaszaną na dwa dni robocze przed upływem poprzedniego okresu. To zaś oznacza, że kredytobiorcy, którzy zawarli umowy kredytowe w lipcu, wciąż płacą odsetki wyliczone w oparciu o stawki WIBOR sprzed obniżek, a ci, którzy podpisali umowy pod koniec października lub na początku listopada - już cieszą się niższymi stawkami. Pamiętajmy jednak, że ten kij ma dwa końce - w okresie obniżek stóp procentowych wydłużony czas reakcji banku oznacza "zawyżenie" raty kredytowej, ale za to w okresie gdy stopy rosną, jest dokładnie odwrotnie.
Na tak długie oczekiwanie nie mogą sobie pozwolić banki emitujące karty kredytowe z najwyższym oprocentowaniem. Cena karcianego długu nie zależy od stawek WIBOR, jest za to pośrednio powiązana z poziomem stopy lombardowej NBP. Zgodnie z zapisami Kodeksu cywilnego oprocentowanie kredytu nie może przekraczać czterokrotności tego wskaźnika. Po ostatnim cięciu stopy lombardowej z 6,25 proc. do 6,0 proc. maksymalny poziom oprocentowania, jakiego mają prawo żądać banki, obniżył się z 25 proc. do 24 proc. w skali roku. Ta zasada dotyczy wszystkich zobowiązań kredytowych, jednak w praktyce tak wysokie stawki są stosowane tylko dla kredytów zaciąganych niektórymi kartami.
Na ruch RPP musiał zareagować Bank Millennium. Dzień po ogłoszeniu obniżki stóp procentowych NBP bank obniżył oprocentowanie kart kredytowych z 25 proc. do 24 proc. w skali roku. Cena spadła też w BPH. W cenniku tej instytucji oprocentowanie kart kredytowych jest określone jako iloczyn stopy lombardowej NBP i współczynnika 3,9. Po ostatnim ruchu NBP stawka obniżyła się więc z 24,38 proc. do 23,4 proc., schodząc w ten sposób poniżej ustawowego progu. Limit dopuszczalnego oprocentowania w pełni wykorzystuje Citi Handlowy, w którym karciany dług kosztuje 24 proc. w skali roku. Jeśli zgodnie z prognozami wkrótce dojdzie do kolejnego cięcia stóp, także i ten bank będzie zobligowany do modyfikacji cennika. Na rynku są też oczywiście znacznie tańsze oferty, a oprocentowanie kredytów zaciąganych przy użyciu plastikowego pieniądza zaczyna się od 12,5 proc. w skali roku.
Ruchy stawek WIBOR, ani cięcia stóp procentowych zazwyczaj nie mają bezpośredniego przełożenia na oprocentowanie innych kredytów ze zmienną stopą procentową. Ich poziom zależy od decyzji biznesowej banku - a zmiany ceny pieniądza na rynku lub stóp procentowych NBP są tylko z jednym argumentów za ruchami w cenniku.
Piotr Ceregra, Idea Expert