Polacy na świąteczne wydatki muszą pracować ponad tydzień
Z najnowszego świątecznego raportu Deloitte wynika, że Polacy w tym roku na święta wydadzą ok. 1,3 tys. zł. To oznacza, że osoba zarabiająca średnią krajową musi przepracować 8 dni, żeby pokryć wszystkie wydatki na tegoroczne święta Bożego Narodzenia. Osobom otrzymującym minimalne wynagrodzenie zajmie to dłużej, bo nieco ponad dwa tygodnie - wynika z analizy Personnel Service. Najszybciej na świąteczne zakupy zarobią pracownicy branż informacyjno-komunikacyjnej oraz finansowo-ubezpieczeniowej. W ich przypadku wystarczą zaledwie 4 dni.
Z danych Deloitte wynika, że w tym roku na prezenty, żywność, podróże oraz spotkania z najbliższymi w okresie świąt Bożego Narodzenia wydamy średnio 1318 zł. To kwota niższa o 29 proc. niż w zeszłym roku, kiedy przeznaczaliśmy na ten cel aż 1856 zł. Nadal jednak są to znaczące koszty, które w realny sposób wpłyną na budżet gospodarstw domowych.
Z danych GUS wynika, że w trzecim kwartale br. przeciętne wynagrodzenie w Polsce wyniosło 5169 zł brutto (3733 zł netto). Przyjmując, że w miesiącu pracujemy średnio 22 dni, w trakcie dnia pracy za średnią krajową pensję zarabiamy 170 zł "na rękę". To oznacza, że aby zgromadzić środki finansowe na święta Bożego Narodzenia, potrzebujemy 8 dni roboczych.
Ponad pół miesiąca będą musiały spędzić w pracy osoby zarabiające najniższą krajową stawkę, która wynosi 1921 zł netto. Ich dzienna stawka przy 22 dniach roboczych w miesiącu to 87 zł. Stąd konieczność pracy przez 15 dni, aby pokryć wydatki świąteczne wynoszące średnio 1318 zł.
- W ubiegłym roku pracownik otrzymujący wynagrodzenie minimalne, aby zarobić pieniądze na wydatki świąteczne, musiał przepracować aż 25 dni robocze. To o 10 dni więcej, niż szacuje się w tym roku. Na skrócenie tego okresu wpłynęły głównie dwa czynniki. Po pierwsze, podniesienie płacy minimalnej z poziomu 2250 zł brutto na 2600 zł brutto. Po drugie, w tym roku na święta wydamy zdecydowanie mniej. W obecnej sytuacji, spowodowanej pandemią, nasze zakupy będą bardziej przemyślane, a spotkania w gronie najbliższych kameralne, co bezpośrednio wpłynie na wydatki - mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, ekspert ds. rynku pracy.
Najszybciej na świąteczne wydatki w tym roku zarobią pracujący w branży informacyjno-komunikacyjnej oraz finansowej i ubezpieczeniowej - potrzebują na to niewiele ponad 4 dni. Nieco więcej, bo aż 7 dni, będą musieli poświęcić na zarobienie świątecznej "pensji" przedstawiciele branży, w której są rolnicy, ale także myśliwi, gajowi i rybacy. Budowlańcom oraz pracownikom opieki medycznej czy pomocy społecznej zdobycie środków na świąteczne zakupy zajmie ok. 8 dni.
- Według naszych analiz, pracownicy fizyczni będą musieli pracować na świąteczne wydatki zdecydowanie dłużej niż przedstawiciele branży informacyjno-komunikacyjnej czy finansowej. Również pracownicy administracji potrzebują więcej czasu, bo ok. 10 dni roboczych. Natomiast nauczyciele mianowani, aby zarobić na świąteczne wydatki, potrzebują aż 12 dni. Warto też pamiętać, że z reguły podczas świątecznej gorączki zakupów ostatecznie wydajemy więcej, niż planowaliśmy. Rok temu było to prawie 335 zł więcej niż w początkowych deklaracjach. W tym roku pewnie nie będziemy sobie pozwalać na takie poluzowanie budżetu, ale ostateczne wydatki mogą się różnić od deklarowanych - zauważa Inglot.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze