Popyt na pożyczki rośnie. Rynek napędza szybki rozwój e-zakupów
Zmieniają się zwyczaje pożyczkowe Polaków. Wpływa na to rozwój e-handlu. Branża pożyczkowa przechodzi transformację.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
- Można powiedzieć, że tradycyjne pożyczanie robi się passé, bo potrzeby pożyczkowe klientów zmieniają się wraz z ich zwyczajami zakupowymi - mówi Katarzyna Jóźwik, dyrektor generalna Smartney. Jak wskazuje, w ciągu ostatnich 10 lat branża pożyczkowa przeszła olbrzymią transformację, obejmującą m.in. wykorzystanie nowych technologii, nowe formy płatności czy zmiany nawyków konsumentów. Mimo że wciąż są grupy klientów doceniające wizyty w oddziałach, rozmowy z doradcą i tolerujące wymagania tradycyjnych procesów, dziś na kształt branży wpływa błyskawiczny rozwój e-commerce i kanałów online, ale też nowe regulacje, które mogą się okazać dla niej hamulcem. Jednak eksperci oceniają, że branża będzie rosnąć tak długo, jak utrzyma się popyt na jej produkty. A ten sukcesywnie rośnie.
- Tradycyjne pożyczki pozostaną na rynku tak długo, jak będą atrakcyjnym rozwiązaniem dla klientów i będą odpowiadać na ich preferencje. Natomiast przyszłość tego rynku jest w onlinie. Już od kilku lat widać jego szybki rozwój i on będzie kontynuowany, ponieważ świat się digitalizuje, w przestrzeni online’owej pojawiają się nowe pojęcia jak metaverse i kto wie, jak nową przestrzeń zagospodarują produkty kredytowe - mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Jóźwik.
Jak wynika z danych CRIF przytaczanych przez Fundację Rozwoju Rynku Finansowego, w marcu firmy pożyczkowe udzieliły pożyczek o wartości o prawie 18 proc. wyższej niż w lutym br. i o prawie jedna czwartą wyższej niż rok temu. Liczba pożyczek wzrosła odpowiednio o 12,1 proc. oraz 15,3 proc. W tym miesiącu jedynie w pierwszym tygodniu widoczny był wpływ wojny w Ukrainie, podobnie jak w ostatnim tygodniu lutego, kolejne dni przyniosły jednak odbicie. Średnia wartość udzielonej pożyczki w marcu ukształtowała się na poziomie prawie 3,4 tys. zł, co oznacza, że wzrosła o 4,8 proc. wobec lutego br. i o 8,3 proc. wobec marca 2021 roku.
Te statystyki pokazują, że rynek pożyczkowy, którego nie ominęły skutki pandemii COVID-19, wyszedł już na prostą. Kolejnym hamulcem mogą jednak się okazać nowo projektowane regulacje, wprowadzające limity odsetek i kosztów pozaodsetkowych w połączeniu z dodatkowymi obowiązkami i nadzorem.
- Projektowane zmiany dotyczą głównie ograniczenia cen produktów kredytowych oraz wprowadzenia dodatkowego nadzoru nad rynkiem pożyczkowym - mówi Katarzyna Jóźwik. - Regulacje, które są na horyzoncie, dotyczą nie tylko Polski, ale i krajów europejskich, ponieważ są inicjowane także na poziomie unijnym. Mają na celu ochronę interesów klientów i pod tym względem są bardzo pożądane. Natomiast, mając na uwadze to, jak bardzo zróżnicowana jest ta branża i jak bardzo oddaliła się od tradycyjnych modeli, które funkcjonowały jeszcze kilka lat temu, warto szukać balansu, żeby efektem tych nowych przepisów nie było przeregulowanie rynku, ponieważ wtedy ucierpi klient.
Nowe regulacje nakładane na branżę pożyczkową uderzają też w jej klientów, utrudniając im dostęp do finansowania. Dla firm oznaczają wzrost kosztów operacyjnych i obniżkę dochodowości, ale z drugiej strony wymuszą też tworzenie nowych modeli biznesowych. Eksperci oceniają, że nie zatrzymają jednak rozwoju branży, która będzie rosnąć tak długo, jak utrzyma się popyt na jej produkty.
Zmieniają się za to oczekiwania klientów - głównie za sprawą innowacyjnych form płatności i rozwoju e-zakupów. Młodsze pokolenia nie potrzebują fizycznej gotówki i funkcjonują głównie online. Nadrzędne są dla nich komfort i wygoda, stąd m.in. rozkwit form płatności takich jak BNPL - buy now, pay later.
W ciągu ostatnich 10 lat sektor pożyczkowy przeszedł ogromną transformację. Jeszcze dekadę temu firmy z tej branży obsługiwały głównie klientów segmentu subprime, reklamowały się na słupach albo rozrzucając ulotki, a umowy podpisywano w samochodach. Rynek nie był nawet raportowany, a jego wielkość mogła być jedynie szacowana. Tym samym narosło wobec niego wiele mitów.
Jednak wraz z rozwojem polskiego rynku pożyczkowego i rosnącą liczbą graczy na nim branża dojrzała i wprowadziła samoregulacje, na które dodatkowo nałożyły się regulacje krajowe i europejskie. Dziś na polskim rynku jest zarejestrowanych 526 firm pożyczkowych o różnych modelach biznesowych, ofercie i obsługiwanych segmentach, jak również aktywności. Wśród nich jest też m.in. PZU Cash, Mercedes-Benz Financial Services czy Allegro Pay, które oferują różne produkty, w tym zbliżone do bankowych, a część nawet wyspecjalizowała się już w obsłudze określonych segmentów klientów, np. małych przedsiębiorców.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Kształt rynku pożyczkowego zaczęły również zmieniać fintechy i inne podmioty oferujące darmowe albo bardzo tanie produkty powiązane z procesem zakupowym, np. sales finance czy BNPL zastępujące drogą kartę kredytową. Kolejną ogromną zmianą było coraz szersze wykorzystanie technologii takich jak AI, bazy danych, open banking czy algorytmów machine learningu, na których dziś opierają się modele oceny ryzyka.
***