Prawo.pl: Pandemia sprzyja mobbingowi w pracy
Podczas pandemii nasiliło się zjawisko mobbingu - podaje Prawo.pl. Napięcie nerwowe spowodowane izolacją odbija się na stosunkach międzyludzkich w pracy - twierdzą eksperci cytowani przez portal.
Zgodnie z zapisami Kodeksu Pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.
W opinii serwisu Prawo.pl pracownikom trudno jest udowodnić mobbing, co potwierdza Państwowa Inspekcja Pracy. To efekt nieprecyzyjnych przepisów i podejścia sądów, które bardziej niż na bezprawności działań mobbera, koncentrują się na uczuciach ofiar.
Przepisy zobowiązują pracodawcę do przeciwdziałania mobbingowi a pracownikowi, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, daje prawo do dochodzenia od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Co więcej, w myśl paragrafu 4 kodeksu, pracownik, który doznał mobbingu lub wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej, niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów.
Jednak, jak podkreśla mec. Waldemar Gujski, partner Kancelarii adwokacko-radcowskiej Gujski Zdebiak, cytowany przez Prawo.pl, mobbingiem nie jest niekulturalne zachowanie, gdy zdarzy się jednorazowo, czy żądanie wydajniejszej pracy.
- Cały problem polega na tym, że definicja mobbingu z kodeksu pracy jest odczytywana przez sądy łącznie, tzn. wszystkie przesłanki trzeba wyczerpać, aby sąd uznał, że doszło do mobbingu - mówi, cytowana przez serwis, dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny.
- Z jednej strony jest więc kazuistyka, z drugiej - ogólnikowość przepisu, który nie określa w ustawie, co to znaczy uporczywe i długotrwałe nękanie lub zastraszanie pracownika - dodaje.
Problem z definicją mobbingu mają zresztą sami pracownicy, co potwierdza Państwowa Inspekcja Pracy. I tak najczęściej pod pojęciem mobbingu rozumiane były zachowania wynikające raczej z braku kultury osobistej, nieprzestrzegania zasad współżycia społecznego, a także zdarzenia o charakterze jednorazowym lub sporadycznym - napisano w sprawozdaniu z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w 2019 roku.
PIP przyznaje, że stwierdzenie podczas kontroli w zakładzie pracy mobbingu lub nierównego traktowania w zatrudnieniu jest bardzo trudne. Po pierwsze - ze względu na treść składanych skarg. Zarzuty w nich zawarte były zwykle określone w sposób ogólny, bez wskazania konkretnych zachowań pracodawcy. Po drugie - z uwagi na brak dowodów potwierdzających opisywane praktyki oraz po trzecie - chęć zachowania anonimowości przez skarżących.
Z danych PIP wynika, że w 2019 r. 2,8 proc. zgłaszanych do inspekcji pracy skarg dotyczyła dyskryminacji, molestowania i mobbingu. W 2019 r. udzielono 3,2 tys. porad dotyczących mobbingu i dyskryminacji (w 2018 r. - 4 tys.).
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze