OFE trochę odrabiają, ale straty są ogromne. Zmiany w tym systemie byłyby jednak ryzykowne

Wartość aktywów OFE poprawiła się w ciągu miesiąca, ale nadal strata do końca 2021 roku to ponad 46 mld zł. Jednak zdaniem ekspertów lepiej zostawić je w obecnej formule niż próbować kolejnej "reformy’’, zwłaszcza takiej jak ostatnio planowana.

Aktywa zgromadzone w OFE straciły w tym roku na wartości 46 mld zł. Wprawdzie w październiku nieco zyskały w porównaniu z poprzednim miesiącem, ale do odrobienia tak potężnej straty na razie daleko.

W październiku ich wartość wynosi 141,8 mld zł, ale na koniec ubiegłego roku było to prawie 188 mld zł.

- Biorąc pod uwagę to, w co inwestują OFE, niestety aktywa blisko 15 mln osób są narażone na zmiany mające miejsce na GPW. Tegoroczne spadki pokazały, że wartość aktywów spadła o ponad 55 mld zł porównując grudzień 2021 do września 2022, sytuacja w październiku nieznacznie się poprawiła, kiedy aktywa OFE odzyskały ponad 9 mld zł, ale nadal są na minusie ponad 45 mld zł porównując do 2021 roku. Tego rodzaju sytuacje będą miały miejsce, kiedy na warszawskim parkiecie dominuje czerwień - komentuje Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego, założyciel Debaty Emerytalnej.

Reklama

W 2014 roku część obligacyjna została przeniesiona z OFE do ZUS, a pozostawiono w nich akcyjną. Konstrukcja systemu obecnie wygląda tak, że dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez danego członka OFE, część zgromadzonych środków, w ramach tzw. suwaka, zaczyna być co miesiąc przekazywana z tego systemu do ZUS i ewidencjonowana na subkoncie. Kolejna reforma -  likwidacja OFE i przekształcenie ich w "IKE bis" została wiosną ubiegłego roku zablokowana w Sejmie, a najbardziej kontrowersyjny element tej zmiany dotyczył potrącenia 15 procentowej tzw. opłaty przekształceniowej. Ostatecznie mocno krytykowana reforma nie została uchwalona.

Ostrożnie ze zmianami w OFE

Czy w tej sytuacji potrzebna jest zmiana formuły funkcjonowania OFE? Eksperci, których o to zapytaliśmy uważają, że lepiej zostawić je na obecnych zasadach niż próbować przekształcać tak jak niedawno chciał to zrobić obecny rząd.

- Biorąc pod uwagę obecną sytuację OFE, na tym etapie nie należy podejmować żadnych gwałtownych i nagłych zmian, natomiast warto dyskutować ewentualne zmiany w przyszłości, ale musiałyby być dobrze przemyślane. Dokonując zmian w ramach OFE należy przede wszystkim uwzględnić to, jak one wpłyną na zaufanie do całego systemu, w tym na inne produkty jak IKE, IKZE czy PPK. Uwzględniając liczbę uczestników, a także strukturę demograficzną członków OFE, może się okazać, że finalnie bez żadnych zmian, w tej formie OFE same przejdą do historii. Młode osoby wchodzące na rynek pracy nie są zainteresowane tą formą, a coraz więcej członków OFE zbliża się do osiągnięcia 50/55 roku życia, kiedy ich środki rozpoczynają transfer do ZUS skąd są wypłacane jako emerytura z ZUS. Warto podkreślić, że ewentualne zmiany w OFE powinny być szerszą reformą systemu emerytalnego, której perspektywa będzie liczona w dekadach a nie latach, nie można bowiem prowadzić zmian w ramach systemu emerytalnego patrząc tylko na najbliższe miesiące i lata - mówi Interii Sobolewski.

OFE jak kroplówka dla FUS

Zdaniem Tomasza Lasockiego, eksperta w dziedzinie ubezpieczeń społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, OFE same się wygaszają poprzez przesuwanie aktywów z części kapitałowej systemu do repartycyjnej poprzez tzw. suwak emerytalny. - Można pozostawić ten system w obecnej formie albo zmienić mechanizm wygaszania, ale wówczas trzeba byłoby zupełnie przebudować politykę inwestycyjną. Suwak powoduje, że nie ma ryzyka przeliczenia całości aktywów po niekorzystnym kursie, bo są one przenoszone stopniowo czyli cała operacja jest rozłożona w czasie. Moim zdaniem zmiany nie są konieczne, bo OFE w obecnej formie wykonują swoje zadanie i wspomogą FUS w czasie, gdy będzie to najbardziej potrzebne - tłumaczy  Lasocki. Jak dodaje, według prognoz, FUS najbardziej będzie potrzebował pomocy w latach 20. tego wieku i pod tym względem mechanizm jest dobrze ustawiony, bo jest to rodzaj kroplówki, a przy tym spieniężanie aktywów idzie powoli. -  Jeśli jakieś zmiana miałaby być wprowadzona - co moim zdaniem nie jest konieczne - to rozłożona w czasie i bardzo ostrożnie przeprowadzona - podsumowuje Tomasz Lasocki.

Podkreśla jednocześnie, że planowana dwa lata wcześniej reforma, która ostatecznie nie została uchwalona, była złym pomysłem.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | OFE | ZUS | Fundusz Ubezpieczeń Społecznych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »