Sąd pozwolił b. prezesowi GetBack opuścić areszt
Decyzją sądu były prezes GetBack Konrad Kąkolewski opuścił areszt.
- Po pierwsze jest dzisiaj jeszcze możliwość odzyskania 100 proc. tych pieniędzy i ja nie spocznę, dopóki ci ludzie nie dostaną na tacy tych pieniędzy. Prowadzę to jako wierzyciel w sądzie, staram się odwrócić zawarty układ, odwrócić transakcje wyprowadzania majątku z GetBack za praktycznie zero i staram się przywrócić aktywa, czyli pieniądze do firmy - powiedział w pierwszy po wyjściu z aresztu wywiadzie były prezes GetBack Konrad Kąkolewski.
Według Kąkolewskiego, możliwe jest do odzyskania jeszcze około 7 miliardów złotych. W rozmowie z Radiem ZET stwierdził, że "w ramach śledztwa dotyczącego GetBack prokuratura prowadzi wątek dotyczący dziennikarzy i ich udziału w aferze". - Co więcej, dzisiaj już prokuratura prowadzi przesłuchania w kierunku tych właśnie osób, które pisały w mediach, przesłuchania na okoliczność tego, w jaki sposób oni pomogli okraść 20 tysięcy osób. Absolutnie to nie jest żadna wojna z mediami, bo media są dobre, dziennikarze są dobrzy, natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że ktoś tam zapłacił parę groszy dwóm czy trzem osobom, no i dzisiaj prokuratura też bada ten wątek - podkreślił Konrad Kąkolewski.
Przyznał się też, że współpracował z CBA i ABW, które "miał informować o tym, że fundusze z GetBack mogą zostać skradzione". - Gdyby prokuratura działała tak sprawnie jak CBA, to nigdy nie doszłoby do tej kradzieży - dodał były prezes GetBack.
Proces dotyczący afery GetBack w którym oskarżonych jest 16 osób, ruszył w lutym przed warszawskim sądem okręgowym. Oprócz b. prezesa GetBack Konrada Kąkolewskiego, akt oskarżenia objął byłe kierownictwo Idea Banku, w tym b. prezesów Jarosława A. i Tobiasza B. oraz b. członków zarządu Dariusza M. i Małgorzatę Sz. Poszkodowanych w sprawie jest ponad 9 tys. obligatariuszy spółki, którzy stracili prawie 3 mld zł.
Zarzuty stawiane oskarżonym dotyczą oszustw związanych z dystrybucją obligacji GetBack i certyfikatów funduszy inwestycyjnych, nadużycia uprawnień i wyrządzenia Idea Bankowi szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz prowadzenia przez ten bank działalności maklerskiej bez wymaganego zezwolenia KNF. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.
Oskarżycielami posiłkowymi w sprawie są obligatariusze GetBack, Komisja Nadzoru Finansowego, a także sama spółka, co wzbudziło sprzeciw części uczestników procesu. Sąd oddalił jednak wniosek o wykluczenie jej z tego grona. W postępowaniu, jako organizacja społeczna uczestniczy też Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack.
Spółka GetBack powstała w 2012 r. - zajmowała się zarządzaniem wierzytelnościami, a jej obligacje oferował m.in. Idea Bank. W lipcu 2017 r. GetBack zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych. W kwietniu 2018 r., przez "wzgląd na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu", GPW zawiesiła obrót akcjami i obligacjami spółki.
Jak podawała Prokuratora Krajowa, klienci, którzy kupili ponad 5 mln obligacji o wartości blisko 3 mld złotych, byli wprowadzani w błąd co do sytuacji finansowej spółki i jej możliwości wywiązania się z zobowiązań. "Ze względu na skalę emisji i wysokie oprocentowanie obligacji GetBack stopniowo tracił możliwość ich wykupienia, o czym nie informowano klientów, którym dalej sprzedawano obligacje" - przekazywano. Poszkodowanych jest ponad 9 tys. osób.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie 26 października 2020 r. Kolejny akt oskarżenia, który objął czterech byłych członków zarządu GetBack oraz siedem innych osób, skierowano do tego samego sądu w styczniu tego roku. 31 marca Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Łodzi trzeci akt oskarżenia dotyczący afery GetBack. Śledczy oskarżyli w nim 12 byłych pracowników Idea Bank S.A., którym zarzucono przestępstwa związane z bezpośrednią sprzedażą obligacji GetBack S.A.