Prawo.pl: szkoła nie może zmuszać do ubezpieczenia dziecka
Umowa ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) dzieci i młodzieży szkolnej jest dobrowolna, o czym niektóre szkoły zapominają, zmuszając rodziców do jej zawarcia - przypomina prawo.pl.
To ubezpieczenie dotyczy zarówno nieszczęśliwych wypadków w czasie zajęć edukacyjnych realizowanych na terenie szkoły, jak również imprez i wycieczek szkolnych w kraju, ale szkoła nie ma prawa żądać od rodziców ubezpieczenia dzieci.
MEN wyjaśnia, że szkoła nie jest uprawniona do żądania zawarcia przez rodziców lub opiekunów umowy ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) i kosztów leczenia w przypadku uczestniczenia przez dziecko w wycieczkach krajowych. Co ważne, tym samym szkoła lub przedszkole nie może odmówić nieubezpieczonemu dziecku wyjazdu na wycieczkę czy wyjścia do kina.
Szkoła nie ma prawa żądać od rodziców podpisywania oświadczeń, zgodnie z którymi jej odpowiedzialność za wypadek dziecka uzależniona byłaby od zawarcia przez rodziców umowy ubezpieczenia, czy też od przystąpienia przez nich do ubezpieczenia grupowego.
To dyrektor szkoły, nauczyciel, opiekun grupy czy klasy ponosi odpowiedzialność za skutki możliwych wypadków z udziałem uczniów zarówno w trakcie lekcji, jak również w trakcie wycieczki organizowanej przez szkołę. Taka odpowiedzialność istnieje niezależnie od faktu objęcia uczniów ubezpieczeniem.
Źródło informacji: Centrum Prasowe PAP
..........................
W ostatnich latach rodzice coraz częściej samodzielnie ubezpieczają swoje dzieci. Wielu dorosłych nadal jednak korzysta w tej kwestii z pomocy szkoły - z jednej strony z wygody, z drugiej licząc na niższe koszty grupowej polisy. Początek roku szkolnego dla wielu oznacza więc konieczność zadecydowania, która opcja jest korzystniejsza.
- NNW szkolne nie jest ubezpieczeniem obowiązkowym i nie trzeba go nabywać w szkole. Co więcej, bardzo często ma jeden zakres do wyboru, bez możliwości dostosowania go do własnych potrzeb.
Od 2-3 lat rośnie świadomość rodziców w kwestii ubezpieczeń dla dzieci, dlatego też coraz większą popularnością cieszą się polisy wybierane przez nich indywidualnie - mówi Karolina Trzeciakiewicz z ANG Spółdzielni.
Ochrona w szkole, a co poza nią?
Ubezpieczanie dziecka ma sens wtedy, gdy zapewnia mu pełną ochronę. Do wypadku może bowiem dojść nie tylko w szkole, ale też np. podczas zabawy z rodzeństwem czy na placu zabaw. Tzw. polisy szkolne często konstruowane są w taki sposób, by chronić jedynie podczas zajęć w szkole i w drodze do domu.
Rodzic, który chce ubezpieczyć dziecko od następstw nieszczęśliwych wypadków, mogących się zdarzyć także podczas innych sytuacji życiowych, będzie musiał polisę rozszerzyć lub dokupić drugą.
- Rozszerzenie takiego ubezpieczenia może być po pierwsze niemożliwe, gdyż pakiet szkolnego ubezpieczenia nie zawsze daje taką możliwość, a po drugie kosztowniejsze niż samodzielne skonstruowanie polisy u ubezpieczyciela.
Jeżeli zatem zależy nam na pełnej ochronie, także np. podczas zabawy w ogrodzie czy zajęć pozalekcyjnych, to warto przekonać resztę rodziców do szerszej ochrony lub zdecydować się na ubezpieczenie indywidualne.
Zakres polisy jest bardzo istotny, także gdy nasze dziecko jest sportowcem - ubezpieczenie szkolne nie zawsze bowiem obejmuje aktywność maluchów w klubach sportowych czy udział w treningach i zawodach - dodaje Karolina Trzeciakiewicz.
10 tys. zł sumy ubezpieczenia to za mało
Kolejnym istotnym punktem w umowie ubezpieczenia jest jego suma. Im wyższa, tym większe odszkodowanie za każdy 1% uszczerbku na zdrowiu.
Standardowo w szkołach suma ubezpieczenia wynosi ok. 10 tyś zł, wtedy za 1% uszczerbku na zdrowiu towarzystwo wypłaci jedynie 100 zł świadczenia. To często stanowczo za mało, by pokryć koszty leczenia i rehabilitacji.
Polisy od następstw nieszczęśliwych wypadków zapewniają nawet 50 tys. zł sumy ubezpieczenia, wtedy wypłacone świadczenie pozwoli na pokrycie wydatków związanych z powrotem do zdrowia. W takiej polisie można również dokupić rozszerzenie kosztów leczenia, które zapewni środki np. na prywatny zabieg lekarski czy rehabilitację.
Źródło: ANG Spółdzielnia
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze