Ruszył sezon wymiany opon. Polacy wciąż zostawiają je przy śmietnikach

Wraz z sezonem na wymianę opon wraca temat utylizacji tych odpadów. Opony pozostawione przy śmietnikach to nadal nierzadki obrazek, a przecież często możemy pozbyć się ich bezpłatnie. Nie warto ryzykować. Nieudolna utylizacja może skończyć się wysoką grzywną.

  • Opony pozostawione przy śmietnikach to nadal sposób wielu Polaków na pozbycie się problemu. W mediach społecznościowych już pojawiają się głosy oburzenia i apele o usunięcie śmieci. 
  • Bezpłatnie opony można oddać do lokalnego PSZOK-u oraz postawić u wulkanizatora, który opony wymieniał.
  • Pozostawienie opon w miejscu niedozwolonym grozi mandatem w wysokości od 500 do 1000 zł lub nawet grzywną do 30 tys. zł. 

Nie wiesz, gdzie wyrzucić opony i zostawiasz je przy śmietniku? To nie tylko pewna frustracja współmieszkańców, ale także wykroczenie, które może skończyć się nawet grzywną w wysokości 30 tys. zł.

Reklama

Opony pod śmietnikiem nadal normą?

Sezon wymiany opon z letnich na zimowe ruszył niemal pełną parą i choć mogłoby się wydawać, że przez lata nasza świadomość się zwiększyła, to nadal część osób zapomina, że opony to nie odpad, który można wyrzucić do kosza pod blokiem czy domem. W sieci już pojawiają się kolejne posty zbulwersowanych mieszkańców dużych miast, którzy narzekają na opony zalegające pod wiatami.

"Ludzie, za komplet opon płaci się nieraz około 2000 zł, a szkoda wam 20 zł na utylizację i wolicie robić taką chałę? Wstyd byłoby mi przed samym sobą tak się zachować, nie mówiąc już o tym, że inni na to patrzą z boku", pisze jeden z użytkowników lokalnej grupy na Facebooku. 

Zdarza się, że władze poszczególnych miast czy osiedli organizują zbiórki tego typu odpadów. Zwykle dzieje się to wiosną i latem, o czym mieszkańcy informowani są stosownymi komunikatami. 

Zużyte opony zostawisz w trzech miejscach

Zgodnie z prawem osoby prywatne w Polsce mogą skorzystać z kilku form utylizacji opon samochodowych. Najprostszym sposobem na pozbycie się starych opon jest pozostawienie ich u wulkanizatora lub w warsztacie, który taką usługę oferuje. Utylizacja opon nie zawsze oznacza ich niszczenie. Często wulkanizator przekazuje je na eksport, bieżnikowanie lub poddaje recyklingowi materiałowemu, stąd darmowa utylizacja w ramach wykonanej już usługi wymiany.  

Jeżeli jednak opony z różnych powodów pozostają u ich właściciela, właściwym "śmietnikiem" będzie dla nich lokalny PSZOK, a więc Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, który powinien znajdować się w każdej gminie. Na stronach urzędu miasta czy gminy warto szukać informacji, ile opon rocznie może oddać dany mieszkaniec. Jeżeli limit utylizacji w PSZOK zostanie wyczerpany, pozostaje jeszcze kwestia odbioru odpadów wielogabarytowych organizowana przez miasta i gminy. Często poza oponami kilka razy w roku odbierane są stare sprzęty dużego AGD, a na początku roku nierzadko także choinki.

Niewielki koszt, wysoki mandat

Każdy z tych sposób to tak naprawdę darmowa usługa, która pozbawia nas problemu. Warto jednak pamiętać, że zgodnie z art. 75 i 154 Kodeksu wykroczeń, wyrzucanie opon w miejscach niedozwolonych grozi mandatem w wysokości od 500 do 1000 zł. Dotyczy to nie tylko wyrzucania opon do kosza, ale także pozostawiania ich w lesie, przy drodze czy na wysypisku.

Taki mandat wystawi straż miejska lub policja, która zostanie wezwana np. przez mieszkańców dysponujących choćby nagraniem wykroczenia. Nieprzyjęcie takiego mandatu zwykle kończy się skierowaniem sprawy do sądu. Ten może zamienić mandat na grzywnę w wysokości nawet 30 tys. zł.  

Agnieszka Maciuła-Ziomek 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opony | PSZOK | mandat | śmieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »