Odszkodowanie dla dziecka, które spowodowało szkodę

Zasadą prawa cywilnego jest, że odszkodowanie należy się wyłącznie poszkodowanemu od sprawcy wypadku, w którym poszkodowany ucierpiał.

Zasadą prawa cywilnego jest, że odszkodowanie należy się wyłącznie poszkodowanemu od sprawcy wypadku, w którym poszkodowany ucierpiał.

Zasada ta jednak nie zawsze może mieć zastosowanie, co dotyczy zwłaszcza sytuacji dzieci. Młody wiek dziecka sprawia, że często jego ocena zachowań i podejmowane decyzje rodzą tragiczne skutki. Mając to na uwadze, prawo przewiduje szczególne rozwiązania dotyczące odpowiedzialności dzieci za spowodowane przez nich szkody.

Zgodnie z art. 426 kc "małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę". Przepis ten wyłącza odpowiedzialność dzieci, których wiek nie przekroczył lat 13. Rozwiązanie to jest wyjątkowe, bo uniemożliwia przypisanie dziecku odpowiedzialności.

Reklama

W świetle powyższego ważne jest, że dziecko, które było sprawcą wypadku, a nie przekroczyło 13. roku życia może dochodzić odszkodowania za swoją szkodę, pomimo tego, że było jej sprawcą. Nie oznacza to jednak, że ubezpieczyciel czy sąd, który rozpatruje sprawę o odszkodowanie, nie uwzględni faktu, że to dziecko było sprawcą szkody. W takich przypadkach odszkodowanie należne dziecku będzie odpowiednio pomniejszone. Zakres pomniejszenia odszkodowania jest zależny od rozmiaru, w jakim dziecko przyczyniło się do powstania szkody.

radca prawny Maciej Socha, współpracujący z Biurem Dochodzenia Odszkodowań Campter

LexAgit.pl
Dowiedz się więcej na temat: szkody | dziecko | poszkodowany | odszkodowanie | wypadku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »