Pieniądze Polaków. Inwestujemy z myślą o czarnej godzinie
Inwestujemy głównie po to, by mieć spokój finansowy w bliskiej przyszłości i by chronić się przed inflacją. Najbardziej popularne wśród Polaków jest lokowanie pieniędzy w akcje GPW i New Connect, w nieruchomości, złoto, srebro i kryptowaluty. Dosyć daleko w klasyfikacji znalazły się: rynek ETF, Pracownicze Plany Kapitałowe i Forex.
Raport "Polak Inwestor 2022" opracowany przez iKsync powstał w wyniku badań przeprowadzonych w marcu i kwietniu tego roku. Wzięło w nich udział 1045 respondentów. Analitycy rynkowi mają nieco inne zdanie niż przeciętni Polacy na temat bezpiecznego lokowania pieniędzy.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Z ankiety firmowanej przez iKsnyc wynika, że osoby, które mają doświadczenie na rynkach finansowych inwestują w pierwszej kolejności dlatego, że nie chcą martwić się o swoje finanse w niedalekiej przyszłości. Mają na względzie także ochronę kapitału przed wysoką inflacją.
Dla Polaków ważne jest również dywersyfikowanie źródeł przychodu oraz zapewnienie sobie dochodów w emerytalnym okresie życia. Co ciekawe, motyw starań o bieżący wysoki status materialny nie jest zbyt istotny, podobnie jak troska o bezpieczeństwo finansowe dzieci.
W jakim celu inwestujesz?
Osoby aktywne na rynkach inwestycyjnych na pierwszym miejscu stawiają akcje GPW i NewConnet, a dalej: nieruchomości, kruszce (złoto, srebro), kryptowaluty i obligacje skarbowe. Niezbyt wysoko w hierarchii lokują się natomiast: rynek ETF, Pracownicze Plany Kapitałowe, własna firma, rynek Forex, edukacja dzieci, dzieła sztuki oraz kamienie szlachetne.
Jakie z poniższych inwestycji masz lub miałeś w portfelu?
Wielu ekonomistów tworzy w tej chwili inną hierarchię atrakcyjnych obiektów inwestowania niż respondenci ankiety "Polak Inwestor 2022". Grzegorz Chłopek i Jacek Maleszewski z firmy iWealth na pierwszym miejscu stawiają obligacje skarbowe, a na drugim metale szlachetne. Zalecają natomiast dużą ostrożność przy inwestowaniu na polskim rynku papierów wartościowych.
"W naszej ocenie, najciekawszą sytuację mamy teraz na rynku obligacji skarbowych. Jesteśmy po rekordowo szybkim i wysokim zacieśnianiu polityki pieniężnej w Polsce, co poskutkowało tak samo rekordowymi spadkami cen długoterminowych obligacji skarbowych i rekordowymi odpływami aktywów z funduszy obligacyjnych. Niektóre z nich odnotowały straty ponad 20-procentowe, podczas gdy w ostatnich 30 lata trudno byłoby wskazać stratę rzędu 10 proc. Tak pokiereszowany rynek powinien stanowić pierwsze pole do zainteresowania dla doświadczonych inwestorów, tym bardziej, że dziś mamy długoterminowe obligacje skarbowe (czyli praktycznie bez ryzyka niewypłacalności) z rentownością powyżej 6,5 proc. W niedalekiej perspektywie wycenom tych obligacji będzie sprzyjać prawdopodobny szczyt inflacji i spowolnienie gospodarcze" - czytamy w raporcie ekonomistów iWealth.
Grzegorz Chłopek i Jacek Maleszewski są zdania, że warto zainteresować się także metalami szlachetnymi. Rynek kruszców rozczarował wielu inwestorów, którzy po wybuchu wojny w Ukrainie spodziewali się, że na dłużej utrwalą się ceny z początku marca. Wtedy uncja złota kosztowała ponad 2 tysiące dolarów (dziś około 1850), a za uncję srebra płacono prawie 27 dolarów (dziś niespełna 22).
"Trzeba jednak zauważyć, że w tym roku złoto jest jednym z niewielu aktywów, które jest wciąż na plusie. Fakt, że realne stopy procentowe są ciągle niskie stanowi dla wzrostu cen metali szlachetnych bardzo dobre środowisko, więc spodziewamy się, że wspomniany trend utrzyma się w drugiej połowie roku" - czytamy w opracowaniu analityków iWealth.
Z badania "Polak Inwestor 2022" wynika, że krajowi uczestnicy rynków finansowych nadal wysoko cenią akcje spółek zagranicznych. Piotr Bujko i Adam Drozdowski reprezentujący fundusze InValue Multi-Asset podkreślają, że nastroje inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych na Wall Street są w tej chwili bardzo negatywne. Dodają jednak, że równie zły początek roku na rynku akcji w Stanach Zjednoczonych miał miejsce wiele razy w okresie ostatnich stu lat, po czym często okazywało się, że koniec roku był dużo lepszy.
- W naszej ocenie, dzisiejsza koniunktura na giełdzie w USA najbardziej przypomina sytuację z lat 1939 i 1970. W każdym z omawianych okresów indeks giełdowy kończył rok kalendarzowy na poziomie wyższym, niż odnotowany na koniec kwietnia. Uważamy, że w takim razie można z optymizmem patrzeć na amerykański rynek akcji. Należy tylko zaakceptować tegoroczną wyższą zmienność - prognozują Piotr Bujko i Adam Drozdowski.
Nie brakuje jednak bardziej ostrożnych scenariuszy. "Amerykańskie akcje, pomimo ostatniej korekty, nadal są względnie drogie. W dodatku, na celowniku Fed wciąż pozostaje walka z inflacją, co zwiastuje coraz wyższe stopy procentowe i mniej pieniądza na rynku. A to nigdy nie sprzyjało akcjom. Z drugiej strony, inwestorzy coraz bardziej obawiają się recesji, skutkiem czego różne indeksy nastrojów szorują po dnie, a to już sygnał pozytywny" - piszą analitycy z iWealth.
Ich zdaniem, jeśli recesja nie przyjdzie, lub będzie bardzo płytka, można spodziewać się, że obecna przecena akcji nie powinna być dużo głębsza. Dodatkowym warunkiem, który pozwoliłby amerykańskiemu rynkowi papierów wartościowych rozwinąć skrzydła, jest spowalniająca inflacja. Może ona skłonić Fed do zmiany celu - walkę z inflacją zastąpiłaby troska o wzrost gospodarczy.
Grzegorz Chłopek i Jacek Maleszewski z iWealth, podkreślają, że polski rynek akcyjny może pochwalić się wycenami znacznie atrakcyjniejszymi niż amerykański. Wiele akcji polskich spółek ma wręcz okazyjnie niskie ceny. Z drugiej strony, zagranicznych inwestorów ciągle odstrasza bliskość działań wojennych, a uwagę i pieniądze polskich inwestorów mogą przyciągać wysoko oprocentowane obligacje. Poza tym, doświadczenie uczy, że trend na rynku amerykańskim przekłada się na GPW i trudno spodziewać się, że polska giełda pójdzie w odmiennym kierunku.
Jacek Brzeski
Zobacz również: