Policja: Uważajmy na ogłoszenia o wynajmowaniu kwater

W okresie świąteczno-noworocznym w kurortach zimowych na Podkarpaciu, Małopolsce i Dolnym Śląsku kilkanaście osób zostało oszukanych przez oferujących wynajem tzw. wirtualnych kwater. M.in. w Rzeszowie taką metodą oszukanych zostało dwóch młodych mężczyzn, którzy chcieli wynająć domki na Sylwestra w Bieszczadach. Za nieistniejące kwatery zapłacili 1,8 tys. zł i 1,4 tys. zł.

- Uważajmy na fałszywe kwatery gdyż, takie ponownie pojawiły się w sieci - poinformował podkom. Antonii Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji.

Podkom. Antonii Rzeczkowski przekazał, że oszustwo na wynajem tzw. wirtualnych kwater polega na umieszczaniu w internecie, na portalach aukcyjnych czy na spreparowanych stronach internetowych, fałszywych ogłoszeń o miejscach noclegowych. "Zazwyczaj są to nad wyraz atrakcyjne oferty kuszące znakomitą lokalizacją, zaniżoną ceną, zdjęciami wspaniałych apartamentów czy urokliwych domków oraz zapierających dech widoków z ich okien - podkreślił.

Reklama

W okresie świąteczno-noworocznym w kurortach zimowych na Podkarpaciu, Małopolsce i Dolnym Śląsku kilkanaście osób zostało oszukanych przez oferujących wynajem tzw. wirtualnych kwater. Jak zaznaczyła rzeczniczka podkarpackiej policji, podinspektor Marta Tabasz-Rygiel, zdecydowana większość ofert dotyczyła Zakopanego lub okolic. - W trzech przypadkach oferowano noclegi w Bieszczadach; dwa w Polańczyku jeden w Solinie - dodała.

- Mechanizm oszustwa był bardzo podobny. Po wpłaceniu zaliczki kontakt z wynajmującym się urywał. Osoby oszukane traciły po kilkaset złotych - przekazała rzeczniczka. Więcej traciły osoby, którym "fałszywie wynajmujący oferował zniżkę jeśli zapłacą za całość pobytu".

W Rzeszowie taką metodą oszukanych zostało dwóch młodych mężczyzn. Obaj chcieli Sylwestra spędzić w Bieszczadach. W związku z tym korzystając z pomocy portalu ogłoszeniowego postanowili wynająć: w pierwszym przypadku dom, a w drugim domek letniskowy. Za nieistniejącą - jak się później okazało -  kwatery zapłacili 1,8 tys. zł i 1,4 tys. zł. Obie sprawy wyjaśnia policja.

W ubiegłym roku policjanci z Karpacza oraz Szklarskiej Poręby - dwóch karkonoskich kurortów - otrzymali po kilka zgłoszeń dotyczących oszustw związanych z wynajmem miejsc noclegowych. "Te sprawy są nadal prowadzone przez policję" - powiedziała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze Edyta Bagrowska.

Edyta Bagrowska przypomniała, że w ubiegłym roku aktem oskarżenia zakończyła się sprawa mieszkańca Jeleniej Góry, który oferował noclegi w nieistniejącym apartamencie w Kołobrzegu. Oszukał w ten sposób ponad 100 osób.

Oszuści w okresie świąteczno-noworocznym oszukali też kilka osób, które chciały wynająć kwaterę w Zakopanem i jego okolicach. - Skala tego typu oszustw, z roku na rok jest jednak coraz niższa. Obecnie odnotowaliśmy dziesięć takich zdarzeń, a w ubiegłych latach było ich dwa lub trzy razy więcej. Nie oznacza to, że oszuści odpuścili - to raczej turyści są bardziej czujni - przekazał rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Z kolei podkomisarz Antonii Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji przekazał kilka sposobów, co zrobić, żeby nie dać się oszukać tą metodą. - Nie dajmy się nabrać na super okazje cenowe. Porównajmy cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji - tzw. super okazje powinny wzbudzić podejrzenia - podkreślił podkomisarz.

- Decydując się na konkretną lokalizację, sprawdźmy, czy domek, pensjonat, kwatera faktycznie istnieje. Postarajmy się zebrać na temat tego obiektu jak najwięcej informacji. Nie sugerujmy się opiniami zadowolonych klientów dostępnymi na stronie internetowej obiektu - w przypadku oszustwa są one spreparowane - zasięgnijmy opinii z innych miejsc. Jeżeli w ogłoszeniu podano bardzo mało informacji np. tylko numer telefonu komórkowego, to już powinno wzbudzić naszą czujność. Im ogłoszenie bardziej anonimowe, tym bardziej podejrzane - tłumaczył.

Zaapelował też, aby sprawdzać czy istnieje podany adres, ponieważ zdarza się, że ogłoszenie dotyczy ulicy, bądź adresu, którego nie ma. "Tutaj pomocne mogą się okazać narzędzia internetowe umożliwiające lokalizację adresu" - zaznaczył.

- Poprośmy o wystawienie faktury, rachunku lub paragonu za wpłaconą zaliczkę. Opór w wystawieniu dokumentu powinien wzbudzić nasze podejrzenia co do uczciwości oferty. Zachowujmy też całą dokumentację związaną z transakcją, przelewy, e-maile, zarówno te, które wysyłaliśmy, jak i te, które otrzymaliśmy - dodał policjant.

Zobacz także:

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »