W hipermarkecie zobaczyła cenę kurek, zrobiła zdjęcie. "Kogo na to stać?"
Sezon na grzyby jeszcze się nie zaczął, ale w sklepach można już kupić pierwsze kurki. Nie pochodzą one jednak z polskich lasów, a z Serbii. Cena, jak można się domyślić, do niskich nie należy, jednak tak wysokiej stawki chyba mało kto się spodziewał. W jednym z marketów za kilogram kurek trzeba zapłacić 120 zł. Klienci pytają, "kogo na to stać?".
Sezon na grzybobranie w związku z wcześniejszą wiosną powoli się rozkręca. W sklepach nieśmiało zaczęły pojawiać się pierwsze borowiki. Napotkać można również kurki, choć głównie z importu. Trzeba jednak za nie słono zapłacić.
W jednym z warszawskich hipermarketów w chłodziarkach do kupienia są już pierwsze w tym sezonie kurki. - Już chciałam po nie sięgnąć. Ale jednocześnie spostrzegłam cenę - aż 23,99 zł za opakowanie o pojemności 200 gramów - zrelacjonowała portalowi o2.pl jedna z klientek, mieszkanka stołecznego Ursynowa.
Jeżeli przeliczymy to na kilogramy, to wychodzi niemal 120 zł. - Kogo na to stać? - zastanawia się kobieta.
Uwagę klientki hipermarketu przykuł jeszcze jeden szczegół - chodzi o kraj pochodzenia sprzedawanych kurek. Wcale nie zostały one zebrane w polskich lasach, a przywieziono je z Serbii, mimo że grzyby w kraju już się pojawiają.
Sezon na kurki powinien potrwać do października. W polskich lasach nie ma ich jeszcze zbyt wiele, za to w Serbii, Rumunii czy Bułgarii są już pod dostatkiem - wszystko ze względu na wyższe temperatury, większe opady, a co za tym idzie szybszą wegetację.
Jak powiedział portalowi były wicepremier i ekspert od grzybów Janusz Piechociński, "dobrze, że kurki są podpisane jako serbskie. Ostatnio w przypadku truskawek czy ziemniaków to nie była norma. Byliśmy oszukiwani". - Dopóki nie będzie polskich kurek, będzie konkurencja. Jeśli zacznie się sezon na dobre, to i ceny spadną - dodał.
W pełni sezonu cena za kilogram kurek powinna być zdecydowanie niższa - zazwyczaj oscyluje wokół 15 zł.