SKOK-i miały 126 milionów złotych straty
- Sytuacja w sektorze Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych (SKOK) jest nadal trudna - mówił na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Andrzej Jakubiak.
Posiedzenie komisji, podczas którego posłowie wysłuchali informacji szefa KNF w sprawie sytuacji w sektorze SKOK, trwało ponad trzy godziny.
Jakubiak referował posłom m.in. najnowsze dane KNF dotyczące SKOK. Według niego, sektor odnotował stratę w wysokości ok. 126 mln zł, a niedobór funduszy własnych to ok. 300 mln zł. - Sytuacja w sektorze nadal jest sytuacją trudną" - zaznaczył Jakubiak.
Przekonywał, że to, iż doszło do upadłości dwóch kas, a cały sektor znalazł się w trudnej sytuacji, nie było spowodowane nagłymi wydarzeniami, ale był to "proces, który narastał".
Przypomniał, że dopiero od 2012 r. KNF, zgodnie z ustawą, sprawuje nadzór nad SKOK-ami. Ale właśnie między uchwaleniem ustawy w 2009 roku, a jej ostatecznym wejściem w życie w 2012 nastąpił największy wzrost aktywów i depozytów SKOK-ów. Jednak, jak mówił, nie towarzyszył temu odpowiedni wzrost funduszy własnych, a dodatkowo nałożył się na to światowy kryzys finansowy. Stąd w kasach pojawiły się problemy, nastąpił m.in. wzrost kredytów przeterminowanych.
Jak wyjaśniał, ten wzrost można było wytłumaczyć faktem, że oprocentowanie lokat w SKOK było znacznie wyższe niż w bankach. Oznaczało to jednak, że depozyty były droższe i wynik finansowy gorszy.
Według Jakubiaka, pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki.
Szef KNF mówił posłom, że podczas czynności nadzorczych wobec pracowników Komisji i zarządców komisarycznych kas kierowane były "groźby o charakterze karnym" i niektórzy z nich muszą korzystać z ochrony policyjnej.
Mówił też, że w Kasie Krajowej SKOK już w 2008 r. mogła istnieć świadomość nieprawidłowości w SKOK Wołomin, mimo to nic w tej sprawie nie zrobiono. - Te problemy Wołomina byłyby mniejsze, gdyby wcześniej nastąpiła reakcja - powiedział Jakubiak.
Szef KNF mówił też m.in. o powstałej w grudniu 2007 r. i zarejestrowanej w Luksemburgu spółce SKOK-Holding, do której przekazane zostały m.in. udziały w spółkach zależnych od Kasy Krajowej SKOK. W końcu 2013 r. 81 proc. akcji w SKOK-Holding, według Jakubiaka, miała Kasa Krajowa SKOK. - Istotne jest to, że spółka nie zatrudnia pracowników, a zarząd jest dwuosobowy. Prezesem zarządu jest pan Grzegorz Bierecki - poinformował szef KNF. Dodał, że w 2013 r. sektor SKOK "poniósł na rzecz podmiotów kontrolowanych przez SKOK-Holding koszty w wysokości ponad 83 mln zł". Natomiast do końca 2013 r. "SKOK-Holding zakumulował zysk w kwocie 33 mln 800 tys. euro". Kwota ta, jak dodał, nie zasiliła jednak funduszu stabilizacyjnego kasy krajowej.
Jakubiak przypominał też, że w sektorze SKOK była niechęć do objęcia kas gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Tymczasem, jak przekonywał, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK gwarantowało pokrycie strat tylko do kwoty 34 mln zł. W wyniku ogłoszenia upadłości SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota BFG musiał wypłacić ponad 3 mld 200 mln zł., co oznacza, że gdyby do upadłości doszło przed objęciem kas gwarancjami BFG, na pokrycie ponad 93 proc. strat musiałyby się złożyć same kasy.
- Gdyby był dotychczasowy system, wydarzenia zmiotłyby TUW SKOK, ale oznaczałyby także katastrofę dla całego sektora - powiedział. - Gdyby coś się wydarzyło w tamtym czasie, deponenci kas nie zostaliby zaspokojeni w żadnym stopniu - dodał.
Jakubiak przekonywał, też, że po objęciu kas nadzorem KNF "nastąpiła istotna zmiana w sposobie nadzoru", który od tego momentu przestał być powiązany z samymi kasami "personalnie i biznesowo". Wcześniej bowiem w kasach "sprawozdawczo zyski rosły, ale faktycznie był to pusty pieniądz".
- My tego wszystkiego nie robimy celowo, by komuś zrobić na złość, w niektórych kasach widzimy istotna poprawę - zaznaczył Jakubiak na koniec.
Podczas posiedzenia komisji prezes BFG Jerzy Pruski powiedział, że Fundusz dotąd wypłacił łącznie ponad 798 mln zł klientom SKOK Wspólnota, a 2 mld 200 mln zł klientom SKOK Wołomin. Łącznie, dodał, BFG wypłacił środki gwarantowane prawie 44 tysiącom klientów obu kas. "Dzięki istnieniu publicznego systemu gwarantowania depozytów upadło się uratować depozyty tysięcy klientów SKOK" - mówił.
Z wystąpieniem Jakubiaka polemizował przede wszystkim obecny na posiedzeniu komisji prezes Kasy Krajowej SKOK Rafał Matusiak (który, jak zaznaczył Jakubiak, nie uzyskał zgody KNF na objęcie swojej funkcji). Wyjaśniał, że system SKOK tworzą 52 kasy i każda jest samodzielnym podmiotem. Zdarzenia w jednej kasie nie maja wpływu na sytuację w innej. "Skumulowany wynik finansowy całego systemu jest faktycznie ujemny, ale ciekawe jest to, że wynik działalności podstawowej kasy wypracowały na poziomie dodatnim i wynosi on 634 mln zł" - przekonywał. "Strata w ogromnym stopniu bierze się z odpisów na zdarzenia gospodarcze, do tworzenia których zmuszają nad kolejne przepisy i interpretacje" - dodał.
Także to, co działo się w SKOK Wołomin nie przekłada się, jego zdaniem, na sytuację w innych kasach. "Ta kasa padła łupem zorganizowanych działań o charakterze przestępczym" - przyznał prezes Kasy Krajowej SKOK.
Matusiak zapewniał, że kasa krajowa zawsze aktywnie wspierała stabilizację kas. Dziś dysponuje kwotą ok. 90 mln zł na ewentualną pomoc stabilizacyjną. "Proces stabilizowania kas wymaga jednak spokoju, statek najlepiej naprawia się w porcie, a nie na wzburzonym morzu" - przekonywał.
Narzekał też, że choć ostatni rok kasy kończą "zyskiem brutto", KNF cały czas nosi się z zamiarem wprowadzenia w kasie krajowej zarządu komisarycznego, co oznaczałoby "odebranie głosu" kasom.
W dyskusji najmocniej zabrzmiały słowa posłanki Joanny Muchy (PO), która zadała pytanie, czy cały system SKOK "nie nosił znamion grupy przestępczej".
Z kolei poseł Jerzy Żyżyński (PiS) podkreślał, że w wielu krajach wspiera się rozwój małych instytucji kredytowych, tymczasem "u nas zaczyna się kampania niszczenia ich, poprzez jednostkowe przykłady przestępstw".