Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań ws. SK Banku
Warszawska prokuratura regionalna zapowiada kolejne zatrzymania w sprawie dotyczącej wyłudzenia kredytów z SK Banku. W sumie w tej sprawie zarzuty dot. m.in. niegospodarności i oszustw usłyszało 19 osób.
W środę rano CBA poinformowało o zatrzymaniu w sumie 13 osób w związku ze śledztwem dotyczącym kredytów udzielanych przez SK Bank. Prokuratorzy na specjalnej konferencji podali, że w sumie 19 osób usłyszało dotąd w tej sprawie zarzuty. Dotyczą one niegospodarności, oszustw i wyłudzania kredytów.
Szef warszawskiej prokuratury regionalnej Andrzej Szeliga powiedział, że sprawa jest rozwojowa a dotychczasowe zatrzymania "są pierwszymi". Poinformował także, że śledztwo na jego wniosek, od czerwca br. prowadził specjalny zespół w skład którego wchodzi dwóch prokuratorów i dziewięciu agentów CBA.
Poinformowano również, że zatrzymania miały miejsce w kilku województwach m.in.: mazowieckim, śląskim i innych. Wśród zatrzymanych są m.in. osoby zasiadające w zarządzie Banku Spółdzielczego w Nadarzynie.
W maju br. Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziło działania w siedzibie upadłego SK Banku w Wołominie, mieszkaniach jego kierownictwa oraz kilkudziesięciu firmach z branży deweloperskiej. Jak wówczas informowano chodziło o ponad 100 kredytów udzielonych przez SK Bank, które zostały uznane jako stracone - straty wyniosły ok. 1,6 mld zł.
Śledztwo dotyczy m.in. podejrzenia niegospodarności wielkich rozmiarów zarządu SK Banku, nieprawidłowego prowadzenia księgami rachunkowymi - podawania w nich nierzetelnych danych oraz podania nieprawdziwych informacji Narodowemu Bankowi Polskiemu.
- - - - - -
B. prezes i b. wiceprezes Banku Spółdzielczego w Nadarzynie są wśród 13 osób zatrzymanych we wtorek przez CBA w śledztwie dotyczącym niegospodarności, oszustw i wyłudzenia kredytów z tego banku - poinformowała warszawska Prokuratura Regionalna i CBA.
W środę podczas konferencji prasowej w Warszawie prokuratura poinformowała, że wszystkim zatrzymanym przez CBA osobom przedstawiono zarzuty. "Jeszcze w środę zapadną decyzje prokuratury co do środków zapobiegawczych wobec zatrzymanych - powiedział jeden z prowadzących sprawę prok. Radosław Wasilewski. Łączna szkoda i narażenie na szkodę tego banku, to 100 mln zł - podał.
- We wtorek do tej sprawy zostało zatrzymanych 13 osób w kilku województwach, m.in. mazowieckim i śląskim. Zatrzymania odbywały się w sposób spokojny, bez żadnych incydentów - zaznaczył dyrektor katowickiej delegatury CBA Piotr Halejak.
W oświadczeniu obecny zarząd Banku Spółdzielczego w Nadarzynie zapewnił, że zatrzymania, które dotyczą m.in. byłych członków zarządu nie mają wpływu na obecną sytuację klientów. "Osoby zatrzymane przez CBA od ponad roku nie są pracownikami Banku Spółdzielczego w Nadarzynie i od tego czasu nie pełnią w nim żadnych funkcji, a co za tym idzie nie mają żadnego wpływu na jego funkcjonowanie" - zapewnił zarząd.
- Obecna sytuacja finansowa Banku w żaden sposób nie zagraża jego działalności, a aktywa Klientów Banku są bezpieczne - dodał w oświadczeniu obecny zarząd.
Szef warszawskiej prokuratury regionalnej Andrzej Szeliga powiedział, że to śledztwo, na jego wniosek, od czerwca tego roku prowadził specjalny zespół śledczy: dwóch prokuratorów i dziewięciu agentów CBA. "Podkreślam, że są to pierwsze zatrzymania osiągnięte w takim czasie, a sprawa jest rozwojowa" - mówił Szeliga.
Zaznaczył, że w sprawie i przy postawieniu zarzutów pomagali też funkcjonariusze białostockiego oddziału Urzędu Kontroli Skarbowej.
Naczelnik Wydziału ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Warszawie Katarzyna Calów-Jaszewska podała, że sprawa została zainicjowana zawiadomieniem skierowanym do prokuratury przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w marcu 2015 r. po kontroli dotyczącej SK Banku w Wołominie. W tamtej sprawie straty oceniane były na 2,6 mln zł - zaznaczyła.
- Do tego postępowania dołączono również zawiadomienie dotyczące nadużycia zaufania i działania na szkodę Banku Spółdzielczego w Nadarzynie - wyjaśniła naczelnik.
Prok. Wasilewski zaznaczył, że w całej sprawie zarzuty przedstawiono 19 osobom - w tym 13 zatrzymanym we wtorek. - Przestępstwo polegało na niewłaściwej ocenie i kwalifikacji wniosków kredytowych i udzielaniu kredytów - podał Wasilewski.
Oprócz byłych członków zarządu BS w Nadarzynie wśród zatrzymanych są rzeczoznawcy majątkowi, którzy wyceniali nieruchomości, które były zabezpieczeniem udzielanych kredytów oraz sami beneficjenci tych kredytów - wyjaśniła naczelnik Calów-Jaszewska.
- Mechanizm polegał na tym, że rzeczoznawcy zawyżali znacznie wartości nieruchomości, które miały stanowić zabezpieczenie kredytów. Dla przykładu: wartość jednej z nieruchomości została zawyżona o 375 mln zł - poinformowała naczelnik. W sumie postawiono tym 13 osobom ponad 100 zarzutów - dodała.
Prokuratura zasłaniając się dobrem śledztwa nie chciała udzielić informacji na temat powiązań osobowych, czy kapitałowych pomiędzy Bankiem Spółdzielczym w Nadarzynie i SK Bankiem w Wołominie. Calów-Jaszewska powiedziała jednak, że w toku śledztwa takie powiązania zostały wykazane.
Zatrzymanym grożą kary od roku do 10 lat pozbawienia wolności oraz grzywny - zaznaczyła prokuratura.