Odbiór odpadów kosztuje coraz więcej. Fala podwyżek w polskich miastach
Kolejne gminy decydują się na podniesienie stawek opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów - informuje serwis "Portal Samorządowy". - To ma związek ze wzrostem cen wszystkiego, co nas otacza - tłumaczy przedstawiciel władz samorządowych jednego ze średniej wielkości miast. Gdzie i na jakie podwyżki muszą się przygotować mieszkańcy?
Jak zauważa Portal Samorządowy, podniesienie stawek opłat za odbiór odpadów ma swoje uzasadnienie, "choćby z uwagi na inflację i wzrost płacy minimalnej". Do czasu wyborów samorządowych lokalne władze wstrzymywały się jednak z podwyżkami, by nie ryzykować spadku popularności. Teraz fala podwyżek rozkręca się na dobre.
Kilka dni temu zgodę na wzrost opłat za odbiór śmieci wyrazili rajcy miejscy w Radomiu. Opłaty wzrosną od 1 października i, jak czytamy w serwisie, "w niektórych przypadkach będzie to wzrost o 100 proc.". I tak, w zabudowie jednorodzinnej, zamiast obecnych 17 zł dla gospodarstwa jednoosobowego i 40 zł dla gospodarstwa wieloosobowego, mieszkańcy zapłacą odpowiednio 41 zł i 78 zł. Z kolei w zabudowie wielorodzinnej stawki wzrosną do 30 zł z obecnych 15 zł dla gospodarstw jednoosobowych i z 33 zł do 60 zł dla gospodarstw wieloosobowych. Mowa o śmieciach segregowanych.
Jeśli ktoś nie segreguje śmieci, a jest właścicielem domu jednorodzinnego, to w przypadku gospodarstwa jednoosobowego będzie płacił 82 zł (obecnie 51 zł), a w przypadku gospodarstwa wieloosobowego - 156 zł (zamiast 120 zł). W zabudowie wielorodzinnej osoby rezygnujące z segregacji zapłacą od 1 października 60 zł (zamiast obecnych 45 zł) w przypadku gospodarstwa jednoosobowego i 120 zł (zamiast obecnych 99 zł) w przypadku gospodarstwa wieloosobowego.
Wiceprezydent Radomia Łukasz Molenda tłumaczy, że w 2023 roku miasto dopłaciło do odbioru odpadów ok. 20 mln zł, a w 2024 r., według prognoz, dołoży do systemu 28 mln zł. - Obecnie pobierane od mieszkańców opłaty nie pokrywają rzeczywistych kosztów funkcjonowania systemu - przekonuje włodarz, cytowany przez Portal Samorządowy.
W podobnym tonie wypowiedział się na antenie Polskiego Radia Koszalin zastępca burmistrza Wałcza Adam Biernacki. W Wałczu wyższe opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów wejdą w życie od lipca. Mieszkańcy zapłacą miesięcznie 40 zł za osobę wobec obecnych 35 zł.
- To ma związek ze wzrostem cen wszystkiego, co nas otacza. Nowa oferta firmy zajmującej się gospodarowaniem i odbieraniem odpadów komunalnych była dużo wyższa. Musieliśmy w związku z tym zaproponować radnym podniesieni stawek - wyjaśniał radiosłuchaczom samorządowiec.
A to nie koniec. Mieszkańcy Żor dotąd płacili za odbiór śmieci 25 zł od osoby. Z projektu uchwały, który będzie głosowany podczas najbliższej sesji rady miasta, wynika jednak, że stawka ta ma wzrosnąć do 30 zł.
W gronie miast, które szykują się do podniesienia stawek, jest Ostrołęka. Tam też przygotowano projekt uchwały, która zakłada podwyższenie obecnej opłaty w wysokości 12,50 zł od mieszkańca do poziomu 25 zł.
Nad podwyżkami zastanawiają się też w Pszczynie. Na razie trwają konsultacje w sprawie podniesienia stawki od sierpnia do poziomu 38,30 zł z dotychczasowych 34,80 zł. Podwyżkami stawek za odbiór odpadów zajmą się też niebawem radni miasta Mysłowice - tam mieszkańcy płacą obecnie za odbiór śmieci 31,80 zł od osoby; nowa stawka ma wynosić 41 zł. Co więcej, miasto chce zmniejszyć ulgę dla rodzin wielodzietnych - z obecnych 30 proc. do 10 proc.
W uzasadnieniach wszędzie jak mantra pojawia się sformułowanie "wzrost kosztów". Gminy wskazują, że coraz droższa jest eksploatacja maszyn i urządzeń w stacjach segregacji odpadów czy biogazowni, podkreślają też rosnący koszt energii elektrycznej, paliw czy opłat za zanieczyszczanie środowiska.
Od 31 marca maksymalna ustawowa stawka opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów to 53,56 zł od osoby.