Zaproponowane rozwiązanie w "polskim ładzie" polega na udzieleniu gwarancji państwa na kwotę objętą wkładem własnym. - Nawet do 40 proc. w zależności od danej sytuacji. Może to być 10, 20, 30, 40 proc. - państwo będzie gwarantowało wkład własny dla wszystkich osób, które w przedziale wiekowym do 40 r.ż., będą chciały nabyć swoje pierwsze mieszkanie - tłumaczyła na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami wiceminister rozwoju Anna Kornecka.
Dodatkowo pojawi się też "bonus" w postaci spłaty tego kredytu wraz z rozwojem rodziny. - Jeśli w takiej rodzinie urodzi się później pierwsze, drugie, trzecie dziecko, to proporcjonalnie od drugiego będzie istniała możliwość częściowej spłaty tego kredytu - zapowiedziała Kornecka. Przyznała też, że zaproponowane kwoty są na "dosyć wysokim poziomie", ale będzie to jeszcze przedmiotem konsultacji. - Ale tutaj nawet do 150 tys. zł przy oczywiście określonej liczebności rodziny - można uzyskać niejako umorzenie tego zobowiązania kredytowego. Program jest bardzo taki zachęcający do tego, żeby zakładać rodzinę i mieć dzieci. Ale sama gwarancja jest adresowana do wszystkich, do singli, do osób, które nie założyły swojej rodziny i które nie maja środków na wkład własny - dodała.
Jak podkreśliła: są kolejne problemy, które "polski ład" ma na celu rozwiązać. - Dostrzegliśmy, że w polityce mieszkaniowej mamy bardzo dużą cześć Polaków, którzy nie mają tej zdolności kredytowej - powiedziała Kornecka. To osoby, które nie mogą wziąć kredytu mieszkaniowego w banku, bo albo maja za niskie dochody, albo - przyznała wiceminister - liczebność członków rodziny obniża ich zdolność do tego stopnia, że wysokość kredytu jest zbyt niska, by kupić mieszkanie. - To są osoby też wykluczone z tego rynku, mimo że potencjalnie mogłyby wziąć kredyt. Do nich adresujemy tzw. bon mieszkaniowy - mówiła.
W odróżnieniu od gwarancji będzie to bezzwrotna dotacja dla osób, które albo nie mają zdolności kredytowej, albo dla rodzin z co najmniej trójką dzieci. - Rozwiązania tutaj są już zupełnie inne. Mogą towarzyszyć wzięciu kredytu, ale też być przeznaczone na zakup mieszkania, jeśli rodzina przez lata odkładała sobie przez lata by wybudować dom. Kwoty będą uzależnione od liczebności członków rodziny - tłumaczyła.
- Co bardzo ważne, polepszamy sytuację w rodzinach mniejszych, które nie mają trójki dzieci, ale w których znajduje się osoba z niepełnosprawnością. Taka rodzina będzie mogła korzystać z programu na takich samych zasadach jak rodziny 3+. Chcemy pomagać takim osobom z niepełnosprawnością - zapowiedziała wiceminister rozwoju.
O jakich kwotach mowa? - Kwota bonu dla rodziny z trójką dzieci może wynosić nawet 100 tys. zł - wyliczała Kornecka. Jak dodała: to 15 tys. na każde dziecko i 5 tys. zł dla każdego rodzica (łącznie 55 tys. zł). Jeśli będzie to dla danej rodziny pierwsze mieszkanie i jeśli zamienia ona mniejsze mieszkanie (poniżej 65 m2) na większe - to dodatkowy bonus wyniesie 45 tys. zł.
- Jeśli rodzina ma więcej dzieci, bon będzie odpowiednio o 15 tys. za każde dziecko wyższy - mówiła. Dodała także, że w przypadku rodzin, których nie stać na zakup mieszkania - pieniądze (bez bonusów, bo nie dojdzie do zakupu mieszkania) będą mogły zostać przeznaczone albo na partycypację w Społecznej Inicjatywie Mieszkaniowej lub TBS istniejącym już, albo wkład do spółdzielni mieszkaniowej. - Taka rodzina z trójką dzieci dostając 55 tys. zł na wkład w zasadzie uiszcza partycypację w takiej wysokości, która pozwala potem dojść do własności. Często w SIM-ach to trwa ok. 10-15 lat. Otwiera to drogę takim rodzinom, by nabyć mieszkanie na własność z pomocą państwa - wyjaśniła Kornecka.
Bartosz Bednarz
