Rekord na lokatach, posucha w kredytach

Oszczędności Polaków wystrzeliły w górę, ale z kredytami już tak dobrze nie jest - wynika z listopadowych danych NBP. Na coraz tańsze i mocno reklamowane kredyty hipoteczne wcale nie przybywa chętnych, amatorzy walut zniknęli zupełnie.

Listopadowe dane NBP z pewnością zaskoczyły i to pod kilkoma względami. Polacy znów zaczęli przynosić sporo pieniędzy do banków. Na rachunkach bieżących i depozytach bankowych przybyło w listopadzie ponad 3,8 mld zł - aż 2 mld zł z tego przypadło na lokaty terminowe.

To najlepszy wynik lokat terminowych w tym roku. Od wiosny klienci częściej je zamykali, pieniądze wydawali lub zostawiali na rachunkach bieżących albo oszczędnościowych, kupowali też jednostki funduszy inwestycyjnych i akcje, aby teraz znów mocniej postawić na lokaty. Czy to akurat reakcja na atrakcyjniejsze niż wcześniej oferty lokat długoterminowych? - trudno kategorycznie stwierdzić.

Kolejnym zaskoczeniem jest niemrawy wzrost wartości zadłużenia klientów indywidualnych z tytułu kredytów na nieruchomości. Na nic fajerwerki promocji i coraz liczniejsze telewizyjne spoty zachwalające uroki mieszkań na kredyt. Kredyty hipoteczne sprzedawały się gorzej niż wcześniej. Gdy w poprzednich miesiącach przyrost zadłużenia na nieruchomości wynosił ok. 3,5 mld zł, tym razem przybyło około 2 mld zł. I była to wyłącznie zasługa amatorów kredytów złotowych.

Reklama

Osób, które pożyczały w walucie obcej nie było prawie wcale. Nie bez powodu. Z jednej strony banki stawiają im dużo wyższe wymagania, a jednocześnie rosną wątpliwości klientów, czy rzeczywiście decydować się na taki kredyt przy gwałtownych wahaniach kursów walut i niepewnej sytuacji gospodarczej na świecie. Tym bardziej, że wraz z obniżką cen hipotecznych kredytów złotowych, spada przewaga i atrakcyjność kredytów walutowych nad złotowymi.

Efekt? Gdy jeszcze w październiku kredytów walutowych przybyło o ponad 1 mld zł (po odjęciu wpływu efektu kursowego) w listopadzie nie przybyło ich wcale (po wykluczeniu efektu kursowego - w listopadzie notowania franka szwajcarskiego skoczyły o prawie 7,3 proc.). Natomiast po stronie kredytów złotowych zadłużenie na nieruchomości wzrosło w poprzednim miesiącu o 2,3 mld zł, wobec 2,4 mld zł w październiku.

Nie zmienia się natomiast sytuacja, jeśli chodzi o kredyty konsumpcyjne. Wciąż ich nieznacznie ubywa, łącznie z kredytami na kartach kredytowych, które topnieją już od maja tego roku.

Halina Kochalska

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »