Poskąpili emerytom sobie dali podwyżki

Kiedy miliony emerytów błagały ich, by marcowa waloryzacja była większa, tłumaczyli, że nie wytrzyma tego budżet. Jak się jednak okazuje, rząd ma pieniądze na podwyżki... Tylko że dla siebie. Okazuje się, że każdy minister dostanie od marca o kilkaset złotych więcej.

Jeszcze więcej dostaną samorządowcy - niektórzy nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie! Wicepremier Waldemar Pawlak (49 l.), który jako szef Komisji Trójstronnej nie zgodził się na większą waloryzację emerytur, zarobi o 335 złotych więcej. To połowa emerytury jego mamy, która miesięcznie dostaje 628 zł. Dla porównania - jej podwyżka wyniesie ok. 35 zł!

Kasa dla najważniejszych

Podwyżki dostaną wszyscy z tzw. R-ki (najwyżsi urzędnicy państwowi): prezydent RP, premier, ministrowie, członkowie gabinetu, dyrektorzy departamentów. - Podwyżki wynikają ze zmian kwoty bazowej, ustalonej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, określonej w ustawie budżetowej na dany rok - recytuje Beata Skorek z Centrum Informacyjnego Rządu. To jednak nie koniec podwyżek w urzędach.

Reklama

Minister zadbała

Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak (48 l.) przygotowała już tabelki nowych wynagrodzeń dla prezydentów miast, burmistrzów i całej armii urzędników w ratuszach. I zmieniła w nich wskaźnik naliczania pensji urzędników.

Więcej w Super Expressie

autor: Andrzej Antosik

Super Express
Dowiedz się więcej na temat: deta | minister | okazuje się | danie | Dana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »