Skandal z fałszowaniem żywności w Wielkiej Brytanii
Brytyjscy konsumenci są oszukiwani. Z badań w West Yorkshire w północnej Anglii wynika, że prawie 40 procent żywności nie spełnia unijnych wymagań. O sprawie pisze dziennik "The Guardian".
Żywność jest podrabiana na potęgę. W laboratoriach zbadano 900 próbek najróżniejszych produktów: mięsa, napojów, herbaty, krewetek i alkoholu. Kreatywność fałszerzy zdaje się nie znać granic.
W szynce znajdowano znane Polakom MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie. W rzeczywiście substancja ta ma niewiele wspólnego z mięsem, gdyż jest to emulsja powstała z wyciskanych przez prasę kurczęcych szkieletów. W wyrobach wieprzowych pełno było mięsa drobiowego, a w wołowych wieprzowego.
W mozzarelli ilość "prawdziwego" sera nie przekraczała 50 procent, krewetki w połowie składały się z wody. Z kolei w składzie wyszczuplającej "herbatki ziołowej" nie znaleziono ani ziół, ani herbaty, a jedynie glukozę nasyconą wycofanym z obrotu lekiem na otyłość w dawce 13 razy większej od normalnej. Fałszowane są etykiety owoców. Na co trzeciej informacje były nieprawdziwe bądź nieścisłe.
Proces podrabiania nie ominął wódki. Najczęściej zawartość alkoholu była niższa od deklarowanej. Zdarzyło się jednak, że zamiast etanolu sprzedawano izopropanol stosowany jako rozpuszczalnik przemysłowy i odmrażacz.
Brytyjczycy mogą się pocieszyć, bo tym razem w mięsie mielonym nie wykryto koniny...